
W Polsce spada śmiertelność z powodu czerniaka
Tagi: | Piotr Rutkowski, czerniak, Tydzień Świadomości Czerniaka, nowotwór, profilaktyka wtórna, samobadanie |
Dzięki wieloletniej edukacji, wcześniejszemu wykrywaniu i dostępności nowych terapii w Polsce spada śmiertelność z powodu czerniaka, mimo że liczba zachorowań na ten nowotwór wciąż się zwiększa. Mówili o tym eksperci w trakcie spotkania z okazji XIV Tygodnia Świadomości Czerniaka.
W tym roku Tydzień Świadomości Czerniaka był obchodzony pod hasłem „5 liter, które ratują życie!”, zwracającym szczególną uwagę na tzw. ABCDE czerniaka oraz profilaktykę wtórną, polegającą na regularnym samobadaniu znamion i ich kontroli raz w roku u lekarza dermatologa bądź onkologa.
Przewodniczący Rady Naukowej Akademii Czerniaka, która organizuje Tydzień Świadomości Czerniaka, prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, zaznaczył, że liczba nowych zachorowań na czerniaka w naszym kraju wciąż rośnie.
– Gdy zaczynałem pracę, a to było już 28 lat temu, rocznie diagnozowano ok. 1500 zachorowań na czerniaka. Teraz jest ich 4500, czyli trzy razy więcej – powiedział specjalista, dodając, że w ostatnim czasie tempo wzrostu zachorowań zmalało. W jego ocenie bardzo pozytywne jest to, że poprawia się przeżywalność pacjentów z czerniakiem.
– Choć w przypadku wielu nowotworów mówi się, że jesteśmy poniżej średniej w UE, w przypadku przeżywalności chorych na czerniaka jesteśmy powyżej średniej – podkreślił prof. Rutkowski. Z danych, które przestawił, wynika, że w ciągu ostatnich ośmiu lat przeżywalność pięcioletnia chorych na czerniaka wzrosła o 20 punktów proc. – obecnie ok. 90 proc. pacjentów przeżywa pięć lat.
Jak wyjaśnił, można to przypisywać temu, że dzięki szerokiej edukacji prowadzonej przez Akademię Czerniaka coraz więcej przypadków tego nowotworu jest wykrywanych we wczesnym stadium, gdy szanse na wyleczenie wynoszą niemal 100 proc.
– Druga sprawa to jest to, że mamy dostęp do coraz skuteczniejszych terapii – podkreślił ekspert, dodając, że od wprowadzenia immunoterapii do leczenia tego nowotworu w 2011 r. stało się ono bardziej skomplikowane i zindywidualizowane. Podkreślił, że właściwie wszystkie nowoczesne leki na czerniaka są dostępne w Polsce.
– Chociaż obecnie mamy wszystkie potrzebne narzędzia, pozwalające na skuteczne leczenie pacjentów z czerniakami, to chcielibyśmy, aby ci pacjenci w ogóle nie musieli z nich korzystać. Bardzo byśmy chcieli, żeby tych chorych było jak najmniej, a problem czerniaka rozwiązywany był już na poziomie właściwej profilaktyki – stwierdził prof. Rutkowski.
Eksperci po raz kolejny przypomnieli o konieczności regularnego samobadania własnej skóry i znamion.
– Poza całodzienną ochroną skóry przed słońcem dobrze także regularnie jej się przyglądać. Uwagę zwrócić powinno każde nowe lub już posiadane, ale zmieniające się znamię. A w rozpoznaniu czerniaka pomoże znajomość jego cech charakterystycznych – tłumaczył ekspert, podkreślając, że dla uproszczenia opisano je za pomocą początkowych liter alfabetu – ABCDE.
– A oznacza asymetrię – znamię wylewające się na jedną stronę. B, jak brzegi poszarpane, opisuje znamię, którego brzegi nie są gładkie, które jest nie jest okrągłe, ani owalne. C oznacza czerwony lub czarny niejednolity kolor znamienia. D to duży rozmiar, tj. znamię o wielkości powyżej 5–6 mm. E natomiast to ewolucja – wskazuje na znamię, które zmieniło się w krótkim czasie. Powiększa się, unosi nad powierzchnię skóry, pęka, spędzi, piecze, a także wokół którego powstało kilka nowych znamion – wymienił prof. Rutkowski.
Ekspert podkreślił, że jeśli zauważymy u siebie znamię posiadające którąś z tych cech, nie powinniśmy zwlekać z wizytą u dermatologa.