Specjalizacje, Kategorie, Działy

Aż 37 proc. cięć cesarskich nie ma wskazań medycznych. Czy to skutek trudności w dostępie do znieczulenia?

Udostępnij:
Odsetek cięć cesarskich w Polsce wyniósł w 2017 roku 43,9 proc, znacznie więcej niż w Skandynawii. W tym zawiera się 37 procent cięć zaplanowanych, czyli bez wskazań medycznych. Z jakiego powodu tak się dzieje? Nie do końca wiadomo, ale eksperci przyznają, że dostępność do znieczulenia okołoporodowego ma wpływ na decyzję o sposobie urodzenia dziecka.
- Na pewno opieka w Skandynawii zarówno nad matką, jak i dzieckiem jest lepsza niż w naszym kraju – przyznała prof. Ewa Helwich z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, odpowiadając na pytanie Termedii – Jednak cesarka bez wskazań medycznych wiąże się z ryzykiem dla dziecka, a o możliwych powikłaniach dla matki także niewiele się mówi – dodała.

Jak wskazywała podczas konferencji prezentującej raport PERISTAT, dziecko urodzone przez cesarskie cięcie jest narażone na schorzenia w późniejszym życiu z powodu braku naturalnego kontaktu z matką zaraz po porodzie, wskutek czego otrzymuje florę bakteryjną szpitala, a nie matki, co prowadzi do zaburzeń jelitowych a w przyszłości może skutkować alergią lub zespołem metabolicznym. Dziecko takie może mieć problemy z oddychaniem, matka zaś kłopoty z naturalnym karmieniem.

Prof. Krzysztof Czajkowski, konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii przyznał jednak, że edukowanie matek, iż poród fizjologiczny jest korzystniejszy, nie powinno przebiegać dopiero w szpitalu, ale znacznie wcześniej. Ogromnym ryzykiem jest lęk przed porodem naturalnym, trudny w ocenie, dlatego opieka zarówno lekarza, jak i położnej ma znaczenie nie do przeceniania.

- Na pewno dostępność znieczulenia okołoporodowego ma wpływ na decyzję o sposobie urodzenia dziecka. W krajach, w których jest powszechny dostęp do znieczulenia, cięć cesarskich jest najmniej, takim przykładem jest Francja – stwierdził dr Tomasz Maciejewski, dyrektor Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. – Trzeba pamiętać również o tym, ze położnictwo notuje najwięcej roszczeń spośród wszystkich dziedzin wywołanych właśnie powikłaniami okołoporodowymi – dodał.

Resort zdrowia rozpoczął propagowanie porodu naturalnego. Polskie Towarzystwo Ginekologiczne zmieniło rekomendacje, jeszcze niedawno kobieta, która urodziła dziecko przez cesarskie cięcie, miała wybór, czy kolejne urodzi naturalnie, czy również przez cesarkę. Dziś tę decyzję podejmuje lekarz. Z wytycznych znikł również najczęstszy powód cesarek, czyli wysoka krótkowzroczność. Obecnie to wynik badania dna oka decyduje, czy kobieta będzie mogła urodzić naturalne, czy też nie.

- Zanim jednak te rekomendacje przebiją się do szpitali upłynie trochę czasu – powiedział prof. Czajkowski.
- Liczba cesarek w 2017 roku wzrosła o zaledwie 0,4 proc. w stosunku do 2016 roku– podsumował dr Maciejewski. - To może oznaczać, że trend wzrostowy został zahamowany.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.