Co gorsze: gruźlica na Ukrainie, czy rodzimi antyszczepionkowcy? Marek Michalak interweniuje

Udostępnij:
Rzecznik praw dziecka - w związku z pojawiającymi się informacjami o rozprzestrzenianiu się gruźlicy, w szczególności na terenie Ukrainy - zapytał ministra zdrowia o sytuację w Polsce oraz działania zapobiegawcze. Obecnie sytuacja nie jest groźna, jednak – jak wskazują eksperci − może ulec pogorszeniu.
- Z danych podanych przez GIS wynika, że w pierwszej połowie 2017 r. było ich 23 tysiące, to o 10 proc. więcej niż w całym 2016 r. Wiele z nich dotyczyło odmów szczepienia przeciw gruźlicy - pisze Marek Michalak i dodaje, że obecnie sytuacja nie jest groźna, jednak może ulec pogorszeniu.

- Głównym zagrożeniem, w szczególności dla województw podkarpackiego i lubelskiego, może być trudna sytuacja epidemiologiczna na Ukrainie. Przedstawiane dane wskazują, że na Ukrainie przynajmniej 35 tysięcy osób jest chorych na gruźlicę, z czego blisko połowa jest chora na gruźlicę wielolekooporną – czytamy w komunikacie rzecznika.

Jak zaznacza rzecznik, zagrożenie potęguje rosnąca liczba odmów obowiązkowych szczepień.

Z danych podanych przez GIS wynika, że w pierwszej połowie 2017 r. było ich 23 tysiące, to o 10 % więcej niż w całym 2016 r. Wiele z nich dotyczyło odmów szczepienia przeciw gruźlicy. Również eksperci wskazują, że w Polsce najwięcej odmów szczepień dotyczy chorób, które łatwo się przenoszą drogą kropelkową lub powietrzną: odry, krztuśca i gruźlicy dziecięcej. Coraz trudniejsza w leczeniu ze względu na istnienie szczepów lekoopornych staje się gruźlica.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.