Specjalizacje, Kategorie, Działy
Archiwum

SARS-CoV-2 mutuje, a COVID-19 to nie przeziębienie ►

Udostępnij:
– Pamiętajmy, że omikron to nie jest „naturalna szczepionka”. Tak więc szczepienia są wciąż istotne, choć być może potrzebne jest zaktualizowanie preparatów – mówi w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Dr hab. Piotr Rzymski z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie przygotowali publikację pod tytułem „The COVID-19 Vaccination Still Matters: Omicron Variant Is a Final Wake-Up Call for the Rich to Help the Poor”, w której poza zarysowaniem perspektywy rozwoju pandemii przede wszystkim zwracają uwagę na fakt, że bardzo niska wyszczepialność krajów biednych, w tym tych o dużej populacji osób z HIV/AIDS, wciąż stanowi problem, o czym kraje rozwinięte zdążyły zapomnieć.

O tym – i nie tylko – „Menedżer Zdrowia” rozmawia prof. Agnieszką Szuster-Ciesielską.

Dlaczego wyszczepialność w najbiedniejszych krajach jest taka ważna?

– Nie odniesiemy sukcesu, jeśli szczepienia nie będą podawane globalnie. Dlaczego? Wirus SARS-CoV-2, który jest wirusem RNA, ma duży potencjał zmienności, w przeciwieństwie do wirusów DNA. Jeżeli stworzymy mu takie warunki, aby mógł swobodnie zakażać ludzi, to te zmiany będą postępowały, będą się utrwalały. Wiadomo, że osoby zaszczepione tworzą barierę dla koronawirusa, który jest szybciej eliminowany i w związku z tym ma mniej czasu na zmiany. Szczepienia nie wykluczają infekcji, co teraz obserwujemy, ale wirus szybciej jest likwidowany, natomiast w populacjach niezaszczepionych wirus swobodnie się transmituje i może dłużej przebywać w organizmie, swobodnie podlegając zmianom. Bardzo słabo wyszczepiona populacja afrykańska może być źródłem nowych wariantów SARS-CoV-2, które dotrą także do krajów wysoko rozwiniętych i lepiej zaszczepionych. A zatem to nie jest tylko problem Afryki, ale nas wszystkich. I dlatego szczepienia powinny być udostępniane globalnie – mówi prof. Szuster-Ciesielską.

Prof. Szuster-Ciesielska podkreśla też, że „złudna jest nadzieja na zbawcze cechy omikronu, który łagodnie zakaża i w ten sposób uodparnia”.

– Omikron nie jest naturalną szczepionką, taka narracja jest nieuzasadniona – zaznacza ekspertka.

– O żadnym wirusie nie możemy powiedzieć, że zastąpi szczepionkę. Pamiętajmy, że przechorowanie może powodować różne konsekwencje, nie każdy przejdzie chorobę łagodnie, reagujemy różnie na wirusa, a wynika to z naszej odporności – dodaje.

Takim przykładem powrotu SARS-CoV-2 w nowej odsłonie może być Wielka Brytania i Niemcy, gdzie liczba hospitalizacji gwałtownie wzrasta.

Kolejna ważna i niepokojąca informacja. – Wariant omikron bardzo szybko ewoluuje i to na skalę dotychczas niespotykaną. Omikron rozdzielił się na podlinie, które różnią się od szczepu rodzicielskiego. Najpierw były podwarianty BA.1 i BA.2, a teraz mamy BA.4 i BA.5, które są źródłem znacznego wzrostu zakażeń. BA.5 uważany jest za koronawirusa, który rozprzestrzenia się do tej pory najszybciej spośród znanych wariantów, do tego skutecznie ucieka przed odpowiedzią, zarówno poinfekcyjną, jak i poszczepienną – zwraca uwagę prof. Szuster-Ciesielska.

SARS-CoV-2 dzięki swoim mutacjom i dzięki swojej dużej zmienności omija bariery, jakimi są szczepienia, stara się „przeżyć”, umykając naszej odporności.

W rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” prof. Szuster-Ciesielska, personifikując koronawirusa, tłumaczy, że „zawsze będziemy krok za wirusem”.

Ekspertka odpowiadając na pytanie o nowe szczepionki przystosowane do nowych wariantów, przypomina, że szczepionki RNA szybko można modyfikować. Tak aktualnie pracują firmy PfizerBioNTech i Moderna, które opracowują nowe, aktualizowane formy szczepionek. Powinny być dostępne jesienią.

– Nie jesteśmy w stanie przewidzieć kierunku ewolucji koronawirusa – podkreśla ekspertka. Na pewno kierunkiem jest większa transmisyjność i ucieczka przed odpornością. – Omikron w przeciwieństwie do delty powoduje objawy ze strony górnych dróg oddechowych – gdzie namnaża się bardzo intensywnie. A jeśli wirus jest obecny w górnych drogach oddechowych, to znaczy, że jest bardziej transmisyjny, wydajniej przenosi się z każdym naszym oddechem – tłumaczy.

Personifikując go po raz kolejny, można powiedzieć, że wirus nie chce nas zabić, bo zależy mu na największej liczbie gospodarzy. Jeśli przebieg zakażenia jest teraz łagodniejszy, to nasza zasługa, bo budujemy bariery w postaci odporności nabytej po szczepieniach i po przechorowaniu.

Ekspertka mówi także o kolejnych problemach – o tym, jak niebezpieczny jest fakt kilkudniowego okresu bezobjawowego zakażenia i dlaczego trzeba trzymać pod ręką maseczkę.

Rozmowa w całości do obejrzenia poniżej.



Artykuł „The COVID-19 Vaccination Still Matters: Omicron Variant Is a Final Wake-Up Call for the Rich to Help the Poor” dostępny jest na stronie internetowej: www.mdpi.com/2076-393X/10/7/1070..

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.