iStock

Jarosław Pinkas poleca serial „New Amsterdam”

Udostępnij:
Prof. Jarosław Pinkas ocenia popularny serial „New Amsterdam”. – Każdy odcinek jest przemyślany, zwraca uwagę widzów konkretna niedoskonałość systemu, ma ich zainspirować do myślenia. Ale oglądając go, pamiętajmy, że nie jest to transmisja konferencji medycznej, na jego podstawie nie można uczyć studentów i analizować przypadków medycznych – podkreśla ekspert.
Komentarz prof. Jarosława Pinkasa, krajowego konsultanta do spraw zdrowia publicznego i byłego głównego inspektora sanitarnego:
Niedawno wygłaszałem wykład inauguracyjny dla słuchaczy Master Business in Administration – jednej z bardziej znanych szkół na wybrzeżu. Rozpocząłem go od prośby, aby, ci, którzy chcą być menedżerami opieki zdrowotnej, obejrzeli „New Amsterdam”. Po co? Trochę ich zindoktrynowałem – w dobrym tego słowa znaczeniu. Rozmawialiśmy o produkcji, nawiązując głównie do pierwszego odcinka, w którym bohater – nowy dyrektor dr Max Goodwin – podczas pierwszego spotkania z podwładnymi opowiadał o swoich motywacjach, o zmianie paradygmatu zarządzania szpitalem na taki, w którym najważniejszy jest pacjent, aby po prostu pomagać potrzebującym, czasami mimo odgórnych zakazów. Zwracając się do zespołu, nie pokazywał slajdów z tabelami – mówił o chęci pomocy chorym, o wartościach. Oczywiście, serial jest szalenie przerysowany – także pod względem poprawności politycznej – i trochę naiwny. Oglądając go, należy się skupić na systemie, na funkcjonowaniu szpitala, na dyrektorze placówki. Twórcy serialu pokazują pewne rzeczy, inspirują – oglądając go, pamiętajmy, że nie jest to transmisja konferencji medycznej, warsztatów, na jego podstawie nie można uczyć studentów i analizować przypadków medycznych. Zdecydowanie polecam „New Amsterdam” – nie jest to produkcja o medycynie i lekarzach, a o oczekiwaniach i o tym, czym powinien być system ochrony zdrowotnej. Pokazano wszystko to, co jest w medycynie najbardziej humanistyczne, o czym często się zapomina. Gdy dyrektor rozmawia z personelem, odnosi się wrażenie, że chyba nigdy nie siedział przed komputerem. Nie mówi o liczbach, cyfrach, wykresach – pokazany był człowiek, serce, oczekiwania i rozwiązanie – lub nie – ludzkich problemów. Serial jest o tym, jak mogłaby wyglądać opieka zdrowotna, lub inaczej, czego w niej brakuje – otwartości, empatii, asertywności.

Każdy odcinek jest przemyślany – zwraca uwagę widzów konkretna niedoskonałość systemu, ma ich zainspirować do myślenia.

Przykłady.

W jednym z odcinków – kiedy dyrektor pomaga bezdomnym, którzy nie są ubezpieczeni – poruszany jest problem równości i dostępności do opieki zdrowotnej. Dla Polaków to ciekawe zagadnienie. Często marzymy o amerykańskiej medycynie, a serial pokazuje, że nie jest ona dla wszystkich. My kierujemy się solidaryzmem społecznym i pomoc – jakakolwiek by była – otrzymują wszyscy, w produkcji amerykańskiej takiej idei nie ma. Dopiero dyrektor próbuje ją zaszczepić.

W innym dyrektor likwiduje zbędne stanowiska. Nie wyrzuca jednak pracowników, lecz wyznacza im inne zadania – aby czuli się potrzebni, a funkcjonowania szpitala było sprawniejsze.

Właściwie w każdym odcinku przedstawiana jest taka pomoc „ponadpodstawowa”, niewynikająca z kwestionariusza – zarządzanie poza schematem.

Serialu nie da się przenieść na grunt polski – choć wiem, że jest w naszym kraju wielu lekarzy i dyrektorów szpitali, którzy zachowują się podobnie i robią pewne rzeczy, aby pomóc pacjentowi. Czy to źle? W jakiejś mierze utożsamiam się z tym – postępowałbym tak samo, będąc na miejscu dr. Maksa Goodwina, albo robiłem podobne rzeczy, żeby pacjentowi było dobrze. I to też sugerowałem podczas swojego wykładu – mówiłem słuchaczom, którzy przecież będą zarządzać placówkami opieki zdrowotnej, że na egzaminie Master Business in Administration nie będzie pytań o wartości – ale warto o nich pamiętać.

„New Amsterdam” to amerykański serial telewizyjny wyprodukowany przez Universal Television, Pico Creek Productions oraz Mount Moriah – jest adaptacją „Twelve Patients: Life and Death at Bellevue Hospital” autorstwa Erica Manheimera. Opisuje historię dr. Maksa Goodwina, dyrektora medycznego, któremu zależy, aby szpitalowi New Amsterdam przywrócić dawną świetność – jego mottem jest „Break the rules, heal the system”, co oznacza „Łamać zasady, leczyć system”.


Przeczytaj także: „Jakiej trucizny użyto w Imieniu róży”?, „Czy Jedz ostrożnie to dobra kampania?” i „Stałem się twarzą pandemii”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.