Sejm

Ustawa o przekształceniu CSK w instytut medyczny wraca z Sejmu do komisji ►

Udostępnij:
Prace w Sejmie nad ustawą mającą na celu przekształcenie Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie w instytut medyczny nie posunęły się ani o krok do przodu. Pojawiły się nowe pytania parlamentarzystów, a projekt ponownie skierowano do prac w łączonych komisjach sejmowych.
15 listopada w Sejmie po raz drugi procedowano projekt ustawy o Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA. W trakcie posiedzenia omówiono poprawki zaproponowane przez połączone komisje Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Zdrowia.

Fragment posiedzenia do obejrzenia poniżej.



Tak jak podczas pierwszego czytania, tak i teraz nie zabrakło pytań i wątpliwości.

– Nadal nie wiemy, co jest rzeczywistą istotą przekształcania CSK w instytut. Tworzycie instytut dla konkretnych osób, które już czekają na stołek. Jaki jest sens tworzenia wyjątków, skoro mamy już w polskim prawie ustawę o instytutach badawczych – pytała Małgorzata Pępek z Koalicji Obywatelskiej.

CSK zasługuje na specustawę
Poseł sprawozdawca Patryk Wicher z Prawa i Sprawiedliwości poinformował, że w trakcie prac komisji zgłoszonych zostało 17 poprawek, z czego jedną wycofano, 11 zaopiniowano negatywnie, a 5 zostało uwzględnionych. Były to m.in. podwyższenie wymogu względem dyrektora ze stopnia naukowego doktora na doktora habilitowanego, zwiększenie udziału związków zawodowych w tworzeniu statusu i regulaminu, elementy związane z lustracją, uzupełnienie składu Rady Naukowej.

Stwierdził, że oczywiście trudno zrozumieć specyfikę tego projektu, gdyż łączy w sobie zagadnienia zawarte w ustawie o szkolnictwie wyższym, ustawie o instytutach badawczych oraz przepisy ustawy o działalności leczniczej.

– W trakcie posiedzenia komisji padły pytania, dlaczego przekształcamy szpital na mocy specjalnej ustawy. Otóż w ustawie o działalności leczniczej przewidziano możliwość przekształcenia szpitala tylko w SPZOZ, a ta forma prawna nie jest już nadawana. Dlatego, aby przekształcić CSK w instytut na mocy obowiązujących ustaw o działalności leczniczej i ustawy o instytutach, trzeba najpierw dokonać w nich zmian. Dlatego w tym przypadku konieczna jest odrębna ustawa, tzw. specustawa – mówił.

– Jest to też pewna forma nobilitacji prestiżowej placówki, którą przekształcamy. O jej wyjątkowości świadczy chociażby dorobek badawczy i skala działalności medycznej – obsłużono tu 120 tysięcy pacjentów, wykonano 15 tys. zabiegów i zrealizowano 600 prac badawczych – wyjaśnił.

Wszyscy pacjenci będą równi
Poseł Wicher przedstawił też odpowiedzi na niektóre pytania, jakie padły podczas posiedzenia łączonych komisji. Jednym z nich było pytanie o sposób traktowania pacjentów służb specjalnych i pacjentów cywilnych. – Wszyscy pacjenci będą traktowani jednakowo. Nie ma innej możliwości, ponieważ zasady ogólne kontraktowania wykluczają możliwość tworzenia specjalnych kolejek dla służb specjalnych – tłumaczył.

Patryk Wicher zapewnił jednak, że konieczne będzie wykreowanie pewnych standardów postępowania z pacjentami służb specjalnych, które potem mogą stać się ogólnodostępnymi standardami.

Odniósł się również do kwestii związanych ze zobowiązaniami CSK. – Zasadą jest, że nie likwidujemy szpitala, ale przekształcamy go w instytut, który staje się jego spadkobiercą, dlatego zobowiązania przechodzą na instytut. Oczywiście instytut będzie wspierany finansowo i otrzyma dostąp do potężnych grantów. Dlatego sytuacja finansowa na pewno się nie pogorszy, ale polepszy – powiedział.

