Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Co po pandemii – plan naprawczy ruchu Szymona Hołowni ►

Udostępnij:
– Od dwóch miesięcy jesteśmy w światowej czołówce pod względem śmiertelności z powodu COVID-19. SARS-CoV-2 zabił już 65 tys. Polaków. Ale najbardziej tragiczne jest to, że z powodu niewydolności systemu ochrony zdrowia zmarło kolejnych 50 tys. osób – nasz system, mimo bohaterstwa i ofiarności pracujących w nim ludzi, działa coraz gorzej – mówił lider ruchu społeczno-politycznego Polska 2050 Szymon Hołownia, prezentując plan naprawczy ochrony zdrowia.
– Problemy ochrony zdrowia, jeśli nie zostaną rozwiązane, będą się tylko powiększać. Receptą nie mogą być kolejne kosmetyczne zmiany, ani cząstkowe łatania. Nie wystarczy też dosypywanie pieniędzy, bo choć konieczne, musi ono iść w parze z całościową przebudową, realizowaną z myślą o pokoleniach, nie jednej kadencji.

– Szczegóły naszego planu naprawy systemu ochrony zdrowia przedstawimy w kilkunastu dokumentach, które będą publikowane w kolejnych tygodniach – mówił, omawiając dwa punkty pierwszego z nich pod tytułem „Co po pandemii? Plan na zdrowie”.

Po pierwsze – „Pacjent na pierwszym miejscu”.

– System ochrony zdrowia jest technokratyczny, sfragmentaryzowany i niezrozumiały dla pacjenta. Zagubiony chory pozbawiony stałej opieki krąży między sektorami, nie otrzymując skoordynowanej pomocy. Nadrzędnym celem jest to zmienić, nasza propozycja stawia pacjenta w centrum – to jej, jego potrzeby są najważniejsze. Chory musi czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że jest otoczony odpowiednią opieką – zaczął Hołownia, proponując, aby „kluczową rolę w systemie ochrony zdrowia odgrywał lekarz podstawowej opieki zdrowotnej”. Określił go jako „lekarza odpowiedzialnego za pacjenta” i „gospodarza leczenia”.

– Powinien nie tylko sprawować nad chorym regularną opiekę, ale także być jego przewodnikiem po systemie i koordynatorem leczenia. Aby tak się stało, konieczne są zdecydowane zmiany struktury POZ. Lekarze odpowiedzialni powinni stopniowo zajmować się mniejszą liczbą pacjentów. Obecnie mogą mieć pod opieką maksymalnie 2,5 tysiąca osób – ta liczba powinna sukcesywnie się zmniejszać do 1,5 tysiąca, w miarę reformowania systemu. Zmienić się musi sposób ich wynagradzania – oprócz stawki kapitacyjnej powinny zostać również wprowadzone elementy wynagrodzenia za efekt zdrowotny w objętej opieką lekarza odpowiedzialnego populacji oraz w zależności od potrzeb zdrowotnych – przyznał Hołownia i wymienił kompetencje lekarza odpowiedzialnego. Będzie to „kierowanie pacjenta na odpowiednie badania diagnostyczne w znacznie szerszym zakresie niż dotychczas, a także telefoniczna konsultacja z lekarzami specjalistami”. – To lekarz odpowiedzialny, a nie pacjent, będzie umawiał wizyty u specjalistów, na nim też będzie spoczywał obowiązek znalezienia dostępnych terminów. Takie rozwiązanie zwiększy efektywność kontaktów pacjenta ze specjalistami, zmniejszając liczbę koniecznych wizyt, co przełoży się na skrócenie czasu oczekiwania na poradę – wyjaśnił Hołownia. Podkreślił, że „takie zmiany będą wymagały instytucjonalnego przemeblowania systemu”. O nich napisano w dokumencie „Co po pandemii? Plan na zdrowie” opublikowanym po prezentacji. W pracy opisano dwa sposoby na „przemeblowanie” – pierwszym jest utworzenie tzw. KomPOZ, czyli kompleksowej podstawowej opieki zdrowotnej.

