Specjalizacje, Kategorie, Działy
123RF

Zbyt krótkie leczenie szkodzi pacjentom i zwiększa wydatki

Udostępnij:
Chorzy na łuszczycę plackowatą oraz nieswoiste zapalenia jelit są za krótko leczeni nowszymi lekami biologicznymi – oceniają eksperci. Jest to szkodliwe dla zdrowia pacjentów i powoduje niepotrzebne dodatkowe koszty, w tym związane z niezdolnością do pracy.
Specjaliści w dziedzinie leczenia chorób autoimmunizacyjnych – do których należą: łuszczyca plackowata, nieswoiste zapalenia jelit, a także zapalne choroby reumatyczne – mówili o tym podczas debaty.

Konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii prof. Joanna Narbutt przyznała, że jeśli chodzi o dostępność leków dla chorych z łuszczycą plackowatą w Polsce dokonał się ogromny postęp. – Właściwie mamy refundowane wszystkie leki, na których nam zależało – podkreśliła. Są to leki z grupy inhibitorów TNF-alfa, łącznie z certolizumabem, który można stosować u kobiet w ciąży, inhibitory interleukiny 17 (IL-17), inhibitory interleukiny 23 (IL-23).

W opinii specjalistki problem stanowi to, że wciąż obowiązują wygórowane kryteria włączania pacjentów do leczenia nowocześniejszymi lekami biologicznymi, jak inhibitory IL-17 czy inhibitory IL-23. Ciągle są to chorzy, którzy muszą mieć ciężką postać łuszczycy – zaznaczyła prof. Narbutt. Jak oceniła, największym zmartwieniem dla dermatologów jest jednak to, że czas terapii nowymi lekami jest ograniczony administracyjnie do 96 tygodni. – My ciągle jesteśmy zmuszani administracyjnie do tego, aby pacjentom odstawiać leczenie w momencie, gdy uzyskują nie tylko czystą skórę, ale również wysoką jakość życia – mogą wrócić do pracy, do życia zawodowego, mogą pełnić swoje funkcje społeczne, prawidłowo funkcjonować. Zostawiamy te osoby bez leczenia do momentu ponownego zaostrzenia zmian skórnych – tłumaczyła.

Bezterminowo można leczyć chorych jedynie lekami z grupy inhibitorów TNF-alfa. – Wiemy jednak, że te leki w wielu przypadkach, na pewnym etapie tracą swoją efektywność – dodała prof. Narbutt. Jak zaznaczyła, pacjenci z ciężką postacią łuszczycy, wymagający leczenia nowszymi lekami biologicznymi, boją się, że leczenie będzie im za jakiś czas odebrane. – To jest dla chorