Intensywna opieka kardiologiczna potrzebuje pomocy - rozmowa z prof. Janiną Stępińską, kierownikiem Kliniki Intensywnej Terapii Kariologicznej Instytutu Kardiologii w Warszawie
O sytuacji chorych na niewydolność serca oraz o problemach w rozliczaniu świadczeń najciężej chorych mówi prof. Janina Stępińska, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii Kariologicznej Instytutu Kardiologii w Warszawie.
O czym kardiolog leczący chorego z niewydolnością serca powinien pamiętać?
Musimy pamiętać, że liczba chorych na niewydolność serca stale rośnie. Powoli możemy mówić o epidemii niewydolności serca. Jest to związane zarówno z coraz liczniejszą populacją osób starszych, jak i postępem medycyny. Lepiej leczymy na przykład ostre zespoły wieńcowe, co powoduje większą przeżywalność najciężej chorych, ale przebyty rozległy zawał często jest przyczyną niewydolności serca... Chory z niewydolnością serca wymagający leczenia szpitalnego najpewniej wróci za pewien czas z tym samym rozpoznaniem. Przy dużym zaawansowaniu niewydolności serca będzie wymagał hospitalizacji coraz częściej. Z tego faktu wynikają nasze priorytety zarówno po stronie terapeutycznej, jak i organizacyjnej systemu opieki zdrowotnej.
Jakie mogą być przyczyny niewydolności serca?
Każda choroba układu sercowo-naczyniowego może prowadzić do niewydolności serca. Może to być choroba niedokrwienna serca, ostre zespoły wieńcowe, wada zastawkowa, nadciśnienie tętnicze, kardiomiopatie, zaburzenia rytmu serca.
Czy chorzy z niewydolnością serca są leczeni na oddziałach intensywnego nadzoru?
Na oddziały intensywnego nadzoru przyjmowani są najciężej chorzy: z tak zwaną ostrą lub zdekompensowaną niewydolnością serca. Gdy trafiają po raz pierwszy poza rozpoczęciem leczenia wymagają bardzo szybkiego ustalenia przyczyny niewydolności serca. Niekiedy chorzy ci muszą być operowani w trybie pilnym. Inni wymagają po prostu intensywnej terapii w warunkach umożliwiających monitorowanie wielu funkcji życiowych. Niewydolność serca może prowadzić do niewydolności wielonarządowej, np. niewydolności nerek, wątroby, niewydolności oddechowej.
System zapewnia opiekę na właściwym poziomie?
W tej dziedzinie jest wiele do zrobienia. Dobrze zorganizowany system leczenia ambulatoryjnego może istotnie zmniejszyć częstość hospitalizacji. Część chorych z niewydolnością serca może być leczona w oddziałach internistycznych, natomiast część wymaga bardziej specjalistycznej terapii. Referencyjność oddziałów kardiologicznych mogłaby być w tym bardzo pomocna. Chorzy z ostrą i zdekompensowaną niewydolnością serca wymagają na ogół nowoczesnych metod diagnostycznych i skomplikowanego leczenia w warunkach monitorowania. Leczenie dotyczy również chorób współistniejących,na przykład cukrzycy, niewydolności nerek, zaburzeń krzenięcia i innych. Potrzebny jest nie tylko sprzęt, ale również doświadczony zespół lekarsko-pielęgniarsko-rehabilitacyjny. W ośrodkach o najwyższym stopniu referencyjności powinny być dostępne najnowocześniejsze metody wspomagania układu krążenia.
Trudne leczenie jest wynagradzane?
Niestety, nie… System rozliczeń, o którego zmianę zabiegamy, nakazuje przekazywanie ciężko chorych kardiologicznie na oddziały anestezjologii i intensywnej terpii. To błąd, ponieważ takimi chorym powinni zajmować się kardiolodzy. To kardiolodzy powinni diagnozować najciężej chorych i kwalifikować do odpowiedniej metody leczenia.
Jak to?
System jest tak skonstruowany, że ten sam chory, tak samo leczony, generuje straty na oddziale intensywnej terapiii kardiologicznej czy intensywnego nadzoru kardiologicznego, a może przynosić zysk, jeśli jest leczony na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Na przykład pacjent z burzą elektryczną, po zatrzymaniu krążenia, wymagający hipotermii, respiratoroterapii, dożylnej farmakoterapii, a następnie ablacji, czyli typowy pacjent kardiologiczny, może być przez szpital znacznie korzystniej rozliczony, jeśli jest leczony przez anestezjologów. Zabiegamy o zmianę tych zasad, na razie bez powodzenia, choć wiemy, że Narodowy Fundusz Zdrowia nad tym pracuje.
Jak duża jest populacja chorych z niewydolnością serca?
Około miliona osób i stale rośnie. To prawdziwa epidemia.
Co jest w takim razie priorytetem intensywnej terapii kardiologicznej?
Intensywna terapia kardiologiczne rozwija się w Polsce bardzo dobrze. Tego typu oddziały są niezbędne w ośrodkach, w których rozwija się kardiologia interwencyjna, elektroterapia i kardiochirurgia. Zwłaszcza że leczymy coraz starszych chorych, z coraz większą liczbą chorób współistniejących. Wymienię dwa priorytety: możliwość stosowania nowoczesnych metod wspomagania układu krążenia we współpracy z kardiochirurgami i zmianę systemu rozliczeń intensywnej terapii kardiologicznej.
