Czy mamy pogodzić się z tym, że liczba zakażeń szpitalnych stale będzie rosła?

Udostępnij:
- Nie radzimy sobie z problemem zakażeń szpitalnych. Ich liczba zamiast maleć rośnie – alarmuje NIK. I jeżeli nic się nie zmieni nadal będzie rosła. Co zrobić z tym problemem?
- W kontrolowanych szpitalach odnotowano wzrost liczby pacjentów, u których zdiagnozowano zakażenie szpitalne o 8,5 proc., mimo, że liczba wszystkich hospitalizowanych pacjentów w tym samym okresie spadła o 1,9 proc. – pisze NIK.

Papierkiem lakmusowym sprawdzającym nasze zabezpieczenia jest obserwacja zakażeń antyodporną bakterią klebsiella pneumoniae. Jak zauważa NIK porównując rok 2015 z 2016 r. na Mazowszu ich liczba wzrosła trzykrotnie. NIK zauważa, że problem zakażeń szpitalnych może dotyczyć 5-10 proc. wszystkich pacjentów szpitali. Jak rozwiązać problem? Zapytaliśmy ekspertów.

Tomasz Ozorowski, prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej:
- Ocena NIK określająca system kontroli zakażeń szpitalnych jako nieskuteczny należy uznać za uzasadniony i zgodny ze stanowiskiem ekspertów reprezentujących stowarzyszenia zaangażowane w problematykę epidemiologii szpitalnej i przedstawioną w formie raportu w 2016 roku.

Najbardziej spektakularnym przejawem nieskuteczności systemu jest lawinowe rozprzestrzenianie skrajnie opornych na antybiotyki szczepów bakteryjnych Klebsiella pneumoniae New Delhi na terenie szpitali Mazowsza i Podlasia, sytuacji bez precedensu na terenie krajów UE.

Raport NIK trafnie określa niektóre przyczyn m.in. brak lekarzy mikrobiologów i zbyt słabą pozycję pielęgniarek epidemiologicznych. Raport wskazuje na niewiarygodność danych dotyczących zakażeń szpitalnych jednocześnie z niewiarygodnych danych wyciąga nieuzasadnione wnioski. Wzrost odsetka zakażeń 1,4 % na 2,6% uznany przez NIK jak przejaw niekorzystnej sytuacji epidemiologicznej, bardziej wynika ze skuteczniejszego wykrywania zakażeń. NIK w sposób zasadny wnosi o wsparcie działań na rzecz zwiększenia liczby lekarzy mikrobiologów, zwiększenia uprawnień pielęgniarki epidemiologicznej i liczby ich zatrudnienia przez szpitale.

Pozostałe wnioski NIK niestety wzmacniają a nie rozwiązują główne problemy systemu kontroli zakażeń szpitalnych jakim jest podejmowanie działań głównie o charakterze biurokratycznym i administracyjnym zamiast pokazywania efektów działań jako wiarygodne zmniejszenie ryzyka powikłań infekcyjnych hospitalizacji i ograniczenie oporności na antybiotyki przez polskie szpitale.

Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali:
- Spróbujmy zrobić to „po amerykańsku”. Tam problem zakażeń dość skutecznie rozwiązują rygorystyczne procedury i obowiązek raportowania i dokumentowanie niepożądanych zdarzeń. Błędy zostają dokładnie opisane i eliminowane. A wykrycie nieprawidłowości premiowane.

Ważne przy tym jest i to, że autorzy zapisów korzystają z pomocy prawnej gwarantowanej przez przepisy stanowe. Chodzi o to, by zachęcić do dokonywania wpisów, by ktoś kto zauważy nieprawidłowość nie obawiał się jej zgłosić, nie obawiał się, że dotkną go za to konsekwencje prawne czy służbowe. Te zapisy powinny znaleźć się także w polskich przepisach – inaczej nasza dokumentacja nadal pozostanie niekompletna, bo personel dla „świętego spokoju” nie będzie jej prawidłowo uzupełniał. Przez co z problemem zakażeń będziemy walczyli nie dość skutecznie, bo „po omacku”.

Przeczytaj także: "Klebsiella pneumoniae New Delhi w polskich szpitalach to sytuacja bez precedensu!".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.