Specjalizacje, Kategorie, Działy
Katarzyna Link/Lubelski Urząd Wojewódzki

Sezon infekcji w pełni – bez twardych danych, trudno szacować, które wirusy dominują

Udostępnij:
– Nie mamy pewności, jakie konkretnie wirusy obecnie dominują w Polsce – ze względu na to, że trwa sezon na różne wirusy oddechowe, w tym grypę. Początkowo wszystkie dają bardzo podobne objawy – zaznacza wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie została poproszona o odniesienie się do słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który powiedział, że głównym problemem epidemicznym w kraju są teraz zachorowania na grypę, a nie na COVID-19. Podał również, że od początku września do 30 listopada zanotowano ponad 160 tys. zachorowań na COVID-19, a w tym samym okresie – niemal 1,3 mln zachorowań na grypę.

Ekspertka zwróciła uwagę, że nie mamy pewności, jakie konkretnie wirusy obecnie dominują w Polsce – ze względu na to, że trwa sezon na różne wirusy oddechowe, w tym grypę.

– Chodzi np. o RSV, paragrypowe, metapneumowirusy, koronawirusy przeziębieniowe. Wszystkie one początkowo powodują bardzo podobne objawy ze strony górnych i dolnych dróg oddechowych, jak katar, kaszel, bóle mięśni, ból gardła – podkreśliła wirusolog.

Według niej, możemy tylko przypuszczać, że grypa ma rzeczywiście duży udział w tych infekcjach. – W Polsce nie wykonuje się powszechnie testów różnicujących grypę od COVID-19, np. u lekarzy rodzinnych. Lekarze stawiają diagnozę na podstawie występujących objawów, najczęściej klasyfikując je jako grypopodobne – wyjaśniła ekspertka, dodając, że takie testy wykonywane są w szpitalach, gdy trafiają do nich pacjenci w cięższych stanach.

Liczą się twarde dane, a tych w Polsce brakuje
Podkreśliła, że jako naukowiec jest zwolenniczką odnoszenia się do twardych danych, czyli wyników testowania. – Na pewno na Zachodzie popularniejsza jest taka różnicowa diagnostyka wirusowa. Jest to bardzo ważne, bo w przypadku niektórych wirusów istnieją leki, które są wycelowane konkretnie w wirusa grypy, a nie w inne – dodała prof. Szuster-Ciesielska.

Przekazała, że na podstawie oficjalnych danych obserwuje się wzrost zakażeń SARS-CoV-2, przy czym – jak zwróciła uwagę – wiele testów wykonywanych jest poza systemem zdrowotnym. – Chodzi o osoby, które samodzielnie stosują testy z apteki i nie mają możliwości zgłoszenia wyniku – dodatniego czy ujemnego – do bazy danych. Dlatego uważam, że dane, jakimi dysponujemy, są mocno niepełne – stwierdziła wirusolog.

Błędem jest unikanie szczepień covidowych
Specjalistka odniosła się również do tempa szczepień przeciw COVID-19 w Polsce, które – jak wyjaśniła – zdecydowanie zwolniło. Przekazała, że jest też bardzo słabe zainteresowanie szczepionkami dla najmłodszej grupy wiekowej, czyli poniżej 5. roku życia.

– Bardzo niewielki odsetek rodziców zdecydował się na jej zastosowanie i moim zdaniem niesłusznie, bo ten preparat został bardzo dobrze przebadany. Poza tym lekarze raportują, że COVID-19 u najmłodszych wcale nie przebiega tak łagodnie. Co prawda nie ma tych przypadków wiele, ale jednak takie ryzyko istnieje i rodzice muszą być tego świadomi, nie decydując się na zaszczepienie swoich dzieci – powiedziała wirusolog.

Podkreśliła, że wynika to najpewniej z tego, że pandemia już ludziom spowszedniała i każdy wyczekuje jej końca. – Ale nie mam w tej kwestii dobrych wiadomości, bo nawet WHO w ostatnich wypowiedziach podkreślało, że nie możemy mówić jeszcze o końcu pandemii. Nie wiadomo też, kiedy zostanie ogłoszone jej zakończenie – uzupełniła prof. Szuster-Ciesielska.

Przeczytaj także: „Od 12 grudnia szczepienie przeciw COVID-19 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 4 lat”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.