Jacek Krajewski: POZ jeszcze nigdy nie był tak lekceważony

Udostępnij:
– Wynikająca z nazwy fundamentalna rola podstawowej opieki zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia jeszcze nigdy nie była tak lekceważona jak obecnie – stwierdził Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego, w trakcie "Wizji Zdrowia". – Funkcjonujemy we wrogim środowisku pracy, wciąż deregulowanym prawnie, biurokratyzowanym i narzucającym niezliczone obowiązki niemedyczne – dodał.
Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, przyznała, że nie zgadza się z definicją podstawowej opieki zdrowotnej, którą proponuje Ministerstwo Zdrowia.

– Koordynowana opieka zdrowotna jest jednym z lepszych rozwiązań na świecie, ale trzeba je przełożyć na polski rynek – powiedziała Janicka. – Po pierwsze, mamy do czynienia z dużą liczbą pacjentów na listach lekarzy POZ. Pojawia się więc pytanie: kiedy i kto ma się zająć opieką koordynowaną, gdy brakuje specjalistów medycyny rodzinnej? Drugą kwestią jest dostępność do porad specjalistycznych – i tu zdania ekspertów są podzielone – wyjaśniła.

Janicka zadała pytanie, czy dzisiaj na rynku porad specjalistycznych mamy do czynienia z nadkonsumpcją i z tego powodu są kolejki, czyli czy winne są nawyki pacjentów, którzy wolą się leczyć w poradniach specjalistycznych.

– Wynikająca z nazwy fundamentalna rola podstawowej opieki zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia jeszcze nigdy nie była tak lekceważona jak obecnie – stwierdził Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. – Funkcjonujemy we wrogim środowisku pracy, wciąż deregulowanym prawnie, biurokratyzowanym i narzucającym niezliczone obowiązki niemedyczne, coraz bardziej ograniczające czas, który lekarze rodzinni powinni poświęcać pacjentom – dodał.

Jego zdaniem preferowanie przez decydentów kosztownej medycyny naprawczej, marginalizowanie POZ i ograniczanie wydatków na rozwój tej fundamentalnej części ochrony zdrowia doprowadzi do tego, że nie będzie ona w stanie udźwignąć spoczywających na niej obowiązków. Wysokość wynagrodzeń oferowanych w szpitalach demotywuje młodych lekarzy do specjalizowania się w medycynie rodzinnej, która coraz bardziej opiera się na kadrze w wieku emerytalnym.

Krajewski podkreślił, że proponowane przez rząd rozwiązania informatyczne, m.in. e-recepty, wymagają nakładów na wdrażanie i utrzymanie niezbędnych systemów. – Brak środków jest wyraźnie widoczny przy próbie powszechnego wdrażania elektronicznych zwolnień lekarskich. Informatyzacja medycyny z pewnością może stać się narzędziem poprawiającym pracę w ochronie zdrowia, ale powinna być wprowadzana w sposób, który nie będzie utrudniał funkcjonowania przychodni – powiedział.

Dominik Lewandowski, prezes Młodych Lekarzy Rodzinnych KLRwP, zauważył, że brakuje chętnych do specjalizowania się w medycynie rodzinnej.

Kto ma pracować w POZ? – Lekarze są zgodni, że bez spójnej polityki trudno będzie zachęcić młodych medyków do wyboru specjalizacji z medycyny rodzinnej. W tej chwili rocznie specjalizację kończy ok. 150 lekarzy rodzinnych. Według ekspertów potrzeba przynajmniej dziesięć razy więcej. Brakuje narzędzi prawnych, które motywowałyby młodych do specjalizowania się w tej dziedzinie, nie ma silnych mechanizmów, by przychodnie POZ preferowały lekarzy rodzinnych. W tej sytuacji młody człowiek nie zdecyduje się na pracę w POZ – powiedział Lewandowski. – Kilka słów o kadrze naukowej w medycynie rodzinnej: większość zajęć prowadzą specjaliści innych dziedzin, sytuacja staje się dramatyczna, czekamy na propozycje ministerstwa – dodał.

Sesja pod patronatem czasopisma „Lekarz POZ” pod tytułem "POZ jako podstawa systemu? Jak to powinno działać?", która odbywał się podczas "Wizji Zdrowia", do obejrzenia poniżej:
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.