Ratownicy spotkali się z przedstawicielem resortu. Nie ma porozumienia. Jest zapowiedź głodówek i pikiet
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 10.05.2017
Źródło: Krystian Lurka
| Tagi: | ratownik, ratownicy, Roman Badach-Rogowski, strajk, protest |
W środę w Poznaniu zebrał się Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych. Ratownicy chcieli ponownie rozmawiać o podwyżkach. Chcieli, ale... nic z tego. Przyjechał Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia, który nie powiedział nic nowego.
Związkowcy o pieniądzach rozmawiali z resortem od kilku miesięcy. 25 kwietnia spotkali się z Markiem Tombarkiewiczem, który zaproponował podwyżki w wysokości 400 złotych brutto od 1 lipca tego roku i kolejnych 400 od lipca 2018 roku. Ratownicy nie zgodzili się na takie warunki. Zażądali 800 złotych brutto od lipca, kolejnych 400 złotych we wrześniu, a za rok następnych 400 złotych. - Po konsultacjach na najwyższym szczeblu rządowym, biorąc pod uwagę stan finansów publicznych, zgłosiliśmy propozycję podwyżki 800 zł w dwóch transzach - powiedział po spotkaniu Tombarkiewicz i przyznał, że jego ofertę przyjęto bardzo źle.
Ostatnią szansą na porozumienie na linii ratownicy-resort zdrowia miało być środowe spotkanie. Związkowcy zaprosili do rozmów przedstawicieli rządu. Do Poznania przyjechał Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia. Nie zaproponował nic nowego. Reakcja? Ratownicy zapowiedzieli akcję protestacyjną. Ma się rozpocząć jeszcze w maju. Ratownicy planują oflagowanie karetek hasłami "strajk", kolportowanie ulotek informujących o warunkach ich pracy, później "zasypywanie" mejlami urzędów i ministerstwa, a jeśli to nie przyniesie rezultatu, pikiety przed urzędami wojewódzkimi i w ostateczności strajk głodowy.
„Menedżer Zdrowia” był na spotkaniu ratowników z przedstawicielem resortu. Przedstawiamy fragment rozmowy między Mateuszem Komzą, dyrektorem Departamentu Spraw Obronnych, Zarządzania Kryzysowego, Ratownictwa Medycznego i Ochrony Informacji Niejawnych, a Romanem Badachem-Rogowskim, przewodniczącym Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego.
Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia:
- Nie przejechałem z żadną nową propozycją. Panie Romanie, nie mam żadnej propozycji poza tą przedstawioną 25 kwietnia.
Roman Badach, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- Jeżeli oferty się skończyły to, o czym mamy dyskutować? Zapowiadamy akcję protestacyjną.
Ratownicy dostają żenujące i bandyckiej wypłaty. Ratownik medyczny z odpowiednim wykształceniem, pracując po 300-400 godzin miesięcznie i ratując życie, zarabia 2718 zł brutto. Do domu przynosimy trochę ponad dwa tysiące złotych Ratujemy życie za kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Szlak mnie trafia, jesteśmy jak służący. Dostajemy jałmużnę. Panie dyrektorze, my swój honor mamy. Panie dyrektorze, jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani i wściekli. Chcemy być traktowani na równi z pielęgniarkami, które wywalczyły sobie podwyżki. Chcemy za swoją pracą otrzymywać godne wynagrodzenia.
Słyszymy od premiera Morawieckiego, jak jest pięknie w Polsce. Słyszymy, że zwiększają się wpływy z VAT, zwiększa się dofinansowanie dla rolników i że są pieniądze na podwyżki dla żołnierzy i policjantów. A my?
Nie chcemy pieniędzy zaproponowanych przez resort. To jałmużna. Ta propozycja nas obraża. Panie Mateuszu, proszę o komentarz. Co ma pan do powiedzenia ratownikom, którzy przyjechali do Poznania?
Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia:
- Powtórzę to, co powiedział pan Tombarkiewicz. Nie mam żadnej nowej propozycji. Panie Romanie, proszę, niech pan nie podgrzewa atmosfery. Nie zamierzam wchodzić w dyskusję. [...] Przekażę ministrowi informację o akcji protestacyjnej.
"Menedżer Zdrowia" na żywo relacjonował, co działo się podczas spotkania Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych. Relację można przeczytać na naszym Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Przeczytaj także: "Zaglądamy do kieszeni ratowników" i "Roman Badach-Rogowski: Nie dając podwyżek, rząd po raz kolejny pokazał, że ma ratowników gdzieś".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Ostatnią szansą na porozumienie na linii ratownicy-resort zdrowia miało być środowe spotkanie. Związkowcy zaprosili do rozmów przedstawicieli rządu. Do Poznania przyjechał Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia. Nie zaproponował nic nowego. Reakcja? Ratownicy zapowiedzieli akcję protestacyjną. Ma się rozpocząć jeszcze w maju. Ratownicy planują oflagowanie karetek hasłami "strajk", kolportowanie ulotek informujących o warunkach ich pracy, później "zasypywanie" mejlami urzędów i ministerstwa, a jeśli to nie przyniesie rezultatu, pikiety przed urzędami wojewódzkimi i w ostateczności strajk głodowy.
„Menedżer Zdrowia” był na spotkaniu ratowników z przedstawicielem resortu. Przedstawiamy fragment rozmowy między Mateuszem Komzą, dyrektorem Departamentu Spraw Obronnych, Zarządzania Kryzysowego, Ratownictwa Medycznego i Ochrony Informacji Niejawnych, a Romanem Badachem-Rogowskim, przewodniczącym Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego.
Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia:
- Nie przejechałem z żadną nową propozycją. Panie Romanie, nie mam żadnej propozycji poza tą przedstawioną 25 kwietnia.
Roman Badach, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego:
- Jeżeli oferty się skończyły to, o czym mamy dyskutować? Zapowiadamy akcję protestacyjną.
Ratownicy dostają żenujące i bandyckiej wypłaty. Ratownik medyczny z odpowiednim wykształceniem, pracując po 300-400 godzin miesięcznie i ratując życie, zarabia 2718 zł brutto. Do domu przynosimy trochę ponad dwa tysiące złotych Ratujemy życie za kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Szlak mnie trafia, jesteśmy jak służący. Dostajemy jałmużnę. Panie dyrektorze, my swój honor mamy. Panie dyrektorze, jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani i wściekli. Chcemy być traktowani na równi z pielęgniarkami, które wywalczyły sobie podwyżki. Chcemy za swoją pracą otrzymywać godne wynagrodzenia.
Słyszymy od premiera Morawieckiego, jak jest pięknie w Polsce. Słyszymy, że zwiększają się wpływy z VAT, zwiększa się dofinansowanie dla rolników i że są pieniądze na podwyżki dla żołnierzy i policjantów. A my?
Nie chcemy pieniędzy zaproponowanych przez resort. To jałmużna. Ta propozycja nas obraża. Panie Mateuszu, proszę o komentarz. Co ma pan do powiedzenia ratownikom, którzy przyjechali do Poznania?
Mateusz Komza, dyrektor Departamentu Ratownictwa Medycznego w Ministerstwie Zdrowia:
- Powtórzę to, co powiedział pan Tombarkiewicz. Nie mam żadnej nowej propozycji. Panie Romanie, proszę, niech pan nie podgrzewa atmosfery. Nie zamierzam wchodzić w dyskusję. [...] Przekażę ministrowi informację o akcji protestacyjnej.
"Menedżer Zdrowia" na żywo relacjonował, co działo się podczas spotkania Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych. Relację można przeczytać na naszym Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Przeczytaj także: "Zaglądamy do kieszeni ratowników" i "Roman Badach-Rogowski: Nie dając podwyżek, rząd po raz kolejny pokazał, że ma ratowników gdzieś".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
