Archiwum prywatne

Konkurencja jest dobra

Udostępnij:
– Dobrze, że dyrektorzy szpitali konkurują o lekarzy. To dowód na to, że jest problem ze zbyt niskimi wynagrodzeniami i brakami kadrowymi – i zarazem próba rozwiązania tego kłopotu. Takim rozwiązaniem natomiast nie jest odgórne ustalanie siatki płac czy widełek – pisze dr Łukasz Jasiński, odnosząc się do wypowiedzi posła Bolesława Piechy z wywiadu „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy”.
Komentarz dr. Łukasza Jasińskiego, asystenta na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz współpracownika Fundacji Instytut Edukacji Ekonomicznej im. Ludwiga von Misesa:
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” zasugerował, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie odgórnych ograniczeń płac w publicznych szpitalach. Powiedział też, że: „Dziś konkurencja w ochronie zdrowia oznacza, że nagle z jednego oddziału szpitalnego kadra lekarska przechodzi do innej placówki, bo tam lepiej płacą. Jaki jest efekt? Wzrost kosztów, które muszą ponosić dyrektorzy szpitala, a więc i państwo”.

Odniosę się do słów posła Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia i byłego wiceministra zdrowia.

Dobrze, że dyrektorzy szpitali konkurują o lekarzy. To dowód na to, że jest problem ze zbyt niskimi wynagrodzeniami i brakami kadrowymi – i zarazem próba rozwiązania tego kłopotu. Takim rozwiązaniem natomiast nie jest odgórne ustalanie siatki płac czy widełek. Później historia się powtórzy. Brak cen rynkowych, także w wymiarze wynagrodzeń, jest fundamentalną przyczyną takich problemów – a warto dodać, że nie są one nowe i wydaje się, że będą trwały. To jest dla mnie najsmutniejsze.

W samych cenach rynkowych i zyskach nie ma nic złowrogiego. Są one efektem dobrowolnych wymian, podstawą dla rozwoju cywilizacji. Umożliwiają podział i specjalizację wykonywanego zawodu – także lekarza. W warunkach rynkowych zyski osiąga się poprzez obniżanie kosztów i cen dla pacjentów oraz świadczenie usług w lepszej jakości. Zwiększające się wynagrodzenia są zachętą dla kolejnych osób, aby rozpoczynać pracę w danej profesji.

Lekarze mają prawo do negocjowania dla siebie jak najkorzystniejszych umów. Podobnie jak ich pracodawcy i płatnicy mają prawo do oferowania lekarzom wynagrodzeń najkorzystniejszych dla tych podmiotów – tyle, na ile mogą sobie ostatecznie pozwolić konsumenci. W takich uwarunkowaniach kształtuje się spontaniczny porządek, ład rynkowy – dlatego wszelkie próby ingerencji w te procesy będą jednocześnie nieefektywne i szkodliwe.

Warto także zwrócić uwagę, że kwestie związane z zaspokajaniem potrzeb społeczeństwa – w tym tych zdrowotnych – w warunkach ograniczonej podaży dóbr należą do głównych zadań ekonomii. To właśnie ekonomia ze swoimi uniwersalnymi prawami jest w stanie wskazać rozwiązania zmierzające do poprawy sytuacji. Rozwój medycyny, technologii i zarządzania nie zrekompensuje wad systemów publicznych, a ich pozytywne efekty najbardziej będą widoczne w warunkach rynkowych.

Przeczytaj także: „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy” i „Centralny planista nie potrafi kalkulować”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.