RMF FM

Karczewski: Żadna władza nie zrobi tak, że nie będzie kolejek na SOR-ach

Udostępnij:
Marszałek Stanisław Karczewski skomentował śmierć 39-latka, który przez dziewięć godzin czekał na udzielenie pomocy w izbie przyjęć sosnowieckiego Szpitala Miejskiego przy ul. Zegadłowicza. - Personel, który pracuje w szpitalu powinien dokonać odpowiedniej selekcji. Widząc takiego chorego natychmiast powinna być interwencja – wyjaśnił Karczewski.
Przypomnijmy, że pacjent trafił na SOR z siną od kolana nogą, z której sączył się płyn. - Zmarł na izbie przyjęć w męczarniach, po dziewięciu godzinach – napisała Anna Siwecka, szwagierka zmarłego na Facebooku.

Natychmiastowa interwencja
- To jest przypadek, który natychmiast powinien być hospitalizowany. Pewnie nie w tym szpitalu, a w placówce specjalistycznej, w oddziale chirurgii naczyniowej. Natychmiast ten pacjent powinien być przewieziony do takiego szpitala. Personel, który pracuje, powinien dokonać odpowiedniej selekcji. Widząc takiego chorego natychmiast powinna być interwencja – powiedział Stanisław Karczewski odnosząc się do śmierci 39-latka w Sosnowcu.

Skomentował także sytuację, jaka panuje na SOR. - Żadna władza nie zrobi tak, że nie będzie żadnej kolejki - powiedział Karczewski w rozmowie z RMF FM.

Czerkas o Systemie Segregacji Medycznej
Pod koniec marca opublikowaliśmy wypowiedź Krzysztofa Czerkasa, członka Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, partnera i eksperta Formedis Medical Management & Consulting w Poznaniu, o Systemie Segregacji Medycznej.

- Szpitalne oddziały ratunkowe zostały utworzone w Polsce w 1999 roku, czyli 20 lat temu. Wraz z nimi w kraju zaczęto stosować System Segregacji Medycznej, używany wcześniej tylko do wypadków masowych. Ludzie z branży nie mówią jednak o segregacji medycznej. Posługują się nazwą triaż oznaczającego sortowanie lub segregowanie. Teoretycznie system ma porządkować pracę szpitalnego oddziału ratunkowego. W praktyce, niestety, na większości polskich SOR-ów działa on fatalnie i to przede wszystkim z powodu braku audytu Ministerstwa Zdrowia, albowiem nikt nie kontroluje wydolności triażu. Wiadomo, że ma być, ale jaki ma być – tego już nie wie nikt, głównie z powodu braku jednolitych kryteriów kwalifikujących chorych do poszczególnych grup w zależności od obrażeń oraz rokowań. Panuje w tym zakresie przerażająca dowolność, a często przypadkowość - powiedział Czerkas w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".

Czerkas przyznał, że kolejnym problemem jest chroniczny brak odpowiednio dobranego i właściwie przeszkolonego personelu.

- W systemach wdrożonych w świecie i nieustannie badanych pod względem możliwości wprowadzenia ulepszeń, takich jak np. MTS (Manchester Triage System), nie ma możliwości, żeby na dyżurze pracował jeden triażysta, czyli osoba przyporządkowująca oczekujących do poszczególnych grup. A w Polsce przeważnie jest jeden i do tego nie jest to lekarz, lecz przedstawiciel średniego personelu medycznego (pielęgniarka lub ratownik), często bez odpowiedniego wyszkolenia i wieloletniego doświadczenia zawodowego, co stanowi kolejną polską specyfikę - wyjaśnił Krzysztof Czerkas i dodał: - Śmierć 39-latka na oddziale ratunkowym Szpitala Miejskiego w Sosnowcu pokazuje dobitnie, jak niedoskonały – by wprost nie powiedzieć kiepski – jest stan Systemu Segregacji Medycznej w Polsce. Czas najwyższy, by stan ten radykalnie zmienić.

Przeczytaj także: "Sosnowiec i Dąbrowa, czyli ofiary triażu po polsku” i "Pacjent zmarł w sosnowieckim szpitalu, w kolejce na SOR".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i LinkedInie: www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.