
Lex Trynkiewicz – czarny scenariusz: prawo jest nadużywane
Stało się to, przed czym przestrzegało środowisko psychiatrów. Tak zwana ustawa o bestiach jest nadużywana. Więzienie w Lublińcu wystąpiło o zastosowanie nowo uchwalonych przepisów wobec Eweliny C., osoby, która według ekspertów, nie powinna być sądzona według tych przepisów.
Czym miała być ustawa według zamysłu jej twórców? Remedium na błąd, który popełnili polscy prawodawcy podczas przeprowadzonej na początku lat 90. amnestii. Automatycznie zamieniła ona karę śmierci nie na dożywocie, a na 25 lat więzienia. Z błędu skorzystać mieli najgorsi zbrodniarze, oskarżani o wielokrotne morderstwa: właśnie zaczęli wychodzić na wolność. Ustawa miała dać organom państwa nowy instrument: możliwość umieszczania ich w ośrodkach odosobnienia pozostających pod kuratelą Ministerstwa Zdrowia.
Od początku ustawa budziła olbrzymie kontrowersje zarówno środowisk prawnych, jak i medycznych. Prawo powstawało przy jednoznacznym sprzeciwie i braku akceptacji nie tylko instytucji psychiatrycznych, Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Specjalisty Krajowego ds. Psychiatrii, Samorządu Lekarskiego, lecz także Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Komitetu Helsińskiego oraz wielu innych instytucji i osób, w tym wybitnych prawników.
- Protestowaliśmy przeciw zbyt ogólnym zapisom nowego prawa. Przeciw temu, że łatwo będzie sięgać po zapisy ustawy w wypadku osób, które stwarzają problemy, są zagrożeniem społecznym, ale nie są pacjentami psychiatrycznymi w ścisły znaczeniu tego słowa – mówi Marek Jarema, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
Osoby z zaburzeniami psychiatrycznymi mogą być poddani przymusowemu leczeniu na podstawie innych, wcześniej istniejących przepisów. Nowa ustawa poszerzyła możliwość stosowania wobec nich przepisów o przymusowej izolacji, bez konieczności udowadniania, że cierpią na ciężkie zaburzenia psychiczne. Prawnicy zwracali uwagę, że ustawa stanowi „wytrych” umożliwiający podwójne karania za to samo przestępstwo i może być nadużywana.
Zwolennicy tego rozwiązania przekonywali, że ustawa „dedykowana” będzie zbrodniarzom objętym amnestią z lat 90. i nie będzie nadużywana. Ale tak się nie stało. Zakład Karny w Lublińcu wystąpił do sądu z wnioskiem o dalszą izolację kielczanki Eweliny C. Kilka lat temu – jak uznał sąd - próbowała ona w Kielcach zabić syna obcej kobiety. Skazana została za to, że podczas próby kradzieży wózka dziecięcego wyjęła z niego dziecko i mocno cisnęła nim o trotuar. Została za to skazana na sześć lat więzienia. Właśnie wychodzi na wolność.
Czy istnieją możliwości skierowania jej na przymusowe leczenie bez stosowania „lex Trynkiewicz”. Oczywiście tak, ale jest to trudniejsze niż sięgnięcie po nową ustawę. Po co zatem podejmować wysiłek prawny w celu osiągnięcia odosobnienia „klasyczną” drogą – skoro można sięgnąć po wygodniejszą ustawę – wytrych?
„Lex Trynkiewicz” zaskarżył w Trybunale Konstytucyjnym prezydent RP. Sprawa Eweliny C. rodzi obawy, że ustawa będzie nadużywana, co może mieć wpływ na wyrok trubunału.
Od początku ustawa budziła olbrzymie kontrowersje zarówno środowisk prawnych, jak i medycznych. Prawo powstawało przy jednoznacznym sprzeciwie i braku akceptacji nie tylko instytucji psychiatrycznych, Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Specjalisty Krajowego ds. Psychiatrii, Samorządu Lekarskiego, lecz także Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Komitetu Helsińskiego oraz wielu innych instytucji i osób, w tym wybitnych prawników.
- Protestowaliśmy przeciw zbyt ogólnym zapisom nowego prawa. Przeciw temu, że łatwo będzie sięgać po zapisy ustawy w wypadku osób, które stwarzają problemy, są zagrożeniem społecznym, ale nie są pacjentami psychiatrycznymi w ścisły znaczeniu tego słowa – mówi Marek Jarema, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii.
Osoby z zaburzeniami psychiatrycznymi mogą być poddani przymusowemu leczeniu na podstawie innych, wcześniej istniejących przepisów. Nowa ustawa poszerzyła możliwość stosowania wobec nich przepisów o przymusowej izolacji, bez konieczności udowadniania, że cierpią na ciężkie zaburzenia psychiczne. Prawnicy zwracali uwagę, że ustawa stanowi „wytrych” umożliwiający podwójne karania za to samo przestępstwo i może być nadużywana.
Zwolennicy tego rozwiązania przekonywali, że ustawa „dedykowana” będzie zbrodniarzom objętym amnestią z lat 90. i nie będzie nadużywana. Ale tak się nie stało. Zakład Karny w Lublińcu wystąpił do sądu z wnioskiem o dalszą izolację kielczanki Eweliny C. Kilka lat temu – jak uznał sąd - próbowała ona w Kielcach zabić syna obcej kobiety. Skazana została za to, że podczas próby kradzieży wózka dziecięcego wyjęła z niego dziecko i mocno cisnęła nim o trotuar. Została za to skazana na sześć lat więzienia. Właśnie wychodzi na wolność.
Czy istnieją możliwości skierowania jej na przymusowe leczenie bez stosowania „lex Trynkiewicz”. Oczywiście tak, ale jest to trudniejsze niż sięgnięcie po nową ustawę. Po co zatem podejmować wysiłek prawny w celu osiągnięcia odosobnienia „klasyczną” drogą – skoro można sięgnąć po wygodniejszą ustawę – wytrych?
„Lex Trynkiewicz” zaskarżył w Trybunale Konstytucyjnym prezydent RP. Sprawa Eweliny C. rodzi obawy, że ustawa będzie nadużywana, co może mieć wpływ na wyrok trubunału.