Specjalizacje, Kategorie, Działy

Danuta Kapołka: szpital reumatologiczny w Ustroniu powinien zachować samodzielność

Udostępnij:
Ważą się losy Śląskiego Szpitala Reumatologiczno – Rehabilitacyjnego w Ustroniu. To największy szpital reumatologiczny w Polsce, obejmujący swoją opieką 12 proc. populacji. Władze województwa śląskiego chcą go połączyć z odległym powyżej 100 km Szpitalem Urazowym w Piekarach. Sprzeciwia się załoga i wielu specjalistów - reumatologów. O rozmowę poprosiliśmy Danutę Kapołkę, zastępcę dyrektora ds. lecznictwa w Ustroniu. -Nie popieram tej inicjatywy – powiedziała naszemu portalowi.
-Pod koniec sierpnia spodziewana jest na Śląsku debata i – być może – ostateczna decyzja w sprawie projektu połączenia z urazówką w Piekarach. Jest pani za, czy przeciw?
-Użyję sformułowania: nie popieram. Za czy przeciw mogłabym się wypowiedzieć, gdybyśmy mówili o konkretnym i kompletnym projekcie. A takiego nie znam, nie przedstawiono go nam. Możemy mówić w tym wypadku nie o projekcie jedynie o pomyśle, inicjatywie, że obie placówki ulec mają połączeniu. Autorzy tego pomysłu przytaczają argumenty za, ale czynią to na wysokim poziomie ogólności, bez konkretów, bez szczegółów. I tej inicjatywy nie popieram. A fakt, że nie stoi za nim konkretna wizja jest jednym, choć nie jedynym, z powodów dla których – nie popieram. Brak konkretów budzi obawy i nieufność. Bliższa mi jest wizja, którą przedstawiamy w projekcie komercjalizacji naszego szpitala.

-Komercjalizacja lepsza niż połączenie z Piekarami. Dlaczego?
-To program, który zakłada utrzymanie samodzielności naszego szpital i dalszy jego rozwój, przy zachowaniu dotychczasowego profilu, oraz dostępności do świadczeń. I który to kierunek dyktuje wiedza medyczna, reumatologiczna i wiedza z zakresu organizacji opieki nad pacjentami z chorobami reumatoidalnymi. Ma też uzasadnienie ekonomiczne.

-Zacznijmy od argumentów medycznych.
-Są dwa zasadnicze. Pierwsza to kompleksowe zorganizowanie opieki nad pacjentem. W naszym szpitalu diagnostyka, farmakologia, leczenie operacyjne i rehabilitacja: to wszystko jest na jednym miejscu. Pacjenci reumatologiczni często wymagają wszystkiego z wymienionych rzeczy naraz, przechodzą je jako kolejne etapy leczenia. W naszym szpitalu oznacza to przenosiny z oddziału na oddział, w innych ośrodkach zakończenie jednego etapu leczenia wypisem i zmuszeniem pacjenta do szukania dalszej pomocy u innych świadczeniodawców. My zapewniamy kompleksowość i ciągłość leczenia. Drugim zasadniczym powodem medycznym jest konieczność utrzymania w Polsce pewnej liczby ośrodków reumatologicznych o najwyższym poziomie referencyjności, wyspecjalizowanych w leczeniu wszystkich pacjentów, nawet najtrudniejszych i najbardziej złożonych przypadków. Ten poziom referencyjności już osiągnęliśmy i chcemy utrzymać. Chcemy nadal specjalizować w swojej dziedzinie i widzimy silne podstawy do kontynuowania naszej misji.

-Także ekonomiczne?
-Tak. I wynikają one z zapowiedzi NFZ, który zamierza dodatkowo premiować finansowo szpitale zapewniające kompleksową opiekę, o której mówiłam wcześniej. A także z tego, że nasz wysoki poziom referencyjności doceniają pacjenci nie tylko z naszego województwa. Już co piąty hospitalizowany przez nas pacjent to pacjent spoza Śląska. Jesteśmy ośrodkiem ponadregionalnym i tą pozycję chcemy i możemy utrzymać – i rozwijać z korzyścią i dla regionu i dla pacjentów spoza niego. Obawiam się, że połączenie ze Szpitalem Urazowym to zagrożenie dla tej wizji rozwoju, zagrożenie dla idei postawienia na specjalizację w leczeniu schorzeń reumatycznych.

Dodatkowym argumentem za postawieniem na specjalizację jest to, że – mówiąc językiem ekonomicznym – „popyt na świadczenia reumatologiczne” będzie w najbliższych latach rósł. Pacjentów reumatologicznych będzie przybywać i wskazują na to wszelkie ekspertyzy epidemiologiczne i projekcje demograficzne.
 
Patronat naukowy portalu
prof. dr hab. Piotr Wiland – kierownik Katedry i Kliniki Reumatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.