Franciszek Mazur/Agencja Gazeta

Pikulska domaga się przeprosin od telewizji publicznej

Udostępnij:
We wtorek rozpoczyna się proces o ochronę dóbr osobistych Katarzyny Pikulskiej, lekarki i jednej z organizatorek protestu rezydentów w 2017 r. „Wiadomości" TVP wykorzystały jej prywatne zdjęcia z misji humanitarnej w Kurdystanie, sugerując, że wykonano je w trakcie drogich egzotycznych wakacji. Lekarkę podpisano jako „bojową rezydentkę”, która „nie stroni od luksusu". Pikulska domaga się przeprosin i wpłaty 30 tys. zł dla fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Lekarz towarzyszący Pikulskiej w misji humanitarnej wyjaśnił, że telewizja publiczna podała nieprawdziwe informacje, mimo to ówczesna rezydentka stała się ofiarą hejtu, obrażano ją na Facebooku, wysyłano obraźliwe wiadomości elektroniczne, a nawet próbowano nachodzić ją w mieszkaniu.

Przykład?

- Oczywiście, że człowiek wyposażony w mózg nie dostrzeże nic złego w ambicjach młodych ludzi, nawet tak przyziemnych, jak fura, skóra i komóra. Nie parzy mnie zamożność człowiecza, głównie dlatego, że to jest poza sferą moich fascynacji, ale zwracam uwagę na hipokryzję. Uwieczniona przy mustangu panienka, z „petem” w kąciku ust, to Katarzyna Pikulska, obecnie rezydentka, czyli pół-lekarz sponsorowany z pieniędzy podatnika, a od 2013 roku prowadząca prywatną praktykę lekarską pod nazwą „Guta”. Jak wspomniałem, daj jej, Panie Boże, maybacha i willę w słonecznej Kalifornii, mam tylko jedną prośbę. Niech mi wolno będzie powiedzieć, że ta pani ma głęboko w pupie pryncypia, którymi sobie pyskatą buzię wyciera. Mogę uwierzyć w garbate aniołki i pomarańczowe Smerfy, ale nie w to, że „pani doktór Pikulska”, z marzeniami na poziomie dziewczyny trzecioligowego piłkarza, rzeczywiście zemdlała z głodu w trakcie posiedzenia Komisji Sejmowej i rzeczywiście nie może spać po nocach z troski o pacjenta, czyli o mnie - napisał twitterowicz o pseudonimie „Matka Kurka”, czyli Piotr Wielgucki, na stronie „Kontrowersje.net” w październiku 2017 roku, komentując fotografię z prywatnego konta na Facebooku, na której widać Pikulską stojącą obok drogiego samochodu.

Katarzyna Pikulska domaga się przeprosin w głównym wydaniu „Wiadomości" i wpłaty 30 tys. zł. dla fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, z którym była na misji w Kurdystanie.

Powództwo oparto na przepisach dotyczących dóbr osobistych: art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego oraz braku rzetelności dziennikarskiej, czyli art. 12 prawa prasowego.

- Osią sporu jest naruszenie prawa do wizerunku poprzez posłużenie się prywatnymi fotografiami i ich upublicznienie zarówno na stronie TVP, jak i w „Wiadomościach" bez zgody zainteresowanej. Co może ważniejsze, także manipulowanie informacjami, które naruszyło dobre imię dr Pikulskiej w oczach opinii publicznej i ukazanie jej jako osoby żądnej dóbr materialnych i chwalącej się zamożnością, podczas gdy de facto nie jest osobą zamożną. Za najbardziej rażące uważamy pisanie o wojażach dr Pikulskiej i posługiwanie się zdjęciami z misji humanitarnej. To wszystko składa się na zbudowanie nieprawdziwego obrazu, który miał ją poniżyć w oczach opinii społecznej – mówi mec. Robert Sagan, radca prawny z kancelarii Brudkowski i Wspólnicy, pełnomocnik lekarki, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

– To walka o wizerunek i godność całego środowiska medycznego – wyjaśnia Katarzyna Pikulska. Przypomina, że w proteście głodowym brali także udział przedstawiciele innych zawodów medycznych, na przykład fizjoterapeuci, ratownicy medyczni, technicy elektroterapii, dietetycy i psychologowie.

Pierwsza rozprawa odbędzie się we wtorek o godz. 10.50 w Sądzie Okręgowym w Warszawie przy al. Solidarności 127. W tym czasie przed budynkiem zorganizowana będzie pikieta pod hasłem „Walka o godność polskich medyków".

Pikulską wspierają Naczelna Izba Lekarska, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Porozumienie Rezydentów OZZL, szczególnie Krzysztof Hałabuz i Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów OZZL, a także Krzysztof Bukiel z OZZL.

- Kasia Pikulska była jedną z najbardziej aktywnych osób działających przy proteście głodowym. Organizowała wszystko od strony logistycznej, ustalała miejsce protestu, pożyczała materace, na których leżeliśmy w trakcie „głodówki”. W trakcie przygotowania do protestu nie jadła kawioru i nie jeździła mustangiem po Warszawie, a starą czerwoną toyotą corollą – opowiada Marcin Sobotka, rzecznik Porozumienia Rezydentów OZZL, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.

- Zawsze będziemy pomagać i wspierać Kasię w jej walce z hejtem, kłamstwem i polityczną manipulacją. A wszystkich tych rzeczy dopuściła się wobec niej telewizja publiczna, która powinna stać na straży dostępu obywateli do rzetelnej informacji – mówi Sobotka.

W sprawie wypowiada się też Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.

- Jest trudne do pojęcia, że telewizja publiczna, której misją powinno być łączenie społeczeństwa, wspieranie wszystkich inicjatyw mających na celu zbudowanie lepszej przyszłości naszego kraju, atakowała tych, którzy upominali się o godne warunki leczenia chorych i bezpieczne warunki pracy pracowników publicznej ochrony zdrowia - komentuje Bukiel.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.