123RF

Bez nauczania, jak żyć zdrowo, system przestanie być wydolny

Udostępnij:
Edukacja prozdrowotna w szkołach, w postaci np. godziny dla zdrowia, jest niezbędnym elementem w profilaktyce chorób – oceniają eksperci. – Bez tego nie udźwigniemy w przyszłości kosztów leczenia chorób cywilizacyjnych – podkreślają.
Edukacja i profilaktyka mogą zmniejszyć obciążenie finansowe systemu
– Z prognoz wynika, że w ciągu najbliższych 30 lat może dojść nawet do podwojenia zachorowań na nowotwory złośliwe i zgonów z ich powodu. Tymczasem wśród głównych przyczyn nowotworów oraz innych chorób cywilizacyjnych wymienia się niezdrowy styl życia prowadzący do otyłości, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu oraz skażenie środowiska naturalnego – powiedział PAP dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii oraz członek rady naukowej think tanku Medyczna Racja Stanu.

Onkolog przypomniał, że na początku 2024 r. firma doradcza Deloitte opublikowała raport pt. „Przyszłość ochrony zdrowia w Europie”, w którym eksperci oceniają, że konieczne jest przesunięcie większych nakładów na profilaktykę i promocję zdrowego stylu życia. Autorzy raportu wskazują, że w 2019 r. aż 83 proc. krajowych funduszy zdrowotnych przeznaczano na leczenie chorób i ich objawów, natomiast w 2040 r. odsetek ten powinien wynosić już tylko 49 proc.

– Dzięki temu już w 2030 roku można będzie zmniejszyć wydatki na opiekę zdrowotną o 250 mld euro, a w 2040 r. blisko o 600 mld euro – stwierdził dr Meder.

Dlatego jego zdaniem trzeba apelować do decydentów – premiera, prezydenta, ministrów różnych resortów i przedstawicieli parlamentu, aby położyli większy nacisk na zdrowie publiczne oraz działania profilaktyczne i prewencyjne.

– Ciągle nie możemy się doczekać wprowadzenia edukacji prozdrowotnej w szkołach w postaci godziny dla zdrowia. Pozwoliłoby to wychować nowe społeczeństwo, które będzie się umiało troszczyć o swoje zdrowie, jak również zmieniać styl życia, będzie znało przyczyny chorób i umiało im przeciwdziałać. Jeżeli nie będzie obowiązkowej godziny o zdrowiu w każdej szkole i klasie, to w przyszłości zabraknie nam środków na to, by skutecznie leczyć pacjentów – ocenił dr Meder, przypominając, że jest to jeden z głównych postulatów Medycznej Racji Stanu od 2016 r.

Trzeba nauczyć społeczeństwo, jak żyć zdrowo
Podczas debaty tego think tanku 29 stycznia 2024 r. Michał Dzięgielewski, dyrektor Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia, ocenił, że tego typu rozwiązania w edukacji są niezbędne byśmy jako społeczeństwo nauczyli się żyć zdrowo.

– Z zaniedbań w edukacji bierze się zbyt mała wyszczepialność dzieci, ruchy antyszczepionkowe, stosowanie „cudownych” diet, zaniedbanie stanu uzębienia, brak kontroli u lekarza. Dlatego mam nadzieję, że wspólnie z minister edukacji uda nam się to osiągnąć, ponieważ korzyść z tego – przy braku kosztów systemowych – będzie bezsporna – tłumaczył Dzięgielewski, zastrzegając zarazem, że korzyści z tego rozwiązania będą widoczne za kilkanaście, kilkadziesiąt lat.

– Od lat, jako eksperci i urzędnicy, postulujemy, aby do systemu edukacji w Polsce została wprowadzona godzina dla zdrowia. Nie da się prowadzić rzetelnej profilaktyki zdrowotnej, jeżeli nasi obywatele i społeczeństwo nie będą posiadać kompetencji zdrowotnych. Żeby tak się stało, musimy edukować ich już od najmłodszych lat, od pierwszej klasy szkoły podstawowej – ocenił w trakcie debaty rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

Dodał, że bardzo dobre doświadczenia w tej dziedzinie mają niektóre kraje Europy Zachodniej, a także Czechy, Łotwa i Finlandia.

– Z doświadczeń regionu Kastylii, w której był wprowadzony program pilotażowy z wiedzy o zdrowiu, wiemy, że później obywatele tego regionu o kilkadziesiąt procent częściej korzystali z profilaktyki zdrowotnej niż obywatele z regionów, gdzie nie wprowadzono edukacji zdrowotnej – przypomniał rzecznik.

Katarzyna Skrętowska-Szyszko, dyrektor Zespołu ds. Społecznych w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, oceniła, że bardzo ważna jest także edukacja zdrowotna rodziców, ponieważ zdrowie dziecka stanowi kapitał na przyszłość.

– Zdrowe dziecko to zdrowy dorosły. Jeśli w jednym systemie jest deficyt, to system ochrony zdrowia nie jest w stanie tego nadrobić. Na przykład jeżeli nie mamy bezpiecznego środowiska życia dziecka, jeżeli nie niwelujemy czynników ryzyka dla zaburzeń psychicznych, to system ochrony zdrowia nie będzie w stanie udźwignąć też problemów związanych z innymi obszarami – stwierdziła.

Przeczytaj także: „Priorytety płatnika” i „Uczmy dzieci, jak żyć zdrowo”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.