Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl

Co z obietnicą Donalda Tuska?

Udostępnij:

Jedną z wyborczych propozycji Koalicji Obywatelskiej była całkowita rezygnacja z limitów w szpitalnictwie – już we wrześniu zapowiedział to Donald Tusk. Dlaczego do tej pory nie spełniono obietnicy wyborczej i jak to komentowali politycy KO?

Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk podczas prezentacji programu wyborczego partii 9 września 2023 r. w Tarnowie – w trakcie konwencji Koalicji Obywatelskiej – wymieniał sto punktów programu wyborczego. Jednym z nich był zniesienie limitów leczenia w publicznych szpitalach.

Dlaczego do tej pory nie spełniono obietnicy wyborczej – w interpelacji pytali o to Norbert Kaczmarczyk, Sebastian Kaleta, Jan Kanthak, Maria Kurowska, Sebastian Łukaszewicz, Dariusz Matecki, Marcin Romanowski i Piotr Uruski z Suwerennej Polski.

Odpowiedział wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.

– Skracanie czasu oczekiwania jest jednym z głównych priorytetów ministra zdrowia, dlatego działania mające na celu zwiększenie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej podejmowane są systematycznie – zaczął wiceminister, dodając, że „podjęcie decyzji, dotyczącej zniesienia limitów w leczeniu szpitalnym, będzie poprzedzone wypracowaniem rozwiązań pozwalających na odwrócenie obecnej piramidy świadczeń”.

– Odwrócenie piramidy pozwoli na zmianę struktury udzielanych świadczeń na korzyść trybu ambulatoryjnego oraz wyeliminowanie czynników mobilizujących do udzielania świadczeń diagnostycznych i leczniczych o charakterze ambulatoryjnym w szpitalach, a tym samym osiągnięcie redukcji kosztów opieki – wyjaśnił.

Konieczny podkreślił, że niezbędne prace w projekcie „Odwrócona piramida świadczeń” prowadzone są od 1 stycznia 2024 r.

– Wskażemy świadczenia, które mogą być realizowane w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, wypracujemy mechanizmy umożliwiające płacenie za wynik i dostosujemy płatności do stopnia złożoności przypadku i wartości pieniędzy niezbędnych do jego realizacji – zapowiedział.

Co poza tym?

Udostępniamy odpowiedź w całości.



O limitach pisaliśmy już wielokrotnie
● Z wiceministrem Koniecznym na ten temat rozmawialiśmy w marcu 2024 r.

– Co do zasady limity są złe i nie powinny obowiązywać. Zdając sobie jednak sprawę z tego, że system ochrony zdrowia był przez lata rozmontowywany, ostrożnie podchodzę do natychmiastowej i całkowitej rezygnacji z limitów. Nie dlatego, że chcę oszczędzać pieniądze, ale dlatego, że brakuje nam kadr i uwolnienie świadczeń nie przyniosłoby oczekiwanych rezultatów. Podam przykład. Jeśli zrezygnowalibyśmy z limitów na zabiegi endoprotezy bioder, aby szpitale, które nie dyżurują „na ostro”, mogły wykonywać więcej planowych zabiegów, niewątpliwie skrócilibyśmy kolejki, ale jest wielce prawdopodobne, że lekarze przestaliby pracować na oddziałach ostrodyżurowych. Brak limitów w teorii to dobry pomysł, w praktyce – w polskich warunkach, gdzie jest za mało lekarzy – już niekoniecznie. Mogłoby to się zakończyć katastrofą dla publicznych jednostek działających „na ostro” – dotyczy to każdej specjalizacji zabiegowej. Można założyć, że specjaliści, zamiast pracować ostrodyżurowo, zatrudniliby się tam, gdzie praca jest łatwiejsza, a zarobki wyższe. Mogłoby to wpłynąć na wzrost wynagrodzeń – od 300 zł za godzinę wzwyż, z czym dyrektorzy prawdopodobnie by sobie nie poradzili. To realia systemu… Dlatego do bezlimitowości należy podejść racjonalnie. W wypadku niektórych świadczeń, jak udary mózgu i pediatria, jest ona koniecznością. Jeśli chodzi o inne, nie należy działać pochopnie – tym bardziej że nie zawsze zniesienie ograniczeń dawało taką poprawę, jakiej oczekiwano – mówił Wojciech Konieczny, podając przykład diagnostyki obrazowej.