– Tworzymy instytucję wyjątkową, która będzie wzmocnieniem potencjału systemu zdrowia MSWiA, ośrodkiem tworzenia nowych wymogów, oczekiwań, jaśniejącym punktem, który da prestiż naukowy, badawczy, wzmacniający służbę zdrowia – dodał.

Pytania i wątpliwości parlamentarzystów
W trakcie przedstawienia stanowisk klubów poseł Adam Cyrański z Koalicji Obywatelskiej wskazał, że większość uwag zgłoszonych przez posłów tego klubu nie zostało w trakcie posiedzenia komisji wyjaśnionych.

Jedną z nich jest obawa, czy Rada Naukowa, która zgodnie z projektem jest organem odpowiedzialnym za nadawanie tytułów naukowych, a powoływana jest przez ministra, będzie obiektywna.

Głęboki niepokój parlamentarzysty budziło też zadłużenie szpitala. – W odniesieniu do tego pytania autorzy milczą. Nie wiemy, czy będzie program naprawczy, czy minister oddłuży szpital, skąd weźmie na to środki – pytał.

Zapewnił również, że sama idea powołania instytutu nie budzi obaw, wątpliwości rodzi dokonanie tego na mocy wprowadzonej do obrotu nowej regulacji, jaką jest specustawa. – To obejście prawa – ocenił Cyrański i złożył kolejne poprawki.

Z kolei poseł Jan Szopiński z Lewicy zwrócił uwagę, że w komisji nie odpowiedziano na podstawowe pytania: czy minister oddłuży ten szpital, czy warunki płacy będą takie same jak obecnie, czy w trakcie przekształcenia będą likwidowane kliniki i świadczenia medyczne.

Zgłaszał też uwagi co do wysokości wynagrodzenia dyrektora i zastępców dyrektorów, zapisanego w projekcie specustawy.

– Dlaczego w procesie przekształcania CSK MSWiA nie zastosowano ścieżki legislacyjnej takiej samej jak w wypadku przekształcenia Wojskowego Instytutu Medycznego w Państwowy Instytut Badawczy – dopytywał.

Natomiast poseł Janusz Korwin-Mikke z Konfederacji chciał wiedzieć, czy w przekształceniu nie chodzi czasem o to, żeby gdzieś zginęło 240 mln zł – dług, który wisi na szpitalu. – Jeżeli szpital jest w długach, to raczej z pracy naukowej pieniędzy nie przybędzie – zaznaczył.

Autorami powołania instytutu są pracownicy
Obecny w Sejmie wiceminister MSWIA Błażej Poboży podkreślił, że jest bardzo wdzięczny za merytoryczną dyskusję, która miała miejsce w trakcie posiedzenia połączonych komisji sejmowych.

Jak zaznaczył, niektóre uwagi były bardzo cenne, i to nie tylko te, które padły ze strony przedstawicieli obozu rządzącego, ale też z przeciwnej strony. – Dziękuję posłowi Tomaszowi Zimochowi z Polski 2050 za konkretny merytoryczny wkład w ustawę i dwie poprawki, które zostały uwzględnione. Po pierwsze – wymóg posiadania przez dyrektora co najmniej stopnia naukowego doktora habilitowanego, po drugie – uzupełnienie składu Rady Naukowej instytutu o przedstawiciela ministra właściwego ds. szkolnictwa i nauki – mówił.

Błażej Poboży nie szczędził też słów krytyki wobec tych posłów, którzy w opinii ministra po raz kolejny zadawali te same pytania, na które już wcześniej padły odpowiedzi. – Te działania miały charakter obstrukcji, jak np. zaproponowana poprawka, która wykreślała z ustawy połowę artykułów – stwierdził.

Wiceminister zwrócił uwagę również na ogromne zaangażowanie posłów Prawa i Sprawiedliwości po stronie związkowej. – To oni zgłosili poprawki uwzględniające rolę organizacji związkowych w opiniowaniu regulaminu organizacyjnego i statutu instytutu, a także dotyczące zapewnienia udziału przedstawiciela związku zawodowego w Radzie Naukowej. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zawsze wsłuchuje się w głos partnerów społecznych, jeśli zatem taka była wola związków zawodowych, aby ten sposób – bliższy ich dotychczasowemu doświadczeniu we współpracy z CSK – przyjąć, to na to przystaliśmy – wyjaśnił.

Przypomniał też, że w ubiegłym tygodniu doszło w szpitalu do akcji spontanicznego zbierania podpisów dla poparcia inicjatywy przekształcenia CSK w instytut naukowy.

– Wysoce niezrozumiałe były działania deprecjonujące tę akcję, a przecież pomysł przekształcenia CSK MSWiA w Państwowy Instytut Medyczny nie zrodził się w gmachu ministerstwa na Batorego. Ten pomysł powstał na Wołoskiej w CSK MSWiA. Wyszedł ze strony lekarzy, specjalistów, byłych i obecnych dyrektorów – stwierdził Poboży.

– To jest 1100 podpisów, tylko z ubiegłego tygodnia, zebranych w ciągu kilku dni – podpisów pracowników szpitala różnych szczebli: salowych, specjalistów, lekarzy, ordynatorów – mówił.

– Jeżeli ten projekt jest popierany przez dyrektorów, lekarzy, to my jesteśmy listonoszem dobrej sprawy. Nam się podobał ten pomysł i z wielką determinacją przystąpiliśmy do jego realizacji – dodał.

Posłowie znów kierują projekt do komisji
Wiceminister Poboży, odnosząc się również do pytań posłów, jakie padły z mównicy sejmowej, powiedział, że rozwój tego szpitala będzie możliwy dzięki tej ustawie.

– Wreszcie będzie można wykorzystać potencjał naukowy wielu pracowników zatrudnionych w CSK. Już dziś 21 osób ma tytuł profesora, a 160 osób stopień naukowy doktora. Oni wreszcie będą mogli swoją aktywność naukową, którą i tak prowadzą, lecz poza tym szpitalem, prowadzić pod tą afiliacją – wyjaśnił.

– Jeśli w tej sytuacji ktoś stawia pytanie, jak to wpłynie na aktywność, badania tych naukowców, czas poświęcony pacjentom, odpowiadam, że dzięki temu, że nie będą musieli tej aktywności prowadzić gdzie indziej, będzie łatwiej im łączyć wszystkie aktywności. Co więcej, dzięki dodatkowym środkom rozbudujemy strukturę, a w konsekwencji zwiększymy przychody, bo przełoży się to na większą dostępność procedur – zaznaczył.

– Dzięki formule, jaką daje instytut, można sięgać po środki NCBiR, co wcześniej zdarzyło się tylko raz przy covidzie, na podstawie specjalnej decyzji ministra zdrowia – tłumaczył.

Błażej Poboży zapewnił też, że CSK nie wymaga programu naprawczego. Wskazał, że to pracownicy chcą takiej formy przekształcenia, bo ona gwarantuje im ciągłość zatrudnienia. Odniósł się również do kwestii zarobków. – Nie możemy pogorszyć warunków zatrudnienia wszystkich pracowników zatrudnionych w szpitalu, w równym stopniu dotyczy to dyrektorów. Tak by było, gdyby nie zapisano w specustawie dziewięciokrotności zarobków przewidzianych w ustawie, ponieważ taka wysokość jest obecnie im prawnie zagwarantowana – mówił. Wyjaśnił też, że do wszystkich innych pytań odniesie się na piśmie.

Wobec zgłoszonych nowych poprawek do projektu ustawy zdecydowano o skierowaniu go do ponownego rozpatrywania przez połączone komisje Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Zdrowia.

Przeczytaj także: „Sejmowe komisje za projektem ustawy przekształcającej CSK MSWiA w instytut”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.