Cezary Aszkiełowicz/Agencja Wyborcza.pl

Warto walczyć o profesjonalny rejestr ciąż

Udostępnij:
– Rejestr ciąż – jak każdy inny – jest tylko narzędziem. Dobrze używane może przynieść wiele korzyści. Zweryfikowane dane wprowadzane do tego systemu przez profesjonalistów medycznych znacznie ułatwiłyby pracę lekarzy – ocenia specjalista położnictwa i ginekologii, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie Michał Bulsa.
Komentarz Michała Bulsy, specjalisty położnictwa i ginekologii, prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie:
W ostatnim czasie media ogólnopolskie żyły tematem tzw. rejestru ciąż. Ma to być próba zaimplementowania w Polsce (na podstawie zaleceń Komisji Europejskiej) poszerzonej metody raportowania do Systemu Informacji Medycznej istotnych dla pacjenta informacji, dotyczących nie tylko ciąży, lecz także alergii, implantów w ciele, grupy krwi oraz dat rozpoczęcia i zakończenia hospitalizacji.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rozwiązanie to ma silne merytoryczne podstawy. Niejednego medyka o ból głowy przyprawia zbieranie informacji od pacjenta, który nie pamięta, jakie leki przyjmuje, jaki kardiowerter mu wszczepiono lub jakie stenty założono podczas angiografii. Fakt udostępnienia informacji, czy pacjentka jest w ciąży, również wydaje się merytorycznie uzasadniony.

Posłużmy się w tym miejscu dwoma przykładami. Pierwsza sytuacja: lekarz rodzinny przepisuje w okresie infekcyjnym leki w ramach teleporady. Podczas rozmowy nie widzi pacjentki, a ona może uznać, że informacja o jej ciąży nie jest istotna. Lekarz w natłoku spraw nie dopyta o ten fakt i może przepisać leki, których przyjmowanie w ciąży jest niedozwolone, np. kodeiny. W przypadku odnotowania zweryfikowanej informacji o ciąży pacjentki system automatycznie poinformowałby lekarza o niebezpieczeństwie związanym z przepisaniem danego farmaceutyku. „Rejestr ciąż” stanowiłby w tym przypadku swojego rodzaju bezpiecznik zarówno dla lekarza, jak i dla pacjentki. Druga sytuacja: kobieta w ciąży traci przytomność. Potwierdzenie informacji o ciąży oraz uzyskanie innej, równie ważnej – o czasie jej trwania, umożliwia szybsze wdrożenie odpowiedniego postępowania, np. rozwiązanie ciąży w przypadku ciąży powyżej granicy przeżycia. Z drugiej zaś strony istnieje obawa przed wykorzystaniem tej informacji w zupełnie innych celach lub też dostania się danych wrażliwych w niepowołane ręce. Wiele się mówi, zwłaszcza w środowiskach feministycznych, o potencjalnych represjach spowodowanych poronieniem, niezależnie od tego, czy sztucznym, czy naturalnym. Chcąc być sprawiedliwym, należy zauważyć, że aktualnie prokuratura i sądy mają wgląd w dokumentację medyczną, nawet tę w formie papierowej, bez względu na to, czy jest tworzona przez podmiot publiczny, czy prywatny. W dodatku pomysł wszczynania postępowania w każdym przypadku utraty ciąży wydaje się absurdalny. Prokuratura wówczas musiałaby zajmować się wyłącznie tymi przypadkami. A nawet jeśli byłoby to możliwe, musimy pamiętać, że polskie prawo nie przewiduje karania kobiety, która poddała się zabiegowi aborcji, więc tym bardziej nie rozumiem aż takich emocji dotyczących rejestru ciąż.

Podsumowując, należy zaznaczyć, że każdy rejestr jest tylko narzędziem. Dobrze używane może przynieść wiele korzyści. Zweryfikowane dane wprowadzane do tego systemu przez profesjonalistów medycznych znacznie ułatwiłyby pracę lekarzy. Istnieją także niebezpieczeństwa – na przykład wypływu tych danych. Należałoby jednak zadać sobie pytanie, które dane są lepiej chronione. Czy te w systemie komputerowym, który odnotowuje każde wejście i wyjście z systemu, czy w formie papierowej... Odpowiedź wydaje się oczywista.

Chciałbym, aby pacjentka przychodząca od innego ginekologa miała zweryfikowane informacje, jakie nieprawidłowości u niej stwierdzono oraz jakie leczenie jest wymagane. Informatyzacja powinna ułatwiać pracę każdego lekarza. Niestety, obawiam się, że – jak to często bywa – nie podejdziemy do tej kwestii kompleksowo. Odnotowując w systemie sam fakt ciąży, bez innych istotnych kwestii, stworzymy bezsensowny rejestr. Tylko profesjonalny rejestr, zawierający informacje o stosowanych lekach, czasie ich stosowania oraz patologiach stwierdzanych podczas ciąży, może znacząco poprawić jakość opieki nad pacjentkami. A o to moim zdaniem warto walczyć.

Komentarz opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 7–8/2022.

Przeczytaj także: „Zastrzeżenia w sprawie rejestracji ciąż – stanowisko resortu”, „Wątpliwości w sprawie rejestracji ciąż i wkładek antykoncepcyjnych – pismo RPO”, „W przypadku rejestru ciąż nie ma mowy o korzyści dla pacjentek”, „Dobry pomysł, ale...”, „Zbieranie danych o ciążach to realizacja zalecenia KE” i „Więcej zbieranych danych – także o ciążach”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.