ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Kontakt Zasady publikacji prac
4/2001
vol. 4
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Chyba nas tutaj lubią

Elżbieta Gawryś

Przew Lek 2001, 4, 4, 5-7
Data publikacji online: 2003/09/03
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 



Rozmowa z Agnieszką Jankowską-Zduńczyk, lekarzem rodzinnym z Warszawy, prowadzącą od 1999 r. niepubliczny zakład opieki zdrowotnej na jednym z warszawskich osiedli.








Elżbieta Gawryś: Jak to się stało, że została Pani lekarzem rodzinnym?





Agnieszka Jankowska-Zduńczyk: Bardzo tego chciałam i to nie przypadek kierował moimi poczynaniami. Specjalizację tę wybrałam w pełni świadomie. Już w czasie studiów, które ukończyłam w 1993 r., brakowało mi takiego kierunku. Zawsze interesowały mnie wybrane elementy wiedzy z wielu dziedzin medycyny. Kiedy dowiedziałam się, że otwarto specjalizację medycyny rodzinnej w Polsce, bardzo się ucieszyłam. To było coś dla mnie. Po stażu od razu rozpoczęłam specjalizację, która trwała 3 lata. Robiłam ją w systemie rezydenckim. Poświęcałam czas tylko nauce. Byłam rezydentką w szpitalu klinicznym warszawskiej Akademii Medycznej przy ulicy Banacha. Miałam praktyki w różnych szpitalach i przychodniach warszawskich.
W 1997 r. zdałam egzamin specjalizacyjny i zaczęłam rozglądać się za pracą. Od razu wiedziałam, że nie chcę pracować w szpitalu, w klinice. Zamierzałam pracować w przychodni. To może wielu osobom wydawać się dziwne, bo do tej pory panuje przekonanie, że praca w klinice jest bardziej prestiżowa. Mnie odpowiadał system pracy w przychodni, jej zakres merytoryczny, to że będę miała do czynienia z wieloma przypadkami. Może nie są najbardziej skomplikowane, ale dotyczą kwestii podstawowych, najczęściej trapiących pacjentów. Nie podjęłam jednak pracy w przychodni, bo odstraszyła mnie płaca. Nie chciałam zaczynać życia zawodowego od chałturzenia, a za pensję lekarza POZ po prostu nie dawało się żyć. Zatrudniłam się w Urzędzie Gminy w Piasecznie. Współpracowałam z władzami gminy nad restrukturyzacją służby zdrowia. Plany burmistrza nie bardzo się powiodły i w 1998 r. przystąpiłam do konkursu ogłoszonego przez jeden z warszawskich zoz-ów na świadczenia zdrowotne w ramach specjalizacji lekarza rodzinnego.



EG: Czy to jest typowa droga dochodzenia do tej specjalizacji?





AJ-Z:
Tak, ale na pewno nie była to w owym czasie typowa droga kształcenia się lekarzy. Większość z nas, lekarzy z mojego rocznika, specjalizowała się wg starych zasad – pracowała zawodowo i robiła specjalizację. Mnie było łatwiej podjąć decyzję, ponieważ byłam...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.