Co nas czeka w 2019 roku, czyli brak przełomu i konflikty płacowe

Udostępnij:
Przyszły rok nie będzie rokiem przełomu. Spodziewać się za to można niekończących się sporów, także płacowych. Dużym wyzwaniem będzie wprowadzenie norm zatrudnienia pielęgniarek. Jak zareagują pracodawcy?
Kończy się rok 2018. Ale ważniejsza od próby jego podsumowania jest próba zastanowienia, co nas czeka w roku przyszłym. Zapytaliśmy o to ekspertów. Publikujemy kolejne wypowiedzi.

Krzysztof Kuszewski, ekspert ochrony zdrowia, były wiceminister zdrowia:
- Nie spodziewam się, by w 2019 roku doszło do przełomów, zmian, rozwiązanie największych problemów polskiej ochrony zdrowia. Raczej spodziewam się dorywczego łatania dziur, gaszenia pożarów. Już wiadomo, że w tym roku pieniędzy w polskiej ochronie zdrowia przybędzie niewiele, a te które się pojawią w lwiej części pójdą na podwyżki dla kadr medycznych. Podwyżki oczywiście to dobra sprawa, ale taki podział pieniędzy oznaczać będzie wzrost zadłużenie szpitali.

Przy okazji chciałby zauważyć, że pieniądze na ten cel pochodzić mają bezpośrednio ze środków NFZ. To niepokojące. Płatnik tym samym przekracza rolę płatnika, jaką znamy z funkcjonujących w Europie systemów ubezpieczeniowych, a zaczyna wchodzić w rolę pracodawcy. To niebezpieczne. Poza tym komplikuje system finansowania ochrony zdrowia do stopnia niespotykanego, a to groźba kolejnych nieporozumień i konfliktów.

Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych:
- Podstawową sprawą w przyszłym roku w naszej ochronie zdrowia będzie wypracowanie porozumienia między wszystkimi interesariuszami. Chodzi nie tylko o sprawy płacowe, choć o nie także. Trzeba przełamać także budowaną latami barierę nieporozumień. Wierzę, że to możliwe, choć będzie to niezwykle trudne.

Sporym wyzwaniem będzie także wprowadzenie norm zatrudnienia pielęgniarek. Słyszę narrację pracodawców, o tym jakie to niesie dla nich zagrożenia. Więc odpowiadam. Normy to przede wszystkim krok dla podniesienia bezpieczeństwa pacjentów. I to oni wygrają na tych normach najwięcej. Gdy czytam dane o tym, że w polskich szpitalach obłożenie szpitalnych wynosi ok. 60 proc. (i często jest jeszcze niższe), gdy dodaje do tego liczne publikacje, z których jednoznacznie wynika, że gdyby nie to, że część hospitalizacji jest niepotrzebna – to z tym coś trzeba zrobić, nie z normami. Gdy pracę nad zracjonalizowaniem liczby łóżek i hospitalizacji przyniosą efekt – normy nie będą ciężarem dla szpitali. Przecież te normy liczone są właśnie jako pochodna liczby szpitalnych łóżek…

Przeczytaj także: "Co nas czeka w 2019 roku? Eksperci wróżą" i "Co nas czeka w 2019 roku, czyli bieda i… informatyzacja".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.