iStock

Lekarz wykształcony w szkole zawodowej?

Udostępnij:
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że zamierza rozwiązać problemy braków kadrowych. – W zasadzie przygotowano projekt, który będzie dopuszczał kształcenie lekarzy w szkołach zawodowych, bo to jest bardzo potrzebne w Polsce – zapowiedział. To nie spodobało się lekarzom.
Minister Adam Niedzielski, uczestnicząc 21 września w Sanoku w Zgromadzeniu Plenarnym Konferencji Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych, poinformował, że Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki „przygotowały projekt, który będzie dopuszczał kształcenie lekarzy w uczelniach zawodowych”. Niedzielski mówił, że „razem z szefem MEiN Przemysławem Czarnkiem zdecydował o tym, by kształcenie w szkołach zawodowych nabierało coraz większego statusu, coraz wyższego poziomu”.

– Już w zasadzie przygotowaliśmy projekt, który będzie dopuszczał kształcenie lekarzy w szkołach zawodowych, bo to jest bardzo potrzebne w Polsce – poinformował.

Jak ocenili to lekarze? Negatywnie.

Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie zażądało natychmiastowego wycofania się z zapowiadanych rozwiązań. – Na podstawie własnych analiz wypowiedzi ministra zdrowia oraz wyjątkowo licznych głosów oburzenia płynących od naszych członków, zwracamy uwagę na szereg aspektów, które czynią realizację takiego projektu pozbawioną sensu – zapisano w oświadczeniu prezydium.

– Niestety, nie dysponując żadnym oficjalnym dokumentem zawierającym choćby szkic ustawy, nie możemy się odnosić do konkretnych rozwiązań. Jest to zjawisko kuriozalne, że minister zdrowia w wywiadzie prasowym informuje o tym, że projekt ustawy w tak fundamentalnej dla systemu ochrony zdrowia sprawie „już w zasadzie jest przygotowany”, podczas gdy nikt nie konsultował go z instytucją powołaną do przyznawana uprawnień zawodowych lekarzom, czyli z samorządem lekarskim – napisano w komunikacie, pod którym podpisali się wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie dr n. med. Krzysztof Madej i sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie lek. Marta Moczydłowska.

Autorzy pisma odnieśli się też bezpośrednio do – jak napisali – „szczątkowych informacji na temat projektowanych rozwiązań”.

– W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na jakość kształcenia, która wymaga odpowiedniego zaplecza naukowego i klinicznego. Biorąc pod uwagę znaczny niedobór lekarzy specjalistów, wysoką średnią wieku wśród nauczycieli akademickich oraz 6-letni program studiów medycznych, należy uznać za mało realne osiągnięcie adekwatnego poziomu nauczania na nowo powstałych kierunkach wyższych szkół zawodowych. Jednocześnie, wobec narastających, także wśród pracowników medycznych, ruchów promujących medycynę alternatywną – negującą na przykład szczepienia, leczenie onkologiczne czy konwencjonalne badania dodatkowe – konieczna jest konsolidacja obszaru medycyny akademickiej wokół medycyny opartej na dowodach i ostrożne rozszerzanie zaplecza dydaktycznego dla nauczania zawodu lekarza, w szczególności powstającego w oderwaniu od uczelni medycznych. Ponadto, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że proponowane rozwiązania zmierzają do „felczeryzacji” medycyny, jednocześnie prowadząc do upadku prestiżu zawodu lekarza i stanowiąc formę deprecjonowania medyków w dobie, gdy naprzeciw Kancelarii Premiera Rady Ministrów wzniesiono Białe Miasteczko 2.0. Liczne, zgłaszane do naszej Izby wątpliwości, dotyczą również możliwej deregulacji zawodu, a co za tym idzie – widma narastających trudności w zakresie uznawania poza granicami RP kwalifikacji zawodowych lekarzy, przy jednoczesnych wątpliwościach co do zgodności założeń projektu z prawem UE – poinformowano w oświadczeniu.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.