Rozmawiała Marta Koblańska
Musimy pamiętać, że liczba chorych na niewydolność serca stale rośnie. Powoli możemy mówić o epidemii niewydolności serca. Jest to związane zarówno z coraz liczniejszą populacją osób starszych, jak i postępem medycyny. Lepiej leczymy na przykład ostre zespoły wieńcowe, co powoduje większą przeżywalność najciężej chorych, ale przebyty rozległy zawał często jest przyczyną niewydolności serca... Chory z niewydolnością serca wymagający leczenia szpitalnego najpewniej wróci za pewien czas z tym samym rozpoznaniem. Przy dużym zaawansowaniu niewydolności serca będzie wymagał hospitalizacji coraz częściej. Z tego faktu wynikają nasze priorytety zarówno po stronie terapeutycznej, jak i organizacyjnej systemu opieki zdrowotnej.
Jakie mogą być przyczyny niewydolności serca?
Każda choroba układu sercowo-naczyniowego może prowadzić do niewydolności serca. Może to być choroba niedokrwienna serca, ostre zespoły wieńcowe, wada zastawkowa, nadciśnienie tętnicze, kardiomiopatie, zaburzenia rytmu serca.
Czy chorzy z niewydolnością serca są leczeni na oddziałach intensywnego nadzoru?
Na oddziały intensywnego nadzoru przyjmowani są najciężej chorzy: z tak zwaną ostrą lub zdekompensowaną niewydolnością serca. Gdy trafiają po raz pierwszy poza rozpoczęciem leczenia wymagają bardzo szybkiego ustalenia przyczyny niewydolności serca. Niekiedy chorzy ci muszą być operowani w trybie pilnym. Inni wymagają po prostu intensywnej terapii w warunkach umożliwiających monitorowanie wielu funkcji życiowych. Niewydolność serca może prowadzić do niewydolności wielonarządowej, np. niewydolności nerek, wątroby, niewydolności oddechowej.
System zapewnia opiekę na właściwym poziomie?
W tej dziedzinie jest wiele do zrobienia. Dobrze zorganizowany system leczenia ambulatoryjnego może istotnie zmniejszyć częstość hospitalizacji. Część chorych z niewydolnością serca może być leczona w oddziałach internistycznych, natomiast część wymaga bardziej specjalistycznej terapii. Referencyjność oddziałów kardiologicznych mogłaby być w tym bardzo pomocna. Chorzy z ostrą i zdekompensowaną niewydolnością serca wymagają na ogół nowoczesnych metod diagnostycznych i skomplikowanego leczenia w warunkach monitorowania. Leczenie dotyczy również chorób współistniejących,na przykład cukrzycy, niewydolności nerek, zaburzeń krzenięcia i innych. Potrzebny jest nie tylko sprzęt, ale również doświadczony zespół lekarsko-pielęgniarsko-rehabilitacyjny. W ośrodkach o najwyższym stopniu referencyjności powinny być dostępne najnowocześniejsze metody wspomagania układu krążenia.
Trudne leczenie jest wynagradzane?
Niestety, nie… System rozliczeń, o którego zmianę zabiegamy, nakazuje przekazywanie ciężko chorych kardiologicznie na oddziały anestezjologii i intensywnej terpii. To błąd, ponieważ takimi chorym powinni zajmować się kardiolodzy. To kardiolodzy powinni diagnozować najciężej chorych i kwalifikować do odpowiedniej metody leczenia.
Jak to?
System jest tak skonstruowany, że ten sam chory, tak samo leczony, generuje straty na oddziale intensywnej terapiii kardiologicznej czy intensywnego nadzoru kardiologicznego, a może przynosić zysk, jeśli jest leczony na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Na przykład pacjent z burzą elektryczną, po zatrzymaniu krążenia, wymagający hipotermii, respiratoroterapii, dożylnej farmakoterapii, a następnie ablacji, czyli typowy pacjent kardiologiczny, może być przez szpital znacznie korzystniej rozliczony, jeśli jest leczony przez anestezjologów. Zabiegamy o zmianę tych zasad, na razie bez powodzenia, choć wiemy, że Narodowy Fundusz Zdrowia nad tym pracuje.
Jak duża jest populacja chorych z niewydolnością serca?
Około miliona osób i stale rośnie. To prawdziwa epidemia.
Co jest w takim razie priorytetem intensywnej terapii kardiologicznej?
Intensywna terapia kardiologiczne rozwija się w Polsce bardzo dobrze. Tego typu oddziały są niezbędne w ośrodkach, w których rozwija się kardiologia interwencyjna, elektroterapia i kardiochirurgia. Zwłaszcza że leczymy coraz starszych chorych, z coraz większą liczbą chorób współistniejących. Wymienię dwa priorytety: możliwość stosowania nowoczesnych metod wspomagania układu krążenia we współpracy z kardiochirurgami i zmianę systemu rozliczeń intensywnej terapii kardiologicznej.
Rozmawiała Marta Koblańska