Fot. Arch. T. Latos

Latos: Bezduszne przepisy utrudnią życie młodych lekarzy

Udostępnij:
Rząd i Sejm większością PO-PSL utrudnili życie młodym lekarzom rezydentom. Przyjęto przepisy, które uniemożliwią zmianę specjalizacji po jej wybraniu będąc na rezydenturze. To bezduszny przepis – komentuje Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.
- Zapis znalazł się w ustawie okołobudżetowej, która była już głosowana, tak że obecnie jedyne możliwe zmiany w tym obszarze leżą w gestii Senatu – mówi Tomasz Latos. – Przepisy zostały uchwalone z pominięciem sejmowej Komisji Zdrowia. PiS składał poprawki, ale nie zostały uwzględnione, a wiceminister zdrowia w Sejmie bronił tych zapisów, które są klasycznymi bezdusznymi przepisami utrudniającymi życie młodych lekarzy.

- To na pewno przepis utrudniający sytuacje młodych lekarzy, bo bardzo ogranicza możliwości późniejszych decyzji, choć mnie akurat to nie dotyczy – mówi Ewa Pawłowska, lekarz rezydent w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

Specjalizacja w zależności o dziedziny medycyny może trwać nawet 6 lat. Obecnie lekarz rezydent jeśli wybierał chirurgię i nie radził sobie manualnie w tej dyscyplinie mógł zmienić specjalizację. Nowe przepisy to uniemożliwią. O komentarz poprosiliśmy Macieja Hamankiewicza, prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej i Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz Elżbietę Gelert, posłankę PO.

- Występujemy do senackiej Komisji Budżetowej w sprawie przepisu uniemożliwiającego zmianę specjalizacji przez młodych lekarzy – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. – Uważamy, że to niefortunne, żeby o zawodzie lekarza decydowała komisja finansowo-budżetowa z pominięciem konsultacji w środowisku medycznym. Oburza nas fakt, że przepisy dotyczące lekarzy tworzy się z pominięciem sejmowej i senackiej komisji zdrowia. Rozwiązania te są wyjątkowo niekorzystne dla młodych lekarzy i mogą stanowić zaproszenie do wyjazdu, bo w Polsce nie ma wielu miejsc, w których można zrobić specjalizację jeśli nie jest się na rezydenturze. W obecnej chwili grożą nam nieludzkie przepisy, które lekarzowi np. uczulonemu na środki dezynfekcyjne, który chce zmienić specjalizację z tego powodu - zamyka się drogę do wybrania innej specjalizacji. Młodzi lekarze chcieli przedstawić swoje racje sejmowej komisji finansów publicznych, ale zgodę na wejście otrzymał tylko jeden z nich - po pisemnej interwencji Naczelnej Izby Lekarskiej.

- Te przepisy są zbyt restrykcyjne i nie uwzględniają realiów życiowych młodych lekarzy – mówi Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL- Komisja chciała zaoszczędzić pieniądze na rezydenturach, ale to skórka nie warta za wyprawkę, bo nie zdarza się tak często, żeby młodzi ludzie zmieniali specjalizację, bo tak chcą. Chyba już nic nie będziemy z tym robić, bo nie sądzę, żeby Senat przejął się sprawą kilkuset osób, ale jeszcze nie wiem.

- Myślę, że nowe przepisy nie naruszą wielu praw młodego lekarza – mówi Elżbieta Gelert, poseł PO i członek sejmowej Komisji Zdrowia. – Lekarz może odbywać specjalizację niekoniecznie na rezydenturze i jeśli zechcą ją zmienić mogą to zrobić, tylko powinni znaleźć szpital, który podpisze z nimi umowę cywilno-prawną, która daje więcej możliwości niż rezydentura i bywa, że szpitale rezygnują z tej opcji. Nowe przepisy także ograniczą możliwość przenoszenia rezydentur poza obszar danego województwa. Obecnie było tak, że młody lekarz pojawiał się w zupełnie innym miejscu kraju, bo tam było miejsce rezydenckie, po czym po roku wracał do swojego miasta i pracodawca nie miał tu wiele do powiedzenia. Przenoszenie powinno być możliwe tylko dla łączenia rodzin.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.