Archiwum

Weszliśmy w nową erę leczenia chorób siatkówki

Udostępnij:
Duże zmiany w leczeniu chorób siatkówki wniósł wprowadzony od stycznia 2024 r. wykaz refundowanych leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych. Nastąpiły one z powodu wprowadzenia do refundacji dwóch leków, zaletą mogą być rzadsze iniekcje niż w dostępnych dotychczas terapiach. – Oznacza to korzyści dla pacjentów, ale też dla systemu – mówi w rozmowie z „Kurierem Medycznym” prof. Marek Rękas, konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki.
– Od 1 stycznia 2024 r. dla pacjentów z chorobami siatkówki zrefundowany został farycymab w leczeniu wysiękowej postaci zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem (AMD) i leczeniu cukrzycowego obrzęku plamki (DME), rozszerzono również wskazanie dla brolucizumabu w leczeniu DME. W przypadku terapii farycymabem – które jest przeciwciałem bispecyficznym – można wydłużyć okres leczenia nawet do 4 miesięcy u około 60 proc. pacjentów leczonych tym lekiem – mówi w „Kurierze Medycznym” prof. Marek Rękas, podkreślając, że „schemat leczenia «lecz i wydłużaj» daje możliwość wydłużenia odstępów między podawanymi iniekcjami”.

– Wprowadzenie schematu związane jest z tendencją, jaką obserwujemy na świecie, jest także wynikiem wprowadzenia nowych leków – substancji ujętych w programie lekowym B.70 – mówi konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki.

Ekspert zwraca uwagę na skutki wydłużeń iniekcji dla systemu ochrony zdrowia i wskazuje wiele korzyści płynących dla systemu. Zmiany przynoszą nową jakość dla pacjenta z uwagi na rzadsze wizyty w szpitalu, dla organizacji pracy szpitali z uwagi na mniejszy angaż kadr medycznych i mniejsze obciążenie oddziałów.

– Schemat tego typu jest korzystny z jednej strony dla pacjentów, bo pacjent jest bezpośrednio zaangażowany w leczenie, a jego potrzeba wizyt szpitalnych jest rzadsza. Pamiętajmy przecież, że nAMD dotyczy głównie starszych osób. Problem dotyczy nierzadko zaangażowania również rodzin pacjentów. Z drugiej strony schemat jest korzystny dla świadczeniodawców. Wiemy przecież, że powtarzanie iniekcji wymaga specjalnej organizacji pracy. Im dłuższy czas podania, tym mniejsze obciążenie systemu i większe ułatwienia dla organizacji pracy szpitali. Schemat jest również korzystny z punktu widzenia możliwych oszczędności, jeśli zmienimy system finansowania – tłumaczy prof. Marek Rękas.

Jeszcze dwa lata temu okuliści przekonywali, że pacjent powinien dostawać należytą liczbę iniekcji w ciągu roku.

Prof. Marek Rękas zaznacza, że „teraz będziemy wspierali tendencję, żeby pacjent otrzymywał taką liczbę iniekcji, jaką trzeba, ale żeby odstępy między podaniami były jak najdłuższe”.

Co powinno się dodatkowo zmienić?

– Wnioskowałem do ministra zdrowia o inny system finansowania – zaznacza prof. Rękas.

– System finansowania dotyczy iniekcji i obecny sposób wycen generuje tendencję zwiększonej liczby iniekcji (szczególnie w drugim i trzecim roku leczenia). A przecież o odwrotną tendencję nam chodzi. Jeśli będzie wprowadzony system ryczałtowy, czyli pacjent będzie finansowany ryczałtem na rok, to w interesie ośrodków będzie to, aby za ten sam ryczałt robić tyle iniekcji, ile utrzyma jakość leczenia. Czyli minimalną liczbę iniekcji za dobrą jakość – tłumaczy prof. Rękas.

– Mamy symulacyjne obliczenia, to daje duże oszczędności w systemie – ocenia.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.