– System KomPOZ polegałby na zawieraniu trwałych umów o współpracy między lekarzem POZ a na przykład lekarzami specjalistami, laboratoriami medycznymi, fizjoterapeutami, psychologiem, dietetykiem, farmaceutą, przedstawicielami innych zawodów medycznych i specjalistami zdrowia publicznego. Skutkiem skoordynowania i stałej współpracy tych podmiotów byłoby zapewnienie stabilności procesu leczenia i skrócenie oczekiwania na niezbędne konsultacje czy procedury diagnostyczne. Stała współpraca POZ ze specjalistami umożliwiłaby także bieżące monitorowanie przez lekarzy specjalistów efektów działań prewencyjnych i profilaktycznych – na przykład w zakresie cukrzycy i chorób serca – prowadzonych przez lekarza rodzinnego.

Drugi sposób na przemeblowanie to utworzenie lokalnych domów zdrowia.

– LDZ będą tworzone przez samorządy powiatowe lub miasta na prawach powiatu i prowadzone bądź w formie publicznoprawnej – samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej – lub prywatnoprawnej – spółki prawa handlowego z udziałami samorządów i podmiotów prywatnych. LDZ mogłyby funkcjonować na terenie jednego lub kilku powiatów. Stanowiłyby nowe, brakujące ogniwo w systemie opieki zdrowotnej. Ich zadaniem byłoby łączenie pod jednym dachem instytucjonalnym następujących świadczeń opieki zdrowotnej – praktykę lekarza odpowiedzialnego – POZ – i poradnie specjalistyczne, nocną i świąteczną pomoc lekarską, zespół ratownictwa medycznego, biuro koronera oraz pracownie diagnostyczne i punkt pobrań materiału do badań laboratoryjnych. Dodatkowo – w zależności od kadrowych i organizacyjnych możliwości powiatu – LDZ mogłyby obejmować ambulatoria chirurgiczne, opiekę rehabilitacyjną oraz paliatywną – zapisano w planie Polski 2050, podkreślając, że „LDZ powinny odciążyć oblężone szpitalne oddziały ratunkowe, dokąd trafiają osoby pozbawione łatwo dostępnej i kompleksowej opieki na niższym poziomie systemu”.

Drugi punkt – „Wspieramy najsłabszych” – także omówił Hołownia.

– Zmagania z chorobą przewlekłą w naszym kraju to katorga. Pacjent jest często pozostawiony sam sobie, w ciągłej niepewności i zmuszony do wywalczania sobie dostępu do pomocy specjalistów. Proponujemy, by jak najwięcej przewlekle chorych zostało otoczonych opieką w miejscu zamieszkania. To oczywiście oznacza konieczność wykształcenia i zatrudnienia większej liczby opiekunów medycznych. Trzeba też zwiększyć liczbę finansowanych publicznych miejsc opieki paliatywnej.Szczególnie mocno chcemy wesprzeć te dziedziny ochrony zdrowia, które dziś znajdują się w wyjątkowo złej kondycji. Dlatego na psychiatrię, onkologię, geriatrię i rehabilitację pocovidową szybko muszą się znaleźć dodatkowe środki – w tych dziedzinach musimy jak najszybciej wykształcić nowych specjalistów i zbudować nową infrastrukturę – zapowiedział Hołownia.

Trzeci punkt, czyli „Leczenie musi być dostępne”, opisał dr hab. n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w PUM w Szczecinie.

– W teorii każdy z nas ma konstytucyjnie zagwarantowaną bezpłatną opiekę zdrowotną. W praktyce każdy z nas wie, że na wizytę u lekarza trzeba czekać miesiącami. Niektórzy cierpliwie czekają na swój termin, ryzykując utratę życia. Ci zdesperowani udają się po pomoc do szpitalnych oddziałów ratunkowych, bo tylko w taki sposób konieczne badania można wykonać z pominięciem kolejki. Przepełniony szpitalny oddziały ratunkowe, umęczeni wielogodzinnym czekaniem chorzy – dostrzegam to w mojej codziennej praktyce – mówi dr Pakulski, i przyznał, że rozwiązaniem jest stworzenie – wspomnianych już – lokalnych domów zdrowia. – To miejsca, w którym przyjmować będą lekarze odpowiedzialni i specjaliści. Tam będziemy mogli wykonać wiele badań diagnostycznych, a także skorzystać z nocnej i świątecznej opieki lekarskiej – wyjaśnił Pakulski.

Czwarty punkt – „Lepiej zapobiegać”. Mówiła o nim prof. dr hab. Urszula Demkow, kierownik Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej i Immunologii Klinicznej Wieku Rozwojowego UCK WUM.

