Jedna trzecia szpitali powiatowych do likwidacji

Udostępnij:
Szpitalom powiatowym grozi likwidacja. Szpitale w Grójcu, w Łapach, w Puławach walczą o przetrwanie, ale wielomilionowe długi narastają. Resort zdrowia nie widzi problemu i nie śpieszy z pomocą.
Tymczasem eksperci szacują, że z około 550 szpitali powiatowych upaść może aż jedna trzecia.

Mariusz Paszko, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego.

Nie znam szpitala powiatowego z dobrą sytuacją finansową. Winna jest wycena świadczeń, która powoduje, że trudno zbilansować szpital powiatowy. Nawet prowadzony przeze mnie szpital, który jest spółką, przeprowadził program restrukturyzacji i stara się oszczędzać na wszystkim ma problemy. Jest problem z kadrą, szczególnie z anestezjologami, a to powoduje wzrost cen usług medycznych, tym bardziej, że lekarze wola pracować w placówkach wojewódzkich, czy klinicznych. Trudno powiedzieć ilu szpitalom powiatowym grozi upadłość. To zależy od posiadanych przez nich aktywów, stosunku przychodów do zobowiązań. Szpitale nie chwalą się takimi danymi, ale moim zdaniem zagrożenie upadłością jest realne a wszystko zależy od cierpliwości kontrahentów. Upadłość nie jest procesem szybkim jeśli chodzi o stan bilansu, ale staje się nim w sytuacji, kiedy kontrahenci nie chcą czekać na zapłatę za dostarczane towary i usługi.

Krzysztof Czerkas, ekspert i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali.
W Polsce mamy dzisiaj około 550 szpitali prowadzonych przez samorządy powiatowe. Te szpitale w większości mają małe kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia, bo zazwyczaj wynoszą one 15, 18, czasem 20 mln zł w skali roku. Typowy szpital powiatowy liczy od 150 do 180 łóżek. Biorąc to pod uwagę oraz budżety roczne tych szpitali, trudno jest je utrzymać. Pieniędzy ledwo wystarcza na leczenie, nie ma mowy o inwestycjach nowych lub odtworzeniowych, niewiele zostaje na samo utrzymanie a prowadzenie szpitala przecież kosztuje. Dlatego coraz więcej powiatów podejmuje decyzję o pozbyciu się szpitali. Placówki oddawane są w dzierżawę lub w najem albo są oddawane firmom operatorskim. To stanowi wyraźny sygnał, że biedne powiaty nie mają pieniędzy na utrzymanie szpitali i nie dają sobie rady z ich prowadzeniem. Według danych sprzed pół roku, ponad połowa szpitali, które przeszły proces transformacji i oddłużenia czy to według procedury planu B, czy za sprawą ustawy o działalności leczniczej, znowu popada w długi. To oznacza, ze proces transformacji nie uzdrowił ich sytuacji i pieniędzy w systemie jest za mało a także, że prawdopodobnie są źle zarządzane. Z tej połowy, połowa, czyli jedna czwarta ogółu przekształconych szpital, balansuje na granicy niewypłacalności i powinna upaść. Według moich szacunków aż jednej trzeciej szpitali powiatowych grozi widmo upadłości tym bardziej, że plan NFZ na przyszły rok przeznacza więcej pieniędzy na POZ i AOS, a ta zmiana odbędzie się kosztem leczenia szpitalnego. Tymczasem o ile w większych miejscowościach pacjent rzeczywiście może skorzystać z opieki przedszpitalnej, o tyle w mniejszych miejscowościach i na wsiach jedynym miejscem, które oferuje możliwość leczenia jest właśnie szpital.

Janusz Atłachowicz, wiceprezes STOMOZ.
W przyszłym roku szpitale powiatowe nie odczują przyrostu kontraktu z NFZ, a jeśli będzie on miał miejsce, to będzie bardzo mały. Oczywiście NFZ nie wskaże, który szpital powiatowy zostanie zlikwidowany, ale stanie się tak za sprawą wzrostu wymagań pacjentów oraz płatnika i coraz mniej korzystnego stosunku przychodów do kosztów. Trudno powiedzieć ile szpitali może upaść, ale na pewno problem z przetrwaniem będą miały te pełnozakresowe placówki, które obsługują powiaty o mniejszej liczebności – w granicach 40-50 tys. Dlaczego? Ponieważ ilość zdarzeń medycznych powstających w takiej populacji a przy tym wielkość środków finansowych nie wystarczą na jego utrzymanie. Duży powiat, liczący około 100 tys. ludności może mieć problemy, ale znacznie mniejsze. Jeśli szpital obsługuje mały powiat i oprócz leczenia stacjonarnego ma jeszcze kontrakt na POZ oraz AOS to może się wybronić, ale jeśli ma samo leczenie szpitalne tylko z ratownictwem medycznym to może mieć problemy z utrzymaniem płynności finansowej. Większość powiatów w Polsce jest średniej wielkości, ale 5-15 procent to małe jednostki sporo poniżej 50 tys. mieszkańców.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.