Specjalizacje, Kategorie, Działy

Prof. Piotr Kuna o skutkach palenia w czasie epidemii oraz metodach leczenia uzależnienia od papierosów

Udostępnij:
- Z obserwacji klinicznych wynika, że nikotyna może hamować infekcję SARS-CoV-2. Trwają badania naukowe, które mają wykazać związek tej substancji z zakażeniem koronawirusem. Nie mam jednak wątpliwości, że należy leczyć pacjentów z uzależnienia od palenia, które niesie olbrzymie szkody dla zdrowia - mówi prof. Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii UM w Łodzi.
Francuscy badacze zaobserwowali, że palenie papierosów może obniżać podatność na COVID-19. Zespół, którym kierowali Zahir Amoura ze Szpitala Salpetriere w Paryżu oraz profesor neurobiologii Jean-Pierre Changeux z paryskiego Instytutu Pasteura wykazał w badaniu na 482 pacjentach z COVID-19, że odsetek osób palących jest niższy wśród z tych infekcją SARS-CoV-2 niż w ogólnej populacji. Co więcej, naukowcy wyliczyli, że że osoby regularnie palące papierosy mają o aż ok. 80 proc. mniejsze ryzyko zachorowania na COVID-19.

Związek nikotyny z COVID-19
Amour i Changeux postawili hipotezę dotyczącą mechanizmu, który może tłumaczyć ochronne działanie palenia przed wirusem SARS-CoV-2. Według nich ma to związek z receptorem nikotynowym. Nikotyna może bowiem hamować wnikanie wirusa do ludzkich komórek przyłączając się do białka receptorowego ACE2, za pośrednictwem którego wirus łączy się z komórkami nabłonka oddechowego. Francuscy naukowcy otrzymali grant na dalsze badania, w tym również dotyczące leku na COVID-19 na bazie nikotyny. Jak zaznacza prof. Piotr Kuna na tym etapie badań, doniesienia te należy traktować w kategorii hipotezy.

- Proszę pamiętać, że nikotyna to nie do samo co dym tytoniowy. Pochodne nikotyny są stosowane w medycynie. Stąd pojawia się hipoteza dotycząca możliwości wykorzystania tej substancji w prewencji i leczeniu COVID-19. Ale pamiętajmy, że o ile nikotyna może zmniejszać aktywność receptorów nikotynowych, to dym tytoniowy je zwiększa, ponieważ zawiera 7 tysięcy różnych innych związków chemicznych - zaznacza prof. Piotr Kuna, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii UM w Łodzi.

Natomiast z pracy chińskich naukowców, opublikowanych w „Chinese Medical Journal", wynika, że palenie, tak jak starszy wiek, może być czynnikiem predysponującym do ciężkiego przebiegu COVID-19. Do podobnych wniosków doszli brytyjscy naukowcy. Na łamach prestiżowego czasopisma „The New England Journal of Medicine" zostały opublikowane badania, z których wynika, że palacze, którzy zachorują na COVID-19, są dwukrotnie bardziej narażeni na śmierć niż inni pacjenci z tą chorobą.

- To pokazuje, jak bardzo odmienne mogą być dane z różnych kohort chorych na SARS-CoV-2. Czasami wręcz trudno powiązać te badanie. Dlatego należy do nich podchodzić z dużym dystansem. Nie ulega jednak wątpliwości, że my lekarze powinniśmy namawiać pacjentów do leczenia uzależnienia od palenia oraz wspierać ich w terapii. Przy czym słowo „leczyć" jest dużo właściwsze niż „rzucić" palenie - przekonuje prof. Piotr Kuna.

Redukcja szkód palenia
Zmniejszenie liczby wypalanych papierosów przynosi znaczące korzyści zdrowotne, m.in. jeśli chodzi o choroby sercowo-naczyniowe, choroby płuc, choroby onkologiczne oraz ryzyko ciężkiej postaci COVID-19. Badania pokazują jednak, że nawet w obliczu utraty zdrowia, nie wszystkich pacjentów udaje się wyleczyć z uzależnienia od papierosów. Blisko 80 proc. osób wraca do nałogu po próbie nie palenia i po pewnym okresie abstynencji.

- My, lekarze nie powinniśmy się obrażać na pacjentów, którym nie udaje się rzucić palenia, ale próbować leczyć ich z tego uzależnienia. Polskie Towarzystwo Chorób Cywilizacyjnych stoi na stanowisku, że jeśli chcemy doprowadzić do istotnej redukcji ryzyka chorobowości i śmiertelności, to powinniśmy pomóc pacjentom palącym tytoń - twierdzi prof. Kuna, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych.

Ekspert radzi, żeby w leczeniu z uzależnienia od papierosów sięgać po preparaty nikotynozastępcze oraz systemy podgrzewania tytoniu, które mogą wspomagać ten proces. Jedną z możliwości jest stosowanie cytyzyny, czyli leku z grupy OTS, dostępnego bez recepty, o dużym profilu bezpieczeństwa i pochodzenia roślinnego. To analog receptora dla nikotyny, który znosi głód nikotynowy. Innym rozwiązaniem, wspomagającym walkę z nałogiem, są podgrzewacze tytoniu, gdzie temperatura spalania nie przekracza 350 stopni. Ryzyko chorób odtytoniowych jest 20 razy mniejsze niż w przypadku palenia zwykłych papierosów. Rozwiązania te pozwalają na redukcję szkód. Takie sposób postępowania rekomenduje m.in. FDA (amerykańska agencja do spraw leków i żywności) oraz WHO.

- Powinniśmy wyjść poza schematy do tej pory stosowane. Metoda redukcji szkód jest nowa tylko w przypadku leczenia uzależnienia od palenia, natomiast jest dobrze znana np. w terapii narkotykowej. Grono specjalistów zajmujących się chorobami układu oddechowego, onkologicznymi oraz kardiologicznymi skierowało list do WHO wnioskując, że należy zmienić wytyczne, które mówią o rzuceniu palenia, ponieważ dotychczas stosowane sposoby nie przynoszą skutku, a rekomendować redukcję szkód palenia. Światowa Organizacja Zdrowia przychyliła się do tego stanowiska - mówi prof. Piotr Kuna.

Wypowiedzi prof. Piotra Kuny pochodzą z wykładu wygłoszonego podczas konferencji „Pulmonologia 2020”.

Przeczytaj także: „Prof. Brygida Knysz: COVID-19 to nowa choroba, która zostanie z nami na lata” i „Prof. Krzysztof Tomasiewicz o możliwościach leczenia COVID-19”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.