Specjalizacje, Kategorie, Działy
Nadesłane

Innowacyjne leczenie neurobólu nerwu trójdzielnego. Dr hab. Sławomir Blamek: - U większości pacjentów leczenie można bezpiecznie przeprowadzić

Udostępnij:
Cybernetyczny nóż przydaje się nie tylko do leczenia nowotworów. Z innowacyjnego narzędzia mogą też korzystać pacjenci z trigeminalgią - neurobólem nerwu trójdzielnego - wyjaśnia dr hab. n. med. Sławomir Blamek, prof. nadzw. COI w Gliwicach
Gliwickie Centrum Onkologii jest pionierem leczenia z użyciem techniki CyberKnife w Polsce. Precyzyjna wiązka promieniowania może pomóc nie tylko pacjentom onkologicznym, ale także neurologicznym. Na czym polega ta technika?

- Używamy jej m.in. w leczeniu nerwobólu nerwu trójdzielnego – trigeminalgii. To zespół bólowy, który sprawia ogromne dolegliwości chorym. Pacjenci proszeni o określenie nasilenia bólu w skali NRS (Numerical Rating Scale) bardzo często lokują go „na dziesiątce”, czyli na krańcu skali. Niejednokrotnie zdarza się, że ból nie odpowiada na leczenie farmakologiczne, bądź też nasilenie działań niepożądanych zastosowanych leków uniemożliwia kontynuację skutecznej początkowo terapii. Jeżeli mamy do czynienia z konfliktem naczyniowo-nerwowym, można takie schorzenie leczyć operacyjnie. Oddziela się wtedy korzeń nerwu trójdzielnego od naczynia, które go uciska i usuwa się zrosty pajęczynówki, jeśli istnieją, co zwykle prowadzi do ustąpienia dolegliwości. Są też inne sposoby leczenia inwazyjnego: blokady, termokoagulacja czy kompresja balonem. Niestety - nie każdy pacjent kwalifikuje się do leczenia neurochirurgicznego. Nie każdy też chce się mu poddać, bo jest to operacja w szczególnym miejscu, w kącie mostowo-móżdżkowym, w pobliżu pnia mózgu, co może budzić u pacjentów obawy związane z ryzykiem przeprowadzenia takiego zabiegu.

Kolejną z metod, które możemy zastosować w przypadku tego schorzenia, jest radiochirurgia stereotaktyczna. Leczenie polega na napromienieniu korzenia nerwu trójdzielnego. Podaje się pojedynczą dawkę promieniowania zogniskowaną w bardzo niewielkiej objętości. W większości przypadków rezultatem jest albo ustąpienie, albo znaczące złagodzenie dolegliwości. Należy tu jednak zaznaczyć, że efekt leczenia może nie być widoczny od razu, czasem poprawa następuje dopiero po kilku tygodniach, czy nawet miesiącach po leczeniu. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że metoda jest nieinwazyjna i nie wymaga znieczulenia. U nas, w Gliwicach, nie wymaga też stosowania ramy stereotaktycznej, a więc i nawiercania czaszki, jak to ma miejsce w przypadku urządzenia gamma knife, które również pozwala na przeprowadzenie takiego zabiegu. W naszym ośrodku unieruchamiamy pacjenta za pomocą maski termoplastycznej. Dzięki temu możemy leczenie prowadzić całkowicie nieinwazyjnie, bez mocowania ramy do czaszki pacjenta.


Jak rozpowszechnione jest to leczenie?


- Jest kilka ośrodków oprócz naszego, które je prowadzą: myślę tu przede wszystkim o ośrodkach posiadających gamma knife, czyli o Warszawie i Katowicach. Ale to nadal niewiele. Myślę, że głównym ograniczeniem jest brak powszechnej świadomości, że ta metoda jest dostępna w Polsce i że można ją stosować na przykład również u pacjentów cierpiących na neuralgię nerwu trójdzielnego w przebiegu stwardnienia rozsianego. W efekcie mamy sporą grupę osób, które trafiają do nas po tym, jak same znalazły w Internecie informacje na temat leczenia metodą CyberKnife i pewnie również niemałą grupę chorych, którzy do takiej informacji nie dotarli. Pacjenci często przychodzą poprosić nas o pomoc nawet bez skierowania od neurologa, wyłącznie na skutek własnych poszukiwań. Nie jest ich jednak tak dużo, jak mogłoby być - przyjmujemy kilkunastu pacjentów w ciągu roku.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że leczenie jest refundowane przez NFZ, więc skorzystać mogłoby więcej osób. Często jednak wygląda to tak, że pacjent z dolegliwościami trafia do lekarza POZ, ten najczęściej kieruje go neurologa, a neurolog – do neurochirurga. Gdy z jakichś przyczyn chory nie może poddać się leczeniu operacyjnemu, a leczenie farmakologicznie nie przynosi rezultatów, pojawia się problem. Myślę, że przynajmniej u części pacjentów można by go rozwiązać, wystarczy skierowanie ich do nas na konsultacje.


Użycie noża cybernetycznego przynosi pacjentom wiele korzyści. A jakie są przeciwwskazania do tego sposobu leczenia?

- U większości pacjentów leczenie można bezpiecznie przeprowadzić. Problemem jest brak możliwości wykonania badania metodą rezonansu magnetycznego, które potrzebne jest by precyzyjnie określić obszar, jaki chcemy napromienić. Jeśli pacjent z jakiegoś powodu badania mieć nie może – na przykład ma implanty ślimakowe, stymulator serca, czy urządzenie do stymulacji mózgu, które nie pozwala na wykonanie badania – wtedy my też raczej nie podejmiemy się takiego leczenia. Planowanie radioterapii na podstawie samej tomografii jest trochę ryzykowne. Teoretycznie problemem może też być nasilona klaustrofobia, przebyta radioterapia w obszarze, który ma być napromieniony lub trudności w nawiązaniu współpracy pomiędzy pacjentem a personelem medycznym zaangażowanym w przeprowadzenie leczenia – ale są to wyjątkowo rzadkie sytuacje. Decyzje zawsze podejmujemy indywidualnie, w odniesieniu do konkretnego pacjenta, po wykonaniu wszelkich niezbędnych badań i konsultacji. Chorzy, którzy trafiają do nas na leczenie zwykle są zdeterminowani i chętnie podejmują współpracę.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.