Specjalizacje, Kategorie, Działy
fot. Patryk Rydzyk

Jak zoptymalizować ścieżkę pacjenta z SM?

Udostępnij:
Rekomendacje polskich ekspertów
Dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego

Chorzy na stwardnienie rozsiane (SM) są szczególną grupą, ponieważ najczęściej to ludzie młodzi, u których choroba zaczyna się w wieku ok. 30–40 lat. Jeszcze kilka lat temu wiązała się ona z perspektywą niepełnosprawności w bardzo krótkim czasie od diagnozy. Postęp medycyny sprawił, że chorym na SM można zaproponować skuteczne leczenie, które znacznie odsuwa w czasie niesprawność. W Polsce pomimo deficytów środków na ochronę zdrowia zainwestowano w nowoczesne terapie SM. Dzięki temu zminimalizowano wpływ choroby na jakość życia, a to bardzo ważny cel w polityce zdrowotnej, który powinien przyświecać decyzjom o alokacji środków. Widać, że NFZ wydaje coraz więcej na leki w pierwszej i drugiej linii terapii – rocznie 400 mln zł, ok. 145 mln to wydatki na świadczenia. Pamiętajmy jednak, że dzięki temu obniżamy koszty społeczne długotrwałej niepełnosprawności, mniej wydajemy na renty, osoby z SM dłużej pozostają aktywne na rynku pracy. Stwardnienie rozsiane jest przykładem, który pokazuje, że opłaca się inwestowanie w zdrowie.

W przypadku SM dużo udało się zrobić, ale też sporo jest jeszcze do zrobienia. Z pewnością należy skrócić czas od pierwszych objawów choroby do momentu ustalenia rozpoznania i wszczęcia leczenia. Analiza ścieżki pacjenta z SM w polskim systemie jednoznacznie wskazuje, że ten czas na poszczególnych etapach jest zdecydowanie za długi. Jego skróceniu ma służyć zwiększenie czujności lekarzy POZ w stosunku do objawów typowych dla SM, przyspieszenie konsultacji u neurologa (wierzymy, że pomoże zdjęcie limitów w finansowaniu poradni specjalistycznych przez NFZ), a w momencie potwierdzenia diagnozy lub w razie wątpliwości – przekierowania do specjalistycznego ośrodka leczenia SM, który finalnie weryfikuje rozpoznanie i ustala indywidualny plan leczenia. Dlatego jedną z głównych rekomendacji jest opracowanie algorytmów dotyczących ścieżki pacjenta na każdym z tych etapów: dla lekarza POZ, poradni neurologicznej oraz specjalistycznego ośrodka leczenia SM. Bardzo ważne jest też wyodrębnienie sieci poradni neurologicznych, w których zatrudnieni są specjaliści z doświadczeniem i wiedzą w zakresie terapii SM. To pozwoli znacznie szybciej zaproponować pacjentowi optymalne leczenie. Szacuje się, że miałoby ich powstać ok. 120 w całym kraju. Wyłonienie takich poradni nie powinno sprawiać większych kłopotów, ponieważ część ośrodków już dziś ma podpisaną umowę z NFZ na prowadzenie pacjentów przynajmniej w pierwszej linii programu lekowego. Możemy więc powiedzieć, że ta struktura już jest, musimy ją tylko sformalizować poprzez zmianę nazwy.

Postulujemy też stworzenie sieci centrów kompleksowej diagnostyki i leczenia SM, czyli ośrodków o najwyższym poziomie referencyjności. Szacuje się, że powinno ich być nie więcej niż 20, po jednym w każdym województwie, a w większych regionach dwa. Pełniłyby one funkcję zaplecza koordynującego regionalną sieć podmiotów zaangażowanych w opiekę nad pacjentem z SM, diagnozowałyby także najtrudniejsze przypadki, prowadziły działalność naukowo-badawczą, edukacyjną i szkoleniową. Centra mogłyby też monitorować i analizować wyniki leczenia w danym regionie.

Taki trzystopniowy system referencyjności (poradnia neurologiczna, poradnia neurologiczna wyspecjalizowana w SM oraz centra kompleksowej diagnostyki i leczenia SM) byłby nakierowany na optymalne leczenie pacjenta oraz racjonalizację zasobów. Pozwoliłoby to też uporządkować system, który dzisiaj z punktu widzenia pacjentów wydaje się dość zawiły.

Dr n. med. Jakub Gierczyński, MBA


W raporcie pt. „Ścieżka pacjenta z postacią rzutowo-remisyjną stwardnienia rozsianego w placówkach publicznej opieki zdrowotnej w Polsce” zmapowano kierunki optymalizacji opieki oraz zarekomendowano skrócenie czasu od wystąpienia pierwszych objawów stwardnienia rozsianego (SM) do rozpoczęcia skutecznego leczenia modyfikującego przebieg choroby (DMT). W przypadku chorych na SM czas ma fundamentalne znaczenie, gdyż w istotnym stopniu decyduje o utrzymaniu sprawności pacjentów i dobrej jakości ich życia. Dlatego w Polsce standardem powinno być zdiagnozowanie pacjenta i rozpoczęcie leczenia w ciągu 4 miesięcy od wystąpienia pierwszych objawów, i jest to osiągalne. Ze względu na mnogość objawów, jakie mogą towarzyszyć SM, ich nieswoistość oraz znaczne zróżnicowanie w zależności od indywidualnego przypadku diagnozowanie trwa w Polsce nawet do 2 lat, a mediana czasu od pierwszych objawów choroby do rozpoznania wynosi 7,4 miesiąca. Według specjalistów powinno to trwać maksymalnie 2 miesiące, chociaż możliwe do osiągnięcia są 4 tygodnie, natomiast ambitny cel to 2 tygodnie. Opóźnienie diagnostyki realizowanej w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej wynika z długiego czasu oczekiwania na badania diagnostyczne (w szczególności obrazowe) oraz zbyt późne kierowanie chorych do neurologa. Mediana czasu od postawienia diagnozy do włączenia DMT w grupie wszystkich chorych była równa 18,48 miesiąca, w tym w programie B.29 – 14,82 miesiąca, a w programie B.46 – 65,54 miesiąca. Z danych SMPT wynika, że tylko w przypadku 43,2 proc. pacjentów DMT włączono przed upływem 12 miesięcy od rozpoznania. Zoptymalizowanie ścieżki pacjenta z SM zagwarantuje osiągnięcie maksymalnej wartości zdrowotnej w tym obszarze, co mieści się w oczekiwaniach zarówno pacjentów, jak i klinicystów. Ścieżka opieki ma na celu polepszenie jakości opieki poprzez poprawę wyników leczenia pacjentów skorygowanych o ryzyko, promowanie bezpieczeństwa, podniesienie jakości życia pacjentów i optymalizację wykorzystania zasobów.

Artykuł opublikowano w „Kurierze Medycznym” 6/2021. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/km/prenumerata.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.