Konstanty Radziwiłł krytykuje Jadwigę Emilewicz

Udostępnij:
- Pomiędzy branżą tytoniową, a ochroną zdrowia publicznego istnieje fundamentalny i nierozwiązywalny konflikt interesów - przypomina Konstanty Radziwiłł w polemice z Jadwigą Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Radziwiłł odnosi się do wywiadu w "Rzeczpospolitej".
Polemika Konstantego Radziwiłła:
- Co do tytoniu – jestem przeciwniczką palenia i chciałabym Polski bez papierosa. Ale zdaję sobie sprawę, że to nierealne - mówiła w „Rzeczpospolitej” w wywiadzie na temat imponujących osiągnięć i planów rządu w dziedzinie gospodarki minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Zastrzegała przy tym, że przemysł tytoniowy jednak się zmienia, produkuje nowoczesne i, według badań naukowych, mniej szkodliwe wyroby. Jestem za tym, aby mógł o nich informować. A na rewolucji technologicznej powinni skorzystać nasi plantatorzy, tak jak i cała nasza gospodarka.

Nie można na te słowa nie zareagować. Przede wszystkim należy przypomnieć, że od 2003 r. obowiązuje w Polsce Ramowa Konwencja Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu. W art. 5 strony zobowiązały się że przy określaniu i wdrażaniu swoich polityk zdrowia publicznego w odniesieniu do ograniczenia użycia tytoniu, będą działać na rzecz ochrony takich polityk przed wpływem interesów handlowych i innych żywotnych interesów przemysłu tytoniowego. Dla wsparcia realizacji zobowiązań wynikających z Konwencji, strony w latach 2007 i 2008 przyjęły dodatkowo wytyczne wdrażania niektórych artykułów Konwencji. Mają one na celu ochronę przed ingerencją w proces kontroli rynku wyrobów tytoniowych nie tylko ze strony firm z branży tytoniowej, ale również organizacji i jednostek działających na rzecz wspierania tej branży. Wśród zasad zawartych w wytycznych są m. in. takie:
- pomiędzy branżą̨ tytoniową a ochroną zdrowia publicznego istnieje fundamentalny i nierozwiązywalny konflikt interesów.
- z uwagi na fakt, że produkty wytwarzane przez firmy z branży tytoniowej stanowią̨ śmiertelne zagrożenie dla człowieka, firmom tym nie powinno się̨ przyznawać́ świadczeń́ motywacyjnych w celu założenia lub prowadzenia działalności.

W kontekście zamiarów i prób prezentowania niektórych wyrobów tytoniowych jako „zdrowszych” warto przytoczyć, że pojęcie społecznej odpowiedzialności branży tytoniowej według WHO jest sprzecznością̨ samą w sobie, gdyż̇ podstawowe funkcje tej branży pozostają̨ w konflikcie z celami strategii ochrony zdrowia publicznego dotyczącymi kontroli rynku wyrobów tytoniowych”. W związku z tym strony Konwencji „nie powinny przyznawać firmom z branży tytoniowej jakichkolwiek świadczeń́ motywacyjnych, przywilejów lub innych świadczeń́ w celu założenia lub prowadzenia działalności. Strony nie powinny także inwestować́ w branżę̨ tytoniową ani w pokrewne przedsięwzięcia.

W obecnym stanie prawnym obowiązują w Polsce także restrykcyjne przepisy nowej unijnej Dyrektywy (2014/40/UE) w sprawie wyrobów tytoniowych a także znowelizowanej w 2016 r. ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zabraniają one wprost sugerowania, że dany wyrób tytoniowy jest mniej szkodliwy niż inne, że jego celem jest ograniczenie skutków niektórych szkodliwych składników dymu papierosowego lub że jest ożywczy, dodaje energii, ma lecznicze, odmładzające, naturalne, organiczne właściwości lub że przynosi inne korzyści związane ze zdrowiem lub stylem życia.

I na koniec odniesienie się do pesymizmu pani minister. Przytłaczająca większość państw na całym świecie wdraża postępujące ograniczenia i zakazy dotyczące produkcji, importu i używania wyrobów tytoniowych, o których jeszcze kilka lat temu trudno było mówić. Zawsze wiąże się to z pewnymi perturbacjami gospodarczymi dla tych, którzy je produkują, sprzedają lub reklamują. Nie ma jednak wątpliwości, że palenie to nie tylko rzesze chorych na choroby odtytoniowe i miliony przedwczesnych zgonów z tego powodu (w Polsce prawie sto tysięcy rocznie), ale także ogromne straty finansowe. Biorąc pod uwagę wszystkie przychody oraz koszty (w tym także liczne koszty pośrednie związane z chorowaniem), nie można mieć wątpliwości: do tytoniu dopłacamy w Polsce kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Nie ma więc odwrotu od coraz odważniejszego formułowania celu strategicznego: świat (i Polska) wolny od tytoniu. Są takie państwa (np. Finlandia), które określają go już konkretnymi datami. A dyskusja na temat przewagi jednych wyrobów tytoniowych nad innymi pod kątem ich szkodliwości przypomina wybór między przewagą śmierci w paszczy lwa lub tygrysa. Badania naukowe pozostawmy uczonym. Polska w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie swoich obywateli (zgodnie z zasadą Health in all policies, której Polska jest sygnatariuszem) jest zobowiązana do podejmowania we wszystkich rozwiązaniach resortowych takich decyzji, które przede wszystkim będą służyć zdrowiu i życiu Polaków, a nie realizować interes jakichś grup biznesowych kosztem innych. Myśląc o przyszłości, zamiast ułatwień dla branży tytoniowej (w tym dopłat do upraw tytoniu), należy projektować wsparcie dla podejmowania zmiany upraw, przekształcania przemysłu tytoniowego w inne branże i tym podobne... ONZ-towski program wsparcia dla azjatyckich producentów opium może tu być przykładem.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.