ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Kontakt Zasady publikacji prac
6/2004
vol. 7
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Mistrz może być tylko jeden

Alicja Barwicka

Przew Lek 2004; 6: 114-116
Data publikacji online: 2004/07/19
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 


Pisanie o własnym Mistrzu jest dla ucznia trudnym wyzwaniem. W końcu jednak to uczniowie dokonują wyboru Mistrza wśród wielu swoich nauczycieli. Co ciekawe, przez lata praktyki w zawodzie pojawia się wielu kandydatów do zaszczytnego tytułu, ale gdzieś nam się po drodze gubią, choć pamięć odnotowuje szereg zdarzeń z ich udziałem. Mistrz w nauce zawodu jest zawsze jeden, a my wszyscy zapytani: kto jest twoim mistrzem w zawodzie? – nie musimy dokonywać pospiesznej selekcji, bo odpowiedź mamy gotową.
Poszukiwania

Już od pierwszych dni mojego stażu podyplomowego w niewielkim szpitalu powiatowym poznawałam potencjalnych kandydatów do tytułu Mistrza. Jednak równocześnie odnosiłam wrażenie, że wielu lekarzy, którzy siłą rzeczy dla stażysty mieli być wzorem, zwyczajnie bało się pacjentów. To było poważne odkrycie, ponieważ uważałam, że tylko ja z powodu bezmiaru niewiedzy mam prawo do strachu przed nieznanym schorzeniem tkwiącym, np. w czyjejś wątrobie.
Niektórzy lekarze w tym szpitalu byli wtedy moimi idolami. Wyróżniałam ich w swojej prywatnej ocenie, bo nie tylko imponowali mi wiedzą, ale przede wszystkim stosunkiem do pacjentów. Szanowali pacjentów, rozmawiali z nimi używając prostego, zrozumiałego, ojczystego języka. Bywali szczerze zmartwieni, gdy zawodziły stosowane metody leczenia i szukali nowych, lepszych, bardziej skutecznych. Takie poszukiwania wiązały się zwykle z konsultacjami specjalistycznymi, co niekoniecznie przynosiło oczekiwane efekty. Zdarzało się, że znacznie młodsi, ale pewni siebie koledzy-teoretycy z wiodących ośrodków akademickich zlecali jedynie listę badań biochemicznych, po czym sami nie bardzo potrafili zinterpretować wyniki, a moi idole nadal nie wiedzieli, co robić.
Z tego okresu ciągłego różnicowania między przydatnością w codziennej praktyce znajomości cyklu Krebsa, a objawami krwawienia z przewodu pokarmowego czy ciąży pozamacicznej i wysłuchiwaniem rytmu cwałowego zapamiętałam także negatywny wzorzec pewnego lekarza pediatry, naładowanego wiedzą, ale nieznoszącego dzieci. Wiedziałam, że nie mógłby być Mistrzem dla nikogo.
Odnaleziona dama
Zaraz po stażu, po dokonaniu wyboru swojej specjalności medycznej w jednym ze szpitali warszawskich, rozpoczęłam zgłębianie tajników wiedzy dotyczącej schorzeń narządu wzroku. Nie wiedziałam, że tu znajdę swojego Mistrza.
Oddział okulistyczny wydawał się po okresie stażu wypłynięciem na spokojne wody, a...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.