Receptę wystawi, ale odpłatności nie określi?

Udostępnij:
Brak konieczności określania przez lekarza, ile pacjent ma zapłacić za lek to nowa propozycja resortu zdrowia, będąca jednocześnie wypełnieniem porozumienia podpisanego między przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i rezydentami. Medycy nie są jednak usatysfakcjonowani.
- Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z wdrażaniem rozwiązań e-zdrowia wprowadza modyfikacje w kilku aktach prawnych, a zaproponowane w nim rozwiązania dotyczą – poza określaniem poziomu refundacji – między innymi wystawiania recept na leki 75+, nowych funkcjonalności Internetowego Konta Pacjenta, dostępu do elektronicznej dokumentacji medycznej oraz upoważniania asystentów medycznych przez lekarzy do podpisywania w ich imieniu e-recept i e-skierowań. Zawiera też przepisy dotyczące recept transgranicznych i wydłuża ważność recepty do roku - wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna" i informuje, że najwięcej emocji wywołuje rozwiązania związane z poziomem odpłatności za leki. Od dawna bowiem postulatem lekarzy jest zlikwidowanie obowiązku zajmowania się tą kwestią. Ministerstwo Zdrowia zobowiązało się do tego w porozumieniu podpisanym w 2018 r., które zakończyło protest rezydentów.

Po opublikowaniu projektu rozpoczęła się dyskusja o tym, czy zaproponowane zapisy wypełniają tę obietnicę.

- Rezydenci twierdzą, że nie - komentuje "Dziennik Gazeta Prawna" i wyjaśnia, że lekarz bowiem, choć nie będzie zobowiązany do wskazywania odpłatności leku (30 proc., 50 proc. czy ryczałt), nadal będzie musiał wskazać, czy jest on przepisywany w ramach refundacji.

- Proponowane rozwiązanie niewiele zmienia. Nadal my ustalamy, czy w danej jednostce chorobowej należy się refundacja, na jakie leki, i my za to odpowiadamy. A to nie my powinniśmy to określać, my mamy wystawić rozpoznanie – twierdzi Marcin Sobotka, były przewodniczący Porozumienia Rezydentów,w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Sobotka o nieufności wobec ministerstwa
4 kwietnia lekarze z OZZL i PR spotkali się z ministrem Łukaszem Szumowskim i pracownikami resortu zdrowia. - Rozmawialiśmy o realizacji porozumienia z 8 lutego 2018 r., o nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a także o pensjach minimalnych w ochronie zdrowia - wyjaśnił Marcin Sobotka, przewodniczący Porozumienia Rezydentów. I podkreślił: - Ale nasze zaufanie do ministra nie jest już takie jak w 2018 roku.

- Spotkanie przebiegło w atmosferze zrozumienia - przyznał Sobotka w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia". - W wielu sprawach udało nam się zbliżyć, ale sporną kwestią pozostają nakłady na system opieki zdrowotnej, które nie wzrastają tak, jak byśmy sobie tego życzyli. A to było warunkiem odstąpienia przez nas od protestu - wyjaśnił przewodniczący.

Sobotka podkreślił, że rezydenci są nieufni wobec ministra Szumowskiego.

- Ale uważamy, że dla dobra pacjentów i środowiska medycznego warto podjąć jeszcze raz negocjacje. Chcemy kontynuować rozmowy. Być może wspólnym wysiłkiem uda się zakończyć narastający konflikt na linii środowisko lekarskie-Ministerstwo Zdrowia, uniknąć czerwcowej manifestacji i ewentualnego protestu - powiedział Marcin Sobotka.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.