123RF
123RF

Przyszli lekarze uczą się medycyny pola walki

Udostępnij:

Studenci ostatniego roku lekarskiego Uniwersytetu Opolskiego uczą się medycyny pola walki. Zajęcia prowadzi były żołnierz wojsk specjalnych i licencjonowany ratownik medyczny, który jako wolontariusz ratował ofiary konfliktu w Ukrainie. Decyzję o wprowadzeniu specjalnego szkolenia dla studentów szóstego roku medycyny UO podjął Jacek Kleszczyński, kierownik Klinicznego Oddziału Medycyny Ratunkowej.

– Medycyna pola walki – medycyna taktyczna – przenika do medycyny ratunkowej chociażby poprzez implementowanie różnych technik zaopatrzenia pacjentów urazowych. Biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną, postanowiliśmy jeden z modułów w przedmiocie medycyna ratunkowa zamienić na medycynę taktyczną. Są pewne punkty styczne, bo działamy oczywiście natychmiastowo, działamy w warunkach deficytu czasu. Stosujemy pewnego rodzaju mnemotechniki, schematy, które mają skrócić cykl decyzyjny, choć są także różnice wynikające chociażby ze specyfiki działania – wyjaśnia Jacek Kleszczyński.

Zajęcia ze studentami prowadzi Marcin Klepczarek, obecnie ratownik medyczny, który w przeszłości, jako żołnierz, uczestniczył w misjach poza granicami Polski i jako cywilny wolontariusz ratował ofiary wojny w Ukrainie. Spotykamy go w chwili, gdy na korytarzu wydziału medycznego ćwiczy z grupą studentów moment przyjęcia ciężko rannego, którego należy przenieść do tymczasowego punktu medycznego, by udzielić mu pomocy przed przewiezieniem do szpitala. Po opatrzeniu „rannego” manekina znajduje chwilę na rozmowę z dziennikarzem. Na pytanie, czy medycyna pola walki jest wiedzą, którą powinno się przekazywać studentom cywilnych uczelni medycznych, odpowiada „tak”, choć zastrzega, że nie musi to być specjalny przedmiot.

– Medycyna jest zawsze taka sama, czy są to czynności medyczne wykonywane na polu walki czy w szpitalu. Człowiek w mundurze nie umiera inaczej. Urazy, które spotykamy na co dzień, jeżeli chodzi o to, w jakim stanie jest ten pacjent, są bardzo podobne do tych na polu walki. Różnice są w liczbie tych pacjentów, bo jest ich znacznie więcej. W czasie natarcia będzie 30–40 poszkodowanych żołnierzy na poziomie kompanii, a nie jeden, dwóch pacjentów. Muszą też myśleć o czasie, bo w odróżnieniu od medycyny cywilnej w czasie konfliktu będzie go zdecydowanie mniej. Osoba ranna często czeka na ewakuację, zdarza się, że pod ostrzałem. Dużo zależy od tego, jak ją zaopatrzą ci, którzy pierwsi dotrą do rannego – wyjaśnia Klepczarek.

Jak zastrzega były wojskowy, do ratownictwa w sytuacjach wojennych należy podejść w usystematyzowany sposób. Konieczne jest wyrobienie odpowiednich nawyków, by możliwie szybko i sprawnie przeprowadzić procedurę „pierwszego kontaktu” z rannym i unikać niepotrzebnej brawury.

– Medycy są zbyt cenni, by kierować ich na pierwszą linię walk. Przekonali się o tym Ukraińcy. Wyszkolenie lekarza trwa długo, a jeżeli przez nieprzemyślane działanie stracimy ich, to kto będzie ratował kolejnych rannych? Doświadczenia naszego wschodniego sąsiada pokazują, że Rosjanie nie przejmują się specjalnie konwencjami i ratownik medyczny jest dla nich celem jak każdy inny. Trzeba też przygotować się do różnego rodzaju improwizacji, gdy np. zabraknie jakiegoś elementu wyposażenia, a konieczne będzie szybkie działanie. Dla osób starszych, pamiętających czasy niedoboru, to mogą być oczywistości, jednak młodzi ludzie nie muszą znać wielu zastosowań damskich pończoch czy innych przedmiotów, gdy nie ma możliwości ich zamówienia i szybkiej dostawy – wyjaśnia medyk.

– Cieszy duże zainteresowanie zajęciami ze strony studentów. Widzę, że ci ludzie chcą dowiedzieć się jak najwięcej. Czasem zajęcia przeciągane są o pół godziny. To dobry znak, bo wiedza z tej specyficznej dziedziny medycyny z pewnością może przydać się i w cywilu. Pozostaje mieć nadzieję, że choć część z nich zdecyduje się na pracę na oddziałach ratunkowych. Z tym problem jest już dzisiaj, a lepiej nie myśleć, co będzie w sytuacji kryzysowej. Państwo powinno już teraz myśleć, jak zmniejszyć ten deficyt – dodaje Marcin Klepczarek.

Menedzer Zdrowia twitter

 
© 2025 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.