– Jako lekarz jestem przekonana, że opieka zdrowotna powinna zaczynać się długo przed tym, zanim zachorujemy, dając szansę na uniknięcie choroby – rozpoczęła prof. Demkow, podkreślając, że „obecnie profilaktyka zdrowotna praktycznie nie istnieje”. – Nasz system w większym niż dotychczas stopniu powinien skupić się na zapobieganiu chorobom niż na ich leczeniu. Programy prewencji i profilaktyki w większym stopniu pomagają przedłużać życie obywateli w dobrym zdrowiu niż najskuteczniejsze terapie – przyznała. Podkreśliła przy tym, że „zapobieganie chorobom jest wielokrotnie tańsze niż leczenie”.

Co zaproponował ruch Polska 2050? – Aby w wieku 40, 50, 60 lat każdy Polak otrzymywał zaproszenie na bezpłatny, generalny bilans zdrowia. Regularnie wykonywane badania kontrolne pozwolą na obniżenie składki na ubezpieczenie zdrowotne – przyznała prof. Demkow.

– Bilans w wieku 50 lat powinien dotyczyć profilaktyki onkologicznej. Z kolei ten dla 60-latków musi stanowić początek regularnego monitorowania zdrowia seniora – wyjaśniła Demkow.

Założenia punku piątego – „Inwestujmy w zdrowie” – zaprezentowała posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska.

– Na zdrowie wydajemy zdecydowanie za mało – około 4,5 proc. PKB – podczas gdy w Europie normą są wydatki powyżej 6 proc. W szybkim tempie te wydatki muszą zwiększyć się o 40 mld zł – stwierdziła posłanka, tłumacząc jednocześnie, jak to zrobić. – Proponujemy kilka opcji – warto rozważyć przeznaczenie przychodów z akcyzy od wyrobów tytoniowych i alkoholu na dotację dla systemu opieki zdrowotnej, rozpatrujemy też wprowadzenie oddzielnego ubezpieczenia pielęgnacyjnego, z którego można byłoby finansować opiekę długoterminową, jednym z możliwych rozwiązań jest także podniesienie składki zdrowotnej – 1 proc. dodatkowej składki to ok. 11 mld zł więcej na zdrowie – wyliczała posłanka. Zwróciła także uwagę, że „warunkiem wstępnym zmian jest jednak urealnienie wyceny świadczeń medycznych oraz jednoczesny audyt finansów państwa - jesteśmy pewni, że pozwoli to wygenerować całkiem pokaźne oszczędności”.

Punkt szósty to „Godna praca, godna płaca”. Omawiającym był Grzegorz Kardas, student szóstego roku medycyny z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Rozpoczął od stwierdzenia, że „ofiarami zdezorganizowanego i niedofinansowanego systemu ochrony zdrowia są nie tylko pacjenci, ale także ludzie, którzy w tym systemie pracują”. Mówił, że „frustracja i wypalenie zawodowe to dla medyków w Polsce powszechność”.

– Nawet najlepsze plany reorganizacji ochrony zdrowia nie powiodą się jednak, jeśli nie będzie miał nas kto leczyć – stwierdził Kardas, mówiąc o kolejnym pomyśle Polski 2050. – Proponujemy kompleksowy program zwiększenia efektywności kształcenia ludzi zdrowia i poprawy warunków ich pracy, a także plan poprawy zarobków ludzi zdrowia – zarówno pracowników medycznych, jak i niemedycznych. Poza tym uważamy, że przedstawicielom zawodów medycznych w ich trudnej pracy powinno przysługiwać wszechstronne wsparcie, w tym psychologiczne – mówił.

Przedstawiciele Polski 2050 – co zapisano w dokumencie „Co po pandemii? Plan na zdrowie” – proponują, aby skrócić studia medyczne do pięciu lat – przy spełnieniu wymogu zdobycia 360 punktów ECTS i odbyciu 5700 godzin zajęć, w tym praktyk zawodowych.



Jeśli chcesz ściągnąć dokument, kliknij w: „Co po pandemii – plan na zdrowie”.

Przeczytaj także: „Eksperci od Hołowni wiedzą, jak zmienić system zarządzania szpitalami”, „Plan naprawy polskiej psychiatrii” i „Wiem, co trzeba zrobić w sprawie aborcji”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.