mat. prasowe

Światowy Dzień WZW. Większość Polaków nie wie, że żyje z groźnym wirusem

Udostępnij:
Choć w Polsce 200 tys. osób wymaga leczenia zakażenia wirusem HCV, to w okresie dostępności terapii zdiagnozowano tylko 40 tys. chorych. Pozostali zakażeni nie wiedzą, że żyją z wirusem, który może wywołać marskość lub raka wątroby. Dlatego Fundacja Gwiazda Nadziei i lekarze specjaliści apelują o wykonywanie testów.
28 lipca na całym świecie obchodzony jest Światowy Dzień WZW. Wirusowe zapalenia wątroby wywołują najczęściej wirusy HBV i HCV. Dzięki szczepieniom na HBV w Polsce uzyskano duży spadek liczby zachorowań na WZW B, ale ogromna większość Polaków zakażonych HCV nie zdaje sobie sprawy, że żyje ze śmiertelnie groźnym wirusem, który wywołuje zapalenie wątroby typu C. Dlatego w przypadający 28 lipca Światowy Dzień WZW Fundacja „Gwiazda Nadziei” apeluje o wykonywanie badań na HCV.

- Konsekwencje nieleczonego zakażenia są bardzo poważne, o czym my, transplantolodzy ze Szpitala Dzieciątka Jezus w Warszawie wiemy doskonale, bo trafiają do nas pacjenci w ciężkim stanie - mówi docent Maciej Kosieradzki, Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej. - Dlatego włączyliśmy się w akcję testowania i liczymy, że dzięki wczesnej diagnostyce oraz skutecznemu leczeniu części przeszczepień z powodu HCV uda się uniknąć.

W ostatnich latach w Polsce prawie codziennie jest przeszczepiana wątroba. Tylko w 2016 roku przeprowadzono łącznie aż 345 takich zabiegów. Dominującą przyczyną kwalifikacji do przeszczepienia wątroby jest właśnie zakażenie HCV – wirusem, na który nie ma szczepionki. Docent Janusz Trzebicki, specjalista anestezjolog intensywnej terapii z warszawskiego Szpitala Dzieciątka Jezus zwraca jednak uwagę, że przeszczepienie to ostateczność w walce o życie i zdrowie pacjenta.

- Od 2000 roku uczestniczyłem w blisko 500 przeszczepieniach i choć większość zakończyła się sukcesem, to trzeba pamiętać, że transplantacja narządu nigdy nie jest dobrym wyjściem – podkreśla specjalista. – Wątrobę, największą fabrykę w człowieku, wymieniamy na nową, kiedy nie umiemy jej wyleczyć. Dlatego lepiej by było, gdyby pacjenci z HCV nie musieli przechodzić tej operacji, tylko leczyli zakażenie, zanim będzie musiało do niej dojść.

Kiedy nie było leków nowej generacji, w dobie interferonu, zaledwie 40-70 proc. osób zakwalifikowanych do terapii HCV udawało się wygrać z zakażeniem, a duża część pacjentów, u których wykonywano przeszczepienie, wciąż zakażona była wirusem, który doprowadzał do niewydolności nowego narządu.

- HCV był wtedy kulą u nogi transplantologów – tłumaczy doktor Dorota Lewandowska, lekarz transplantolog, kierownik Krajowej Listy Oczekujących na przeszczepienie w Poltransplant. – Niewyleczone zakażenie HCV było najczęstszą przyczyną utraty nowej wątroby, a zabieg transplantacji stanowił tymczasowe rozwiązanie.

Teraz, dzięki skutecznym prawie w 100 proc. lekom, mamy do czynienia z rewolucyjną sytuacją, w której praktycznie każda osoba zakażona HCV ma szansę na eliminację wirusa z organizmu. Tym, u których zakażenie zostanie rozpoznane wcześnie, pozwoli to uniknąć przeszczepienia, pozostałym da szansę na dłuższe życie z nową, wolną od HCV wątrobą. Jedna rzecz stoi temu na przeszkodzie – jak wynika z Rekomendacji Polskiej Grupy Ekspertów ds. HCV – jedynie 40 tys. z 200 tys. osób wymagających leczenia wie o tym, że ma HCV.

Dlatego to właśnie transplantolodzy włączyli się w kampanię Fundacji „Gwiazda Nadziei” pod hasłem „Nie daj się zaskoczyć” i prowadzą w Warszawie w szpitalu Dzieciątka Jezus akcję bezpłatnego testowania w kierunku HCV.

- Istnieją świetne leki na HCV, dzięki którym jesteśmy w stanie opanować zakażenie – mówi profesor Wojciech Lisik, chirurg transplantolog ze Szpitala Dzieciątka Jezus. – Nie jesteśmy natomiast w stanie zahamować np. marskości wątroby, czy raka wątrobowokomórkowego, czyli skutków odległych, które pojawiają się, jeśli zakażenie zostanie zidentyfikowane zbyt późno, a wtedy rola transplantologii jest olbrzymia. Jesteśmy pasjonatami, chcieliśmy przyłożyć rękę do profilaktyki. Wciąż niewiele osób wie, co to jest HCV i jak można się tym wirusem zakazić, nie wiedzą, że nie ma na niego szczepionki, za to większość z nas regularnie znajduje się w sytuacjach, które przy niezachowaniu odpowiedniej higieny, mogą skutkować zakażeniem, np. u fryzjera lub u kosmetyczki. Rozwiązanie jest jedno: testy.

Już blisko pół tysiąca osób skorzystało z bezpłatnych i szybkich testów w kierunku HCV oferowanych w Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus przy ulicy Nowogrodzkiej 59 w Warszawie. Akcja badań potrwa do końca roku.

Test z dwóch kropli krwi pobieranej z palca, który daje wynik po 15 minutach, można wykonać codziennie w godzinach 8:00-12:00 w pawilonie nr 1 (parter) w Klinice Medycyny Transplantacyjnej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych oraz od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00-14:00 w Ambulatorium Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej WUM (pawilon nr 11 c, parter, wejście od ul. Nowogrodzkiej).
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.