Lekarze chcą zarabiać więcej i grożą strajkiem

Udostępnij:
Niewykluczone, że lekarze z Lublina będą protestować. Wtorkowe (24 listopada) spotkanie mediacyjne lekarzy ze związku zawodowego działającego przy Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie z dyrekcją placówki nie przyniosło żadnych rezultatów. Kolejne ma się odbyć na początku grudnia.
– Mieliśmy nadzieję, że dyrekcja przedstawi nam jakieś propozycje. Tak się jednak nie stało. Dlatego odbędzie się ogólne zebranie lekarzy, prawdopodobnie 2 grudnia. Przedstawimy na nim stanowisko dyrekcji. Nie wykluczamy protestu – powiedział Krzysztof Jaguś, kardiochirurg i przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy SPSK4, "Dziennikowi Wschodniemu".

Lekarze żądają zmiany warunków pracy, skarżą się na niskie płace i pracę nawet po 16 godzin na dobę.

– Dla wielu chorych jesteśmy jedynym ratunkiem, bo w naszym szpitalu wykonujemy wysokospecjalistyczne zabiegi. Jednak od wielu lat nasza praca nie jest odpowiednio wynagradzana – podkreślił na łamach dziennika związkowiec.

Podkreślił również, że zasadnicze wynagrodzenia lekarzy specjalistów nie zmieniły się od 2008 roku, podczas gdy w innych szpitalach w regionie płace były systematycznie podwyższane.

Związkowcy informują, że zasadnicze wynagrodzenie lekarza z 15-letnim stażem i II stopniem specjalizacji na pełnym etacie to około 4,6 tysiące złotych. Lekarz z 20-letnim stażem i II stopniem specjalizacji na połowie etatu otrzymuje 2,4 tysięcy złotych podstawowej pensji.

Lekarze twierdzą, że z powodu niskich płac są zmuszeni do podejmowania dodatkowej pracy poza szpitalem. – Sam pracuję w czterech innych miejscach. Czasem nawet po 16 godzin na dobę. Koledzy pracują podobnie. Czy lekarz, który pracuje tyle godzin bez przerwy, może zagwarantować pacjentowi bezpieczeństwo? – pytał "Dziennik" dr n.med. Grzegorz Pietras, ginekolog i wiceprzewodniczący OZZL przy SPSK4.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.