„Podróże w cieniu eskulapa” inspirująca książka nie tylko dla lekarzy

Udostępnij:
Rozmowa z prof. dr hab. Piotrem Wilandem na temat jego autorskiej książki, łączącej w sobie nie tylko wiadomości ze świata medycyny, ale również wiedzę podróżniczą i historię. Czytając dzieło dowiemy się, co odczuwał Herbert, gdy pierwszy raz ujrzał ziemię grecką, ale również w jaki sposób utrzymywał swoją kondycję zdrowotną Mahatma Gandhi. Co jeszcze kryje w sobie ta niecodzienna i wyjątkowa publikacja, która z pewnością zaskoczy niejednego czytelnika?
Panie profesorze, skąd pomysł na taką książkę?
- Jednym z motywów, które mnie do tego skłoniły, były moje coroczne inauguracyjne wykłady podczas konferencji Trendy w Reumatologii we Wrocławiu. Dotyczyły one tematyki dość znacznie odbiegającej od standardowej medycyny. Wspominałem w nich o laureatach Nagrody Nobla, urodzonych w moim mieście czy o Albercie Schweitzerze lub Axelu Munthe. W jednym z rozdziałów książki śledzę losy Alberta Schweitzera, opisując jednocześnie swoje wrażenia z dotarcia do miasteczka Lambarene. Tam znajduje się szpital, gdzie pracował on ponad 40 lat i gdzie zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany. Od wielu lat fascynowała mnie postawa i zachowanie ludzi w tamtych trudnych czasach. Przygotowując wykład i myśląc o tych osobach, o których chciałem powiedzieć, wyobrażałem sobie siebie w tamtym okresie i bardzo chciałem być w miejscach, które oni odwiedzili. To był powód mojego wyjazdu do Gabonu, gdzie Albert Schweitzer sprawował opiekę nad chorymi. Była to dla mnie niełatwa wyprawa w pojedynkę.
Książka powstała z myślą o osobach, których pasją jest poznawanie świata. Cieszy mnie fakt, że mogłem połączyć w niej podróże ze swoimi zainteresowaniami zawodowymi.

Jak długo zbierał pan materiały potrzebne do napisania książki?
- To bardzo dobre pytanie. Od ponad 40 lat, kiedy odbyłem swoją pierwszą podróż do Grecji. Materiały do napisania książki pochodzą ze spisywanych wspomnień z licznych podróży do bliższych i dalszych miejsc. Są miejsca, do których szczególnie lubię wracać. Jednym z nich jest Lizbona. Jej poświęciłem swoje dwa eseje. Mało kto wie, może z wyjątkiem radiologów, że pierwszym portugalskim laureatem Nagrody Nobla był Egas Moniz, który pierwszy opisał metodę angiografii. Komitet Noblowski wyróżnił go jednak nagrodą za bardziej kontrowersyjną działalność, jaką było upowszechnienie lobotomii u osób z chorobami psychicznymi.
Trzymając się tej samej idei, zwiedziłem Lizbonę, idąc śladami portugalskiego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury - Jose Saramago, o którym również powstał esej. Jak można zauważyć, głównymi bohaterami moich prac są nie tylko lekarze, ale również pisarze czy działacze społeczni jak np. Ojciec Narodu Mahatma Gandhi.

Które z odwiedzonych miejsc są dla pana szczególnie ważne?
- Ziemią, która utkwiła szczególnie w mojej pamięci, jest Etiopia. Byłem tam w 2009 roku, ale myślę, iż świat tam nie pędzi tak szybko i bezrefleksyjnie i nadal można znaleźć sporo elementów rozmodlonej Etiopii. Była ona kiedyś uważana za kraj głodu, nędzy. Pamiętam duże zdumienie moich znajomych, kiedy pokazywałem im zdjęcia zielonych łąk Etiopii i żółty, masywny wysyp kwiatów meskal. Na pastwiskach pasło się mnóstwo koni pospołu z trzodami owiec i kóz. Nie było tylko trzody chlewnej, gdyż tak, jak w Izraelu czy krajach muzułmańskich nie spożywa się tam wieprzowiny. Wspomniałem już o Lizbonie, która jest dla mnie również ważna. Mam jeszcze wiele miejsc na świecie, których nie umieściłem na kartach tej książki. Może kiedyś uda mi się to jeszcze uczynić.

Czy zawód lekarza i pana wiedza mają wpływ na decyzje związane z podróżowaniem?
- Oczywiście! Przede wszystkim wiedza lekarska, choć przyznam, iż kiedy jestem w podróży, wolałbym, aby nie była ona potrzebna i nie musiała być wykorzystana. Innymi słowy – lepiej pozostać zdrowym przez okres pobytu w krajach, gdzie opieka zdrowotna nie jest na zbyt wysokim poziomie. Podróżuję czasem z żoną Grażyną, niekiedy też samotnie, szczególnie w odległe miejsca świata. Ważne jest, aby również czuć się dobrze tylko w swoim towarzystwie. Wyruszając w podróż, należy wiedzieć o różnych zagrożeniach epidemiologicznych i stosować profilaktykę antymalaryczną w krajach, gdzie jest to uzasadnione. Do tej pory ani ja, ani moi bliscy nie mieliśmy poważniejszych zdrowotnych przygód. Liczę, że tak zostanie.