– Faktem jest, że kolejki do gabinetów skróciły się, jednak nadal trzeba czekać o wiele za długo na opisy badań. Traktujmy system ochrony zdrowia jako całość – zróbmy wszystko, aby podstawowa opieka zdrowotna i szpitalnictwo nie funkcjonowały w oderwaniu od siebie i bez rozsądnych powiązań. Do tej pory tak było… – stwierdził.

Czy koalicja rządząca zniesie limity?

– Jesteśmy za tym, aby je likwidować, ale trzeba to robić z głową, w przeciwnym wypadku możemy doprowadzić do tego, że ucierpią pacjenci, zabraknie lekarzy lub rozregulujemy rynek pracy – stwierdził Konieczny, szacując, że „z wyliczeń ministra finansów Andrzeja Domańskiego, roczny koszt to 23 mld zł”.

– Zniesienie limitów byłoby więc dużym wydatkiem, ale nie tak dużym, aby nie można go było sfinansować – mówił.

● Na początku lutego opublikowaliśmy rozmowę z minister zdrowia Izabelą Leszczyną.

– Jeśli chodzi o zniesienie limitów w szpitalach, to nie jest to celem samym w sobie. To tylko środek, aby zwiększyć dostępność, rozładować kolejki, skrócić czas oczekiwania na pomoc – podkreśliła minister zdrowia, zapowiadając jednak, że „już w tym roku planowane jest odejście od limitów w opiece hospicyjnej”.

Szefowa resortu także mówiła o nowej piramidzie potrzeb zdrowotnych.

– Trzeba spowodować wycenami świadczeń dobrą organizację tego systemu, aby sprawić, że lekarze – zamiast w szpitalach – więcej pacjentów będą leczyli w ambulatoryjnych ośrodkach specjalistycznych. Jak najwięcej pacjentów powinno uzyskać pomoc w podstawowej opiece zdrowotnej. Jeśli nie tam, to w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Dopiero na samym końcu powinny być szpitale, do których trafiają chorzy z cięższymi przypadkami – tacy, których nie da się wyleczyć w POZ i AOS – mówiła minister Leszczyna.

– Dzisiaj jest trochę tak, że do szpitala kierowane są osoby, którym z powodzeniem można byłoby pomóc bez konieczności kilkudniowej hospitalizacji – zaznaczyła.

– Dopiero po odwróceniu piramidy i przesunięciu dużej części świadczeń do AOS można byłoby podjąć decyzję o zdjęciu limitów na świadczenia szpitalne – tłumaczyła.

● Posłanka KO Katarzyna Lubnauer wypowiedziała się w „Menedżerze Zdrowia” w październiku 2023 r.

– Całkowita rezygnacja z limitów w szpitalnictwie jest realna i niezbędna – dlatego, że musimy jak najszybciej zniwelować dług zdrowotny powstały po pandemii COVID-19, zatrzymać zwiększającą się zachorowalność i poprawić zdrowotność Polaków, a to utrudniają długie czasy oczekiwania na pewne zabiegi. Likwidacja kolejek do lekarzy poprawi dostępność do opieki zdrowotnej. Poza tym to inwestycja i przyspieszenie pewnych procedur zdrowotnych pozwoli pacjentom wrócić do zdrowia i do pracy, dzięki temu będą dokładać się do Narodowego Funduszu Zdrowia, do budżetu państwa – oceniła.

● W sierpniu 2023 r. spytaliśmy o to przewodniczącą senackiej Komisji Zdrowia i senatorkę z Platformy Obywatelskiej Beatę Małecką-Liberę.

– Likwidacja kolejek do lekarzy, do poradni i szpitali jest dla nas priorytetem. Z tego też powodu uważamy, że dostępność do opieki zdrowotnej powinna się zwiększyć – dobrym rozwiązaniem byłoby całkowite zrezygnowanie z limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej i szpitalnictwie. Rozmawiając z dyrektorami szpitali, usłyszeliśmy, że wielu z nich mogłoby wykonywać o 20–30 proc. świadczeń więcej – to zmniejszyłoby czas oczekiwania na pomoc – stwierdziła.

Przeczytaj także: „Nowa piramida potrzeb zdrowotnych” i „Zniesienie limitów? Nie aż takie drogie”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.