Specjalizacje, Kategorie, Działy
WUM

Prof. Bednarczuk o tym, czym grozi przedawkowanie płynu Lugola

Udostępnij:
– Obecnie nie stosuje się już płynu Lugola w sytuacji zagrożenia radioaktywnego. Zgodnie z zaleceniami WHO podaje się tabletki ze „stabilnym jodem” – mówi prof. dr hab. med. Tomasz Bednarczuk, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Endokrynologii WUM.
Zapomniany już płyn Lugola w ostatnich dniach wrócił na fali wojny w Ukrainie, przejęcia przez wojska rosyjskie elektrowni w Czarnobylu oraz Zaporożu. Przypomnijmy, co to za preparat.
– To wodny roztwór czystego jodu w jodku potasu. Może występować w różnych stężeniach, np. 1-, 2-, 5- albo 12-proc. Pamiętajmy, że jod jest pierwiastkiem śladowym niezbędnym dla prawidłowej produkcji hormonów tarczycy: tyroksyny (T4) i trijodotyroniny (T3). Zalecane dziennie spożycie jodu dla osób dorosłych wynosi 150–250 µg na dobę, a jedynie jest większe dla kobiet ciężarnych i karmiących. Kluczowa jest tu ilość, bo zarówno niedobór, jak i nadmiar jodu może mieć niekorzystny wpływ na czynność tarczycy.

Natomiast płyn Lugola zawiera ponadfizjologiczne stężenia jodu, gdzie 1 kropla to 5–8 mg jodu, czyli 25–50 razy więcej niż dobowe zapotrzebowanie. Fizjologicznie gruczoł tarczowy broni się przed nadmierną podażą jodu, co nazywamy efektem Wolffa-Chaikoffa, który prowadzi do przejściowego zahamowania transportu jodu do tarczycy, zmniejszenia syntezy i uwalniania hormonów tarczycy. Blokując w ten sposób tarczycę, zapobiega się gromadzeniu w niej izotopów jodu. Po katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w Polsce stosowano płyn Lugola właśnie w celu „blokowania” tarczycy.

Co możemy powiedzieć o skutkach promieniowania radioaktywnego?
– To sytuacja, kiedy dochodzi do emisji promieniowania jonizującego i substancji promieniotwórczych do otoczenia, w tym izotopów jodu. Izotopy jodu dostają się do organizmu człowieka drogą wziewną oraz drogą pokarmową poprzez skażone jedzenie i picie. Gromadząc się w tarczycy, mogą być związane z rozwojem raka tarczycy. Największe ryzyko nowotworu występuje u dzieci i jest związane z wysokością dawki izotopu.

Jakie działania są podejmowane w przypadku skażenia radioaktywnego?
– Przede wszystkim należy podkreślić, że Państwowa Agencja Atomistyki prowadzi stały, całodobowy monitoring sytuacji radiacyjnej w kraju. Aktualne dane ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych (permanent monitoring station – PMS) publikowane są na bieżąco na stronie PAA.

Poza tym w 1999 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opracowała wytyczne dotyczące profilaktyki jodowej po awariach w obiektach jądrowych. Wymienia się w nich: ewakuację ludności z miejsca wypadku albo schronienie (zalecane niewychodzenie z domów), kontrolę żywności oraz profilaktykę jodową

Polacy ruszyli do aptek po płyn Lugola. Czy faktycznie warto go mieć w domu na wszelki wypadek?
– Takie działanie nie ma racjonalnego uzasadnienia. Obecnie nie stosuje się już płynu Lugola w sytuacji zagrożenia radioaktywnego. Zgodnie z zaleceniami WHO rekomenduje się tabletki ze „stabilnym jodem” w postaci jodku potasu (KI) albo jodanu potasu (KIO3). W Polsce, podobnie jak w innych krajach, na wypadek skażenia przygotowane są zapasy tych tabletek. Profilaktyczna dawka jodu (dla osób dorosłych to 100 mg, a dla dzieci mniejsza) powinna zostać przyjęta jednorazowo przed przewidywaną ekspozycją albo tuż po ekspozycji na izotopy. Nie należy przyjmować ich bez potwierdzenia awarii jądrowej. Tabletek ze „stabilnym jodem” nie można jednak kupić w aptece, z tego względu, że dawka jodu jest zbyt duża, aby używać ich w jakimkolwiek innym celu niż zablokowanie wychwytu izotopów jodu przez tarczycę po awariach jądrowych.

Czy płyn Lugola jest jeszcze wykorzystywany w medycynie?
– Lekarze decydują się na jego podanie w rzadkich sytuacjach klinicznych, takich jak leczenie przełomu tarczycowego; przygotowanie chorych z nadczynnością tarczycy w przebiegu choroby Gravesa i Basedowa do leczenia operacyjnego; „zablokowanie tarczycy” przed badaniem scyntygraficznym z zastosowaniem 123I-MIBG. Ponadto płyn Lugola ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze oraz wirusobójcze.

Jakie skutki uboczne ma preparat z jodem, a szczególnie jego przedawkowanie, kiedy jest przyjmowany w domu, bez nadzoru lekarskiego?
– Płyn Lugola może być przyczyną zarówno nadczynności tarczycy, jak i niedoczynności tarczycy. Przebieg zaburzeń endokrynnych w takich przypadkach jest trudny do przewidzenia, niekiedy może być ciężki. Do najważniejszych czynników ryzyka związanych z rozwojem nadczynności tarczycy indukowanej jodem zalicza się: wole guzkowe, utajoną chorobę Gravesa i Basedowa, endogenną subkliniczną nadczynność tarczycy. Natomiast czynniki ryzyka związanego z rozwojem niedoczynności tarczycy indukowanej jodem to: przewlekłe autoimmunizacyjne zapalenie tarczycy (choroba Hashimoto), ekspozycja w wieku płodowym oraz noworodkowym, operacje tarczycy w wywiadzie, niewydolność nerek, endogenna subkliniczna niedoczynność tarczycy. Dlatego w tym przypadku zalecałbym zdrowy rozsądek. Pamiętajmy też, że przeciwwskazaniem do zastosowania leków z farmakologicznymi (ponadfizjologicznymi) dawkami jodu są: nadczynność tarczycy, udokumentowana alergia na jod, opryszczkowate zapalenie skóry (dermatitis herpetiformis).

W takim razie jak zapobiec panice, związanej z brakiem płynu Lugola w aptekach?
– Myślę, że panice mógłby zapobiec komunikat resortu zdrowia na temat posiadanych rezerw oraz sposobu postępowania w razie skażenia. Gdyby do Polaków dotarła jednoznaczna informacja, że każdy szybko otrzyma tabletkę z odpowiednią dawką jodku potasu, to prawdopodobnie nie kupowaliby płynu Lugola na własną rękę.

Należy również zwrócić uwagę, że preparaty z jodem, czy to tabletki czy płyn Lugola, nie są magicznymi miksturami na wszystkie skutki zdrowotne awarii jądrowej, ponieważ hamują działanie izotopów jodu, a podczas awarii do atmosfery przedostaje się wiele szkodliwych dla zdrowia substancji, które mogą oddziaływać w różny sposób, na różne narządy.

Wiele osób pamięta awarię w Czarnobylu i obawia się powtórki sytuacji.
– Dzisiaj sytuacja jest inna niż w roku 1986. Przede wszystkim nie mamy niedoboru jodu, ponieważ obligatoryjna akcja jodowania soli przyniosła bardzo dobre efekty, czyli z gruntu jesteśmy mniej narażeni na skutki izotopów jodu. Ponadto w 1986 roku informacje o wybuchu przyszły z opóźnieniem, ponieważ zostały utajnione przez władze rosyjskie. Dzisiaj Polska Agencja Atomistyki prowadzi kontrolę na bieżąco i nie będzie sytuacji, że dojdzie do awarii jądrowej, a my niczego nie będziemy wiedzieli. Mamy też procedury postępowania, które można natychmiast wdrożyć. Jesteśmy więc lepiej przygotowani na takie sytuacje.

Zalecenia WHO w sytuacji podwyższonej radiacji: „Guidelines for Iodine. Prophylaxis following. Nuclear Accidents. Update 1999”.

Przeczytaj także: „Stanowisko towarzystw naukowych w sprawie przyjmowania preparatów jodu”.

 
Redaktor prowadzący:
dr n. med. Katarzyna Stencel - Oddział Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii, Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów w Poznaniu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.