Jakie informacje zawarte w książce mogłyby być pomocne lekarzom?
- Przy okazji podróży do Paragwaju starałem się analizować blaski (jest ich zdecydowanie więcej) i cienie długotrwałego picia yerba mate. To napój, który zyskuje sobie coraz większą popularność również w naszej strefie klimatycznej i warto mieć na ten temat wiedzę. Z kolei podczas opisywania parku narodowego z azjatyckimi lwami w stanie Gudżarat, przy okazji wtrąciłem dywagacje na temat wpływu diety wegetariańskiej i wegańskiej na zdrowie. Jest to możliwe do przeanalizowania w tym regionie Indii, gdzie niemal dwie trzecie ludności przestrzega ściśle diety bezmięsnej. Warto zwrócić uwagę na styl życia ludzi w tych krajach. Z pewnością są zdrowsi i żyją dłużej, a lekarze nieustannie poszukują metod na uzdrowienie swoich pacjentów.

Dodam, że priorytety lekarskie nieustanie ulegają zmianie. Przypominają nam o tym ostatnie miesiące trwającej pandemii. Aktualna sytuacja pokazuje, że to, na co tak bardzo nie zwracaliśmy uwagi, staje się kanonem. Ostatnie poprawki w książce „Podróże w cieniu eskulapa” ukończyłem 2 marca i kiedy teraz - po półtora miesiąca - jeszcze raz przeglądam jej stronice, najważniejsze wydają mi się słowa, które wypowiedział mój przyjaciel Andrzej w 2016 roku. Brzmiały one dla mnie wtedy dość żartobliwie, a obecnie przybierają niemal proroczy wymiar. Zacytuje więc to, co państwo znajdą na str. 87:
… Widzę pogodę w Bombaju i zazdroszczę. Ale widzę też dużą przestępczość, wielki bałagan, ogromną biedę, korki na ulicach, smog no i ten brud, a w nim dużo złych bakterii, obcych i opornych na antybiotyki.
Przyjacielu mój, nie podawaj rąk nikomu, nie jedz surowego, nie korzystaj z toalet, nie pij wody, nie oddychaj tamtym powietrzem. Oddychaj tlenem z butli, lub przez maskę.
Proszę, nie korzystaj z chodników, ulic, dworców, sklepów i muzeów. Zwiedzaj z taksówki bez otwierania szyby i bez wysiadania”.

Czy informacje zawarte w książce mogłyby pomóc innym lekarzom w ich codziennej praktyce?
- Odnoszę wrażenie, że dla każdego lekarza najważniejszym zagadnieniem w codziennej praktyce nie jest nawet wiedza i doświadczenie, którą wciąż zdobywamy, ale przede wszystkim motywacja do pracy.
Szczególnie jest to widoczne w tak trudnych czasach, w jakich obecnie żyjemy - w dobie pandemii, którą każdy z nas przeżywa na swój sposób. Każdy z nas wiele ryzykuje w porównaniu do tych osób, które mogą trzymać się motto „Zostań w domu”.
Aby znaleźć na to odpowiedź przyglądnijmy się sylwetce Alberta Schweitzera opisanego w rozdziale ósmym. W wieku 30 lat stał się człowiekiem sukcesu. Jest niekwestionowanym autorytetem w ocenie muzyki Bacha, jak i święci triumfy na licznych koncertach. Na uczelni realizuje się jako teolog, prowadzi wykłady i badania naukowe. Niespodziewanie podejmuje studia medyczne z zamiarem dzielenia się wiedzą i praktyką najbardziej potrzebującym, rdzennym mieszkańcom Afryki Równikowej.
W obecnych czasach niemal od kołyski każdemu dziecku wpajana jest formuła, iż każdy z nas ma swoje prawo do szczęścia, że należy swoim życiem tak kierować, aby sobie to szczęście zapewnić. Jak odmiennie brzmią słowa Alberta Schweitzera, które można odnaleźć na kartach jego książki "Moje życie". Oceniał on swoją młodość, jako bardzo szczęśliwą. Ale jednocześnie od wieku dziecięcego miał wciąż poczucie, iż zewsząd otacza go cierpienie. Zawsze podkreślał, że cierpienie otacza nas wszystkich i nie można o tym zapomnieć.
Albert Schweitzer pisze " Coraz jaśniej zdawałem sobie sprawę, że nie mam prawa, by swą szczęśliwą młodość, zdrowie i energię do pracy traktować, jako coś oczywistego. Z najgłębszego odczucia szczęścia stopniowo narastało we mnie zrozumienie słów Jezusa, że nie powinniśmy swego życia zachowywać dla siebie. Kto w życiu otrzymał wiele dobra, musi odpowiednio dużo w zamian za to ofiarować. Komu oszczędzono własnego cierpienia, powinien czuć się powołany do niesienia innym ulgi w cierpieniu." (s.133)

Książka dostępna jest w wersji papierowej oraz ebook.
Zapraszamy na www.ksiazkimedyczne.com.pl

Zachęcamy do polubienia profilu „Książek Medycznych” na Facebooku: https://www.facebook.com/medyczneksiazki/
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.