Specjalizacje, Kategorie, Działy

Prof. Wiland: w Polsce źle wykorzystujemy potencjał, który tkwi w lekach biologicznych

Udostępnij:
-Mamy za ostre kryteria kwalifikacyjne do terapii biologicznych, źle wydajemy pieniądze na ich prowadzenie i ostry problem wynikający z tego, że z obu tych powodów terapie musimy przerywać – wylicza prof. Piotr Wiland, prezes Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego w rozmowie z portalem ereumatologia.pl.
Rozmowa z Piotrem Wilandem, prezesem Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego

-Czy w Polsce odpowiednio korzystamy z możliwości, które daje stosowanie leków biologicznych?
-Nie. I są po temu dwie przyczyny. Po pierwsze stosujemy bardzo ostre, moim zdaniem: zbyt ostre kryteria kwalifikacji do leczenia biologicznego. Po drugie źle wydajemy pieniądze przeznaczone na realizację programów związanych z lekami biologicznymi. I to zaczyna stanowić poważny problem, w praktyce dodatkową barierę dla pacjentów.

-Kryteria są ostre, bo państwo chce na leki wydać jak najmniej. A te biologiczne są drogie...
-Argument finansowy jest istotny i po części jestem w stanie go uznać. Rzeczywiście leczenie biologiczne nie zawsze jest panaceum na wszystkie problemy. W wielu wypadkach można je zastąpić innymi formami leczenia z równie dobrym skutkiem. Nie dziwię się zatem płatnikowi, że ogląda każdą wydaną złotówkę kilka razy. Ale moim zdaniem w Polsce zarówno kryteria jak i wymagania wobec placówki, która podaje leki biologiczne są zbyt wyostrzone, to przesada. W wielu wypadkach podanie leku biologicznego w odpowiednio wczesnej fazie choroby daje znakomite efekty. Nasze kryteria wymuszają na nas jednak czekanie do tej fazy rozwoju choroby, w której jest ona mocno zaawansowana. Problemem jest również przerywanie leczenia, kiedy uzyskujemy efekt, aby czekać do kolejnego zaostrzenia . Skuteczność jest mniejsza, efekt leczenia gorszy, a to – używając argumentu finansowego – przekłada się na to, że pacjent wymaga kosztowniejszej opieki, na dodatek ma mniejsze szanse na powrót na rynek pracy. Strata jest więc i medyczna, i finansowa.

-Wspominał pan o kolejnej barierze: organizacyjnej. O tym, że środki przeznaczone na programy lekowe są źle dzielone. Jaki to ma skutek dla pacjentów?
-Producenci leków zgodzili się na odpowiednie ceny w procesie negocjacyjnym i przynajmniej na papierze to wygląda, iż środków pieniężnych jest pod dostatkiem . Gorzej, ze szpitalami. Na świadczenia związane z programami lekowymi – czyli tzw. obsługę dostają za mało środków, te świadczenia zaczynają być nieopłacalne. Dodatkowo nie ma zróżnicowania pomiędzy wyceną podania w długotrwałym wlewie dożylnym wobec drogi podskórnej, choćby nawet sam lek dożylny miał kosztować znacząco mniej. Lekarz przyjmujący pacjenta do takiego programu wie, że jego szpital może stracić na niewłaściwej wycenie, a jego wysiłek nie jest odpowiednio uhonorowany. Stąd trudno się dziwić, iż liczba tych chorych nie wzrasta . I to zaczyna być poważną barierą dostępności pacjentów z chorobami reumatycznymi do najnowocześniejszych terapii.
 
Patronat naukowy portalu
prof. dr hab. Piotr Wiland – kierownik Katedry i Kliniki Reumatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.