Prześwietlą lekarzy (i nie tylko)

Udostępnij:
Ministerstwo Finansów zamierza stworzyć „test przedsiębiorcy”, by oddzielić „prawdziwych” przedsiębiorców od „fałszywych”. Pewnie niezgodnie z intencją lub niewiedzą pomysłodawców koszty tych działań poniosą dyrektorzy publicznych szpitali i przychodni utrzymywanych z naszych składek i podatków. A dodatkowo wszyscy kontraktowi lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i fizjoterapeuci powinni być zatrudnieni na umowę o pracę, bo są aktualnie „fałszywymi” przedsiębiorcami.
Komentarz Piotra Warczyńskiego, byłego wiceministra zdrowia:
Ministerstwo Finansów zamierza stworzyć „test przedsiębiorcy”, dzięki któremu resort zamierza oddzielić „prawdziwych” przedsiębiorców od „fałszywych”, to jest samozatrudnionych płacących liniowy, 19-procentowy podatek i zatrudnionych u jednego przedsiębiorcy, czyli wystawiających jedną fakturę miesięcznie. Zgodnie z myślą i intencją Ministerstwa Finansów samozatrudnienie u jednego pracodawcy jest działaniem nieprawidłowym i powinno być zamienione na umowę o pracę, która oprócz wyższych składek na ZUS i na pozostałe daniny, zapewnia pracownikowi stabilność i bezpieczeństwo.

Tak, to prawda, nie ma bezpieczniejszej i stabilniejszej umowy niż umowa o pracę, ale musimy pamiętać, po co ten rodzaj działalności gospodarczej (samozatrudnienie u jednego przedsiębiorcy) powstał. Dotyczy to wszystkich obszarów gospodarki, ale skupmy się na opiece zdrowotnej.

W czasach wieloletniego niedofinansowania systemu opieki zdrowotnej, gdy wynagrodzenia personelu medycznego zaczęły sięgać 80, 90, a w skrajnych przypadkach ponad 100 proc. kosztów funkcjonowania szpitali, ten rodzaj działalności okazał się zbawienny, pozwolił ten procent obniżyć i jednocześnie wyzwolił potencjał gospodarczy u lekarzy i w mniejszym stopniu u pielęgniarek, czyli w grupie wolnych zawodów medycznych będących jednocześnie zawodami zaufania publicznego.

Zgodnie z pomysłem Ministerstwa Finansów wszyscy kontraktowi lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i fizjoterapeuci powinni być zatrudnieni na umowę o pracę, bo są aktualnie „fałszywymi” przedsiębiorcami.

Mało kto wie, że koszty zmiany będą dla pracodawców ogromne.

Czy kontraktowi pracownicy będą z tego powodu niezadowoleni? Otóż, w większości nie. Pamiętajmy, że aktualnie mamy, nie tylko w ochronie zdrowia, rynek pracownika, który dyktuje warunki pracodawcy i z pewnością poszczególne grupy wynegocjują zadowalające pensje.

Kto najbardziej odczuje skutki tego pomysłu? Pewnie niezgodnie z intencją lub niewiedzą pomysłodawców koszty działań poniosą znowu dyrektorzy publicznych szpitali i przychodni utrzymywanych z naszych składek i podatków. Nie zazdroszczę, zwłaszcza zarządzającym coraz bardziej zadłużonych szpitali powiatowych.

Swoją drogą, ciekawy jestem, kto i w jakim celu, w roku podwójnie wyborczym, chce jeszcze bardziej wkurzyć niezadowolonych dyrektorów szpitali i dużą część pracowników opieki zdrowotnej.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.