Pixabay

Niedożywiony pacjent

Udostępnij:
W szpitalnych posiłkach nie odpowiedniej ilości składników istotnych dla zdrowia pacjentów. Największe są niedobory wapnia (od 81 do 37 proc), magnezu (od 86 do 57) i witaminy E (od 82 do 57). W efekcie u czterech na pięciu hospitalizacji pogarsza się poziom odżywienie organizmu.
O tym, że jest źle mówi prof. Stanisław Kłęk, prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu (POLSPEN).

- U 80 proc. chorych stan odżywienia pogarsza się w trakcie pobytu w szpitalu – przyznaje prof. Kłęk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Dlaczego? Dzieje się tak, bo żywienie chorych wciąż postrzegane jest w większości jako obciążenie budżetu, a nie ważny element leczenia. Szpitali nie obowiązują normy żywieniowe, nie mają obowiązku zatrudniania dietetyków. Nie ma minimalnych stawek żywieniowych.

- Poniedziałkowy jadłospis w dużym szpitalu na Śląsku to na śniadanie chleb, masło i trochę białego sera, na obiad kapuśniak, grysik z cynamonem i mandarynka, na kolację chleb i plasterek nieokreślonej wędliny. Żadnych warzyw. W inne dni też jest ich mało, wielu pacjentom dokucza zatwardzenie. Szpital ma za to duże długi, a w sytuacji, kiedy rosną ceny żywności i płaca minimalna, i tak wydaje na posiłki więcej niż dotąd - opisuje „Gazeta Wyborcza”.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.