Specjalizacje, Kategorie, Działy
Agencja Gazeta

Szczyt czwartej fali pandemii odczujemy w listopadzie

Udostępnij:
– W zbliżającej się fali koronawirusa z dużym prawdopodobieństwem zakażą się wszystkie osoby, które do tej pory nie zakaziły się SARS-CoV-2 ani nie zaszczepiły. To 30-40 proc. społeczeństwa – twierdzi prof. Tyll Krüger z Politechniki Wrocławskiej. W szczycie czwartej fali liczba zachorowań może dochodzić do ok. 30 tys. dziennie.
Zespół prof. Tylla Krügera z Politechniki Wrocławskiej w swoich prognozach używa superkomputera. W modelu matematycznym MOCOS (MOdelling COronavirus Spread) ważne jest przede wszystkim to, jak wirus przenosi się w sieciach społecznych, np. między gospodarstwami domowymi. Modelowana jest struktura gospodarstw domowych i połączeń między 38 mln Polaków.

Epidemię modelują również dwa inne zespoły polskich naukowców: Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, a także zespół z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego i z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Prof. Tyll Krüger powiedział, że z modelu przygotowanego przez jego zespół wynika, iż z początkiem września nastąpi przyrost zachorowań. Dzienna liczba zakażeń wyniesie prawdopodobnie 500–600. Potem zakażeń będzie bardzo szybko przybywało. W październiku może być więcej niż 10 tys., a pod koniec listopada nawet ponad 30 tys. To będzie szczyt czwartej fali.

Naukowiec zapytany o przewidywaną liczbę zgonów spowodowanych przez COVID-19 przestrzegł, że może być ona bardzo wysoka i podczas zbliżającej się fali wynieść nawet 30–40 tysięcy.

Dlaczego prognozowana liczba zakażeń i zgonów jest tak wysoka, mimo że 48 proc. populacji w Polsce (ok. 18,3 mln osób) już zaszczepiono, a kilkadziesiąt procent jest ozdrowieńcami? Naukowiec wskazał, że wirus w wariancie delta jest mniej więcej dwukrotnie bardziej zaraźliwy niż poprzednie warianty i to niweluje zasadniczo spadek zakażeń wskutek nabytej odporności. A gdyby nie było szczepień, zakażeń byłoby zdecydowanie więcej. Z jego szacunków wynika, że w sumie w Polsce odporność na koronawirusa nabyło ok. 60 proc. ludzi – na skutek zakażeń lub dzięki szczepieniu. Nie wszystkie osoby zaszczepione i ozdrowieńcy są jednak w pełni zabezpieczone przed koronawirusem. Ocenił, że „zapewne ok. 80 proc. z nich”. Jak zauważył, dużo zależy np. od ich stanu zdrowia.

Prof. Krüger jest szczególnie zaniepokojony tym, że tylko 62 proc. osób w wieku 80+ jest zaszczepionych.

– Być może uda się zaszczepić większość z nich, ale od dwóch miesięcy ich liczba prawie się nie zwiększa, a to te osoby są najbardziej narażone na bardzo ciężki przebieg COVID-19 i zgon. Szacujemy, że 200 tys. osób w tej najstarszej grupie nie posiada odporności na koronawirusa, a śmiertelność w tej grupie wynosi 10–15 proc. W Anglii i Francji poziom wyszczepienia najstarszych osób wynosi ponad 90 proc. Cieszyć się należy z tego, że w Polsce grupa w wieku 70–79 lat jest zaszczepiona na poziomie 82 proc. – to najwyższy poziom wśród wszystkich grup wiekowych – powiedział prof. Krüger.

Dane wynikające z przedstawionej przez niego prognozy nie uwzględniają obostrzeń, jakie mogą być wprowadzone: np. wymogu posiadania certyfikatu zaszczepienia w czasie korzystania z restauracji. Obostrzenia mogą zmniejszyć poziom zakażeń. Sytuację może też zmienić większa dynamika szczepień.

– W zbliżającej się fali koronawirusa z dużym prawdopodobieństwem zakażą się wszystkie osoby, które do tej pory nie zakaziły się SARS-CoV-2 ani nie zaszczepiły. To 30–40 proc. społeczeństwa – podsumował prof. Tyll Krüger.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.