Specjalizacje, Kategorie, Działy
123RF

Działania niepożądane inhibitorów punktów kontrolnych sygnałem prawidłowości terapii

Udostępnij:
Inhibitory punktów kontrolnych – terapeutyki, które zwiększają odpowiedź immunologiczną przeciw komórkom nowotworowym – zaczynają być standardem w wielu zaawansowanych postaciach nowotworów. Jednak mają one dużo działań ubocznych, także tych wpływających na skórę.
Zespół naukowców i klinicystów z Massachusetts General Hospital (MGH), kierowany przez dr med. Yevgeniya R. Semenova, przebadał zależność działań niepożądanych tych leków, koncentrujących się na skórze i skuteczności terapii przeciwnowotworowej. Jak się okazało, mimo uciążliwości działań niepożądanych to właśnie one są dobrym prognostykiem w terapii i sygnałem dla lekarzy oraz pacjentów, że działa ona prawidłowo, co zwiększa znacznie szanse przeżycia.

Badanie było kohortowe, skorzystano bowiem z informacji pochodzących z sieci TriNetX Diamond zawierającej dane 200 mln pacjentów z USA i Europy.

Wybrano z nich 14 016 pacjentów z zaawansowanym nowotworem, leczonych inhibitorami punktów kontrolnych. U połowy z nich – 7008 – stwierdzono działania niepożądane na skórze, podczas gdy u pozostałych 7008 takich powikłań nie stwierdzono.

Mediana obserwacji wyniosła 3,2 roku i w tym czasie 26,1 proc., czyli 3233, pacjentów zmarło. Badani, którzy ujawnili choć jedną zmianę skórną, wykazywali o 22 proc. niższą śmiertelność niż ci, którzy nie wykazywali żadnej. Interesujące, że zależność przeżywalności od typu zmian na skórze była swoista: największą szansę przeżycia mieli pacjenci z vitiligo (plamy odbarwień skórnych), liszajem płaskim, stałym swędzeniem, wysypkami nieswoistymi i przesuszeniem skóry. W tej grupie obserwowano zmniejszenie śmiertelności o 30–50 proc. w stosunku do grupy, w której nie stwierdzono zmian. Przy czym im wyraźniejsza i bardziej dotkliwa była zmiana skórna, tym większa była szansa przeżycia.

Jak stwierdził prof. Semenov, rozpoznana w badaniu specyficzna toksyczność skórna ma tendencję do pojawiania się na wczesnym etapie immunoterapii i „stanowi okazję do oceny skuteczności wkrótce po rozpoczęciu leczenia”. – W związku z tym nasze odkrycia mogą pomóc w identyfikacji pacjentów, u których istnieje większe prawdopodobieństwo pozytywnego efektu skorzystania z obecnego schematu immunoterapii w porównaniu z tymi, u których należy rozważyć zastosowanie silniejszego lub alternatywnego schematu leczenia – zauważył.

Jak stwierdzili naukowcy, odkrycie jest na tyle istotne, że mimo kohortowego modelu badań należy przeprowadzić jeszcze 2–3 podobne programy badawcze dla ostatecznego potwierdzenia obecnych wniosków.

Opracowanie: Marek Meissner
 
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.