Maciek Jaźwiecki/Agencja Gazeta

Dla kogo Szpital Narodowy?

Udostępnij:
– Czy jeżeli ktoś wymaga podania tlenu, opieki, to jest najlżejszy przypadek? Wątpię. Najlżej chorzy przebywają w domach. Ci, co wymagają profesjonalnej opieki, muszą być hospitalizowani, między innymi na stadionie – mówi Artur Zaczyński, dyrektor szpitala na Stadionie Narodowym i zastępca dyrektora ds. medycznych CSK MSWiA w Warszawie.
Dyrektor Zaczyński w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawna” wyjaśnia, według jakich czterech kryteriów przyjmowani są pacjenci do szpitala na Stadionie Narodowym.

– Po pierwsze, chory musi mieć potwierdzone wiarygodnym testem zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Osób z niepotwierdzonym zakażeniem nie przyjmujemy, bo byłoby to nieodpowiedzialne. Po drugie, pomagamy pacjentom ze stwierdzonym zapaleniem płuc, którzy mają zmiany w płucach o cechach choroby COVID-19 poświadczone badaniem rentgenowskim bądź tomografią komputerową. Po trzecie, pacjent nie może mieć innych ostrych stanów klinicznych wymagających konsultacji specjalistycznych – na przykład z kardiologami, neurologami czy gastroenterologami, bo oni na terenie szpitala tymczasowego nie pracują. Tych kierujemy na Wołoską. Po czwarte, przyjmujemy pacjentów niewymagających zabiegów diagnostyczno-leczniczych i operacyjnych. W tej lecznicy nie ma możliwości – na przykład operowania pęcherzyka żółciowego czy wyrostka albo leczenia interwencyjnego zawału serca czy udaru mózgu. Tych również kierujemy na Wołoską – opisuje Artur Zaczyński w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Na jaką opiekę może liczyć pacjent na stadionie?

Szpital tymczasowy działa w stałej dyżurowej obsadzie lekarskiej.

– Nie jest tak, że rano pracuje wielu lekarzy, którzy idą na obchód. Cały czas są to zespoły dyżurne. Stąd też może niezrozumienie idei szpitala tymczasowego. My nie jesteśmy regularną placówką, gdzie jest ordynator i zespół specjalistów, którzy do godz. 15 pracują, a potem na dyżurze zostają dwie osoby. Tutaj jest ordynator i zespół dyżurny, który się zmienia co trzy godziny, bo dłużej nie da się pracować w kombinezonach i maskach. W ciągu 24 godzin mamy osiem zmian zespołów – wyjaśnia Zaczyński.

Ilu jest pacjentów w szpitalu tymczasowym?

Trzydziestu paru.

– Wymagają podania tlenu, antybiotyków dożylnych, część ma choroby współistniejące. Niektórzy wymagają wysokich przepływów tlenu. Są to osoby w najróżniejszych stanach z różnymi chorobami współistniejącymi – mówi dyrektor Zaczyński i dodaje, że dziennie średnio przyjmuje się pięć, sześć osób.

Zaczyński wylicza, że w szpitalu jest 26 łóżek respiratorowych, 10 łóżek OIT-owych i 16 łóżek pre-OIT, a na pozostałych łóżkach jest również możliwość wentylacji wspomaganej – one są na czarną godzinę. Mówi też, że respiratorów nie brakuje w rezerwach.

Przeczytaj także: „Plany na wypadek tragedii? Nie ma, bo mówiło się, że jakoś to będzie”, „Powinniśmy organizować szpitale tymczasowe w istniejących pustych placówkach” i „Neurochirurg odpowiedzialny za szpital na Stadionie Narodowym”.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.