Specjalizacje, Kategorie, Działy
123RM

Lekarze mają wiele sposobów, aby odmówić wykonania aborcji

Udostępnij:
Zlecanie badań nieistotnych dla postawionej diagnozy, zwoływanie kolejnych konsyliów i narad, obligatoryjne konsultacje psychologiczne, wymóg dostarczania trudnych do zdobycia dokumentów i sztuczne wydłużanie czasu oczekiwania na wyniki rozstrzygających badań to tylko niektóre z szerokiego wachlarza metod na odmowę terminacji ciąży w ramach świadczeń gwarantowanych.
- W 2018 r. wykonano łącznie 1076 zabiegów przerwania ciąży, w tym 25 z powodu zagrożenia życia lub zdrowia kobiety, a 1 z powodu czynu zabronionego. Tym samym 98 proc. terminacji nastąpiło ze względów embriopatologicznych, czyli gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. W 2018 roku nastąpiła istotna zmiana: wzrosła liczba aborcji u pacjentek poniżej 18 roku życia - z 18 w 2017 roku do 57 w 2018 roku - czytamy w raporcie "Przemoc instytucjonalna w Polsce. O systemowych naruszeniach praw reprodukcyjnych" Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, opublikowanym pod koniec 2019 roku.

Natomiast liczba aborcji z powodu zagrożenia zdrowia lub życia kobiety drastycznie spadła między 2016 a 2017 rokiem (o 60 proc.) i nadal jest na niskim poziomie patrząc na statystyki od 1993 roku, gdy w życie weszła ustawa o planowaniu rodziny. I tak w 2018 roku przeprowadzono zaledwie jeden zabieg w przypadku ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego, mimo iż liczba wszczętych postępowań dot. przestępstw przeciwko wolności seksualnej sięga ponad 5 tysięcy.

- Państwo zawsze ma nad obywatelkami przewagę i czasami ją wykorzystuje, by ograniczyć prawo do decydowania o sobie. Dyktuje warunki w sferze rozrodczości. Decyduje, kto ma prawo być rodzicem, a kto nie. Ramieniem państwa jest także służba zdrowia. Wiele świadczeń zdrowotnych jest po prostu niedostępnych, prawa pacjentek są łamane, a one same są traktowane jak kula u nogi. Państwo pozostaje bierne wobec skali nadużyć - mówi Liliana Religa, współautorka raportu „Przemoc instytucjonalna”.

Przerwanie ciąży jako świadczenie gwarantowane przysługuje osobom objętym ubezpieczeniem społecznym i osobom uprawnionym do bezpłatnej opieki leczniczej na podstawie odrębnych przepisów. Zdecydowana większość placówek zakontraktowanych przez NFZ odmawia wykonania tych świadczeń. W 2017 roku legalne przerwania ciąży przeprowadzono w 45 jednostkach, co stanowi 9 proc. wszystkich 478 placówek objętych umowami z Funduszem na „ginekologię i położnictwo”.

Ponadto dostępność jest zróżnicowana geograficznie, tzn. istnieją całe regiony pozbawione dostępu do legalnej aborcji. Szczególnie alarmujące są informacje o tych województwach, w których zabieg przerwania ciąży jest dostępny bardzo rzadko; mowa o niemal całej wschodniej ścianie Polski – woj. podkarpackim, lubelskim, podlaskim i warmińsko-mazurskim.

Wachlarz metod stosowanych przez podmioty lecznicze w celu obejścia ustawy jest szeroki. Należą do nich: zlecanie badań nieistotnych dla postawionej diagnozy; nieuzasadnione powtarzanie badań; sztuczne wydłużanie czasu oczekiwania na wyniki rozstrzygających badań (takich jak np. amniopunkcja); wymogi dostarczania dodatkowych, trudnych do zdobycia dokumentów (np. zaświadczenia od Krajowego Konsultanta ds. Ginekologii i Położnictwa); zwoływanie konsyliów i narad; zgoda komisji bioetycznej; przedłożenie pisemnej odmowy ze szpitala z innego województwa; obligatoryjne konsultacje psychologiczne.

Innym wybiegiem jest wymóg 100 proc. pewności. Choć ustawa zezwala na terminację z przyczyn embriopatologicznych, gdy badania i inne przesłanki medyczne wskazują na „duże prawdopodobieństwo” wad, lekarze często kwestionują rezultaty nieinwazyjnych badań genetycznych typu SANCO i dążą do potwierdzania uzyskanej już diagnozy amniopunkcją, na wyniki której czeka się 3-4 tygodnie. Ustawa mówi także o „uzasadnionym podejrzeniu, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”. Tymczasem statystyka ilustrująca całkowity niemal brak terminacji z tej przesłanki od ponad 20 lat obowiązywania ustawy potwierdza, że prokuratorzy muszą zawyżać ustawowe wymogi i samo „uzasadnione podejrzenie” nie umożliwia otrzymania niezbędnego zaświadczenia.

Odmowa wykonania zabiegu – w większości przypadków – następuje bez wymaganego prawem uzasadnienia wpisanego do dokumentacji medycznej. To zaś uniemożliwia skuteczne postępowanie sądowe w sprawach naruszeń ze strony personelu medycznego. Nagminną praktyką stosowaną szczególnie we wschodniej Polsce jest niewydawanie orzeczenia ws. istnienia wskazań do legalnego przerwania ciąży, co opóźnia hospitalizację i zmusza pacjentki do podróżowania po kraju lub wyjazdu za granicę. Należy podkreślić, że zgodnie ze stanowiskiem Komitetu Bioetyki PAN odmowa wydawania orzeczeń z powodu klauzuli sumienia jest bezprawna.

W obliczu zagrożenia swojego zdrowia lub życia kobiety nie chcą ryzykować bezprawnej odmowy lekarzy i wyjeżdżają poza granice Polski, aby tam bezpiecznie przerwać ciążę.

- Czas na konkretne działania, by zapewnić autonomię w decyzjach o rodzicielstwie oraz godną opiekę ginekologiczną. Obecna ustawa o planowaniu rodziny całkowicie nie działa. Nie możemy dłużej znosić tej niesprawiedliwości, dostęp do aborcji nie może być przywilejem klasowym. Jedynym rozwiązaniem jest liberalizacja. Aborcja musi być legalna, realnie dostępna i bezpłatna. To wstyd, że Polska odstaje od większości państw europejskim pod kątem niemal wszystkich obszarów zdrowia reprodukcyjnego - od aborcji przez in vitro i antykoncepcję po edukację seksualną - podkreśla Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.