Tomasz Rowiński: Potrzebna jest reforma psychiatrii dziecięcej

Udostępnij:
- Mamy totalną zapaść w psychiatrii dziecięcej. Nasz system w obecnym kształcie będzie funkcjonował najwyżej kilka lat. Reforma jest konieczna - powiedział Tomasz Rowiński z Instytutu Psychologii UKSW, szef Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży na warszawskich Bielanach, członek ministerialnego zespołu przygotowującego reformę psychiatrii.
- W psychiatrii dziecięcej nie mamy już czasu. System w obecnym kształcie będzie funkcjonował kilka lat najwyżej. Na Mazowszu zamknięcie jednego oddziału całodobowego psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży może uruchomić efekt domina. Obecnie dla personelu medycznego jest nierealne, aby wykonywać pracę na oddziałach całodobowych w takim klimacie - powiedział Rowiński w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Podkreślił, że Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje około 3 miliardów złotych na psychiatrię dorosłych i 220 milionów złotych na psychiatrię dzieci i młodzieży. - To zdecydowanie za mało - dodał Rowiński.

Ekspert przyznał także, że potrzeba więcej psychiatrów dziecięcych, ale też psychoterapeutów i psychologów mających kompetencje do pracy z dziećmi i rodzinami.

- Z dużą nadzieją patrzymy na działania Ministerstwa Zdrowia, które podjęło starania, by możliwie szybko zapełnić te luki kadrowe. Powstać ma nowa specjalizacja: psychoterapia dzieci i młodzieży. Jest to projekt finansowany z unijnych pieniędzy w celu stworzenia publicznego systemu szkolenia. Będzie można na tym kierunku kształcić się za darmo.

"Menedżer Zdrowia" o psychiatrii dziecięcej
O psychiatrii dziecięcej "Menedżer Zdrowia" pisał w listopadzie 2018 roku. - W Polsce na 100 tys. pacjentów przypada nieco ponad 4 lekarzy o specjalności psychiatria dzieci i młodzieży – powiedziała Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia". Przyznała wprost, że jest źle.

Z kolei Agata Szulc, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego wyliczyła, że w naszym kraju jest zarejestrowanych niewiele ponad 400 psychiatrów dzieci i młodzieży. W niektórych regionach sytuacja jest niebezpieczna. - W województwie podlaskim działa tylko jeden oddział dzienny, a psychiatrów dziecięcych jest zaledwie kilku. Pacjenci są zmuszeni do szukania pomocy w innych, większych miastach, na przykład w Warszawie, gdzie trzeba czekać na wizytę po kilka miesięcy albo nawet dłużej – dodała i podkreśliła, że Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wielokrotnie alarmowało o braku specjalistów. Bez efektów. - Sytuacja dojrzała do tego, aby się nią zająć. I to na poziomie ministerialnym – podkreśliła Barbara Remberk, a Paweł Mierzejewski, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych, strategii i rozwoju Instytutu Psychiatrii i Neurologii, dodał: - Psychiatria dziecięca jest dyscypliną zaniedbywaną przez wiele lat. Obserwujemy wzrost, wręcz epidemię, zaburzeń psychicznych u dzieci, co w powiązaniu z brakiem kadry, niewystarczającą liczbą miejsc udzielania świadczeń oraz niedofinansowaniem usług z zakresu psychiatrii dziecięcej może doprowadzić do zapaści systemu. Sytuacja jest patowa. Konieczne są radykalne działania rządu, być może na poziomie Rady Ministrów. Należy wdrożyć działania kompleksowe w szkołach, poradniach, opiece społecznej, sądach i szpitalach.

Przeczytaj także: "Remberk: Kolejne oddziały psychiatryczne mogą zostać zamknięte, a system załamie się już w styczniu", "Balicki: Sposób finansowania psychiatrii sprzyja przetrzymywaniu pacjenta", "Skończyły się łóżka polowe, dzieci leżą na materacach" i "Jeden psychiatra dziecięcy na 25 tys. Polaków".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.