iStock

Kłopoty z wdrożeniem elektronicznej dokumentacji medycznej

Udostępnij:
Od nowego roku placówki medyczne mają rozliczać się z Narodowym Funduszem Zdrowia pośrednio za pomocą elektronicznej dokumentacji medycznej – tymczasem ponad połowa zobligowanych lecznic jeszcze jej nie wdrożyła.
Przypomnijmy, że rozporządzenie ministra zdrowia z 8 maja 2018 r. w sprawie rodzajów elektronicznej dokumentacji medycznej (Dz.U. z 2018 r., poz. 941 z późn. zm.) wprowadziło obowiązek prowadzenia dokumentacji medycznej w postaci elektronicznej. Nie jest to jednak pojęcie tożsame z elektroniczną dokumentacją medyczną – o ile dokumentacja w postaci elektronicznej to na przykład skan oświadczenia pacjenta o wyrażeniu zgody na dokonanie zabiegu, o tyle EDM to pewne zbiory danych umieszczone w określonych dokumentach (np. e-receptach, e-skierowaniach, a także e-kartach informacyjnych z leczenia szpitalnego), dotyczące np. daty przyjęcia do placówki, udzielenia świadczenia czy procedur, które były wykonane, również wyników i opisów badań diagnostycznych. Znaczna ich część podlega raportowaniu do Systemu Informacji Medycznej (ten system z kolei służy do wymiany danych między funduszem a placówkami zdrowia). I tego ostatniego zakresu dotyczy obowiązek wprowadzony rok temu.

Od 1 lipca 2021 r. w teorii przychodnie, poradnie i szpitale miały dokonywać wymiany danych zawartych w EDM między sobą oraz raportować do SIM o zdarzeniach medycznych.

Już wtedy pojawiały się opinie, że nie należy się spodziewać, iż obowiązek będzie realizowany.

Jak wygląda sytuacja placówek POZ po upływie roku?

– Ponad połowa zobligowanych lecznic jeszcze jej nie wdrożyła. Problemem, poza pieniędzmi, jest między innymi brak zintegrowania systemów w całość – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

Przeczytaj także: „EDM – krok w stronę cyfryzacji”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.