Krzysztof Łanda: Lekarzowi zapłacimy za pracę, a za stenty czy inny sprzęt - producentowi

Udostępnij:
Jak mówi wiceminister, resort zdrowia chce osobno płacić za kardiologię inwazyjną, osobno za stenty. Osobno za usunięcia zaćmy i osobno za soczewki. - Teraz to jedna taryfa. To błąd – przyznał Krzysztof Łanda. Projekt nowego prawa ma być gotowy w trzy tygodnie.
Szczegóły ministerialnych propozycji Łanda przekazał podczas konferencji „Czy polska kardiologia cofnie się o 20 lat, a Polacy znów zaczną umierać na zawały serca?”.

Na czym polegać mają zmiany? Obecnie szpitale same kupują stenty, soczewki i inne materiały medyczne, które wszczepiają pacjentom podczas zabiegów i operacji. Płaca za nie, a następnie ich koszt wstawiają do rozliczeń przekazywanych do NFZ.

W efekcie jest drogo. Taniej byłoby, gdyby zakupów dokonywać nie w każdym szpitalu z osobna, a centralnie w skali kraju, hurtowo. – Zyskać by można wtedy znaczne upusty – zauważa Łanda.

Jak dokonać zakupów „centralnie”, w skali całego kraju? Resort chce, by wykorzystać do tego obowiązujący na rynku leków mechanizm refundacyjny. To właśnie ministerstwo negocjowałoby ceny z producentami. W zależności od jakości sprzętu i wyniku tych negocjacji – jedne produkty trafiałyby na na listy refundacyjne, inne nie.

Tak procedura rzeczywiście mogłaby spowodować spadki cen materiałów medycznych nawet o kilkadziesiąt procent. – Na to liczymy, ale i zapowiadamy: gdy obniżki zostaną uzyskane, uwzględnimy to także w obowiązujących obecnie wycenach świadczeń medycznych.

Przed doprowadzeniem zasady zakupu materiałów ostrzega natomiast Ogólnopolska Izba Gospodarcza Wyrobów Medycznych. Bo ideę można doprowadzić do absurdu. Na przykład: objąć zasadą refundacji i centralnych negocjacji takie materiały jak… pieluchomajtki czy kule ortopedyczne. Wszystko zależy zatem od tego, jaka będzie definicja doprecyzowująca jakie materiały objęte zostaną refundacją, jakie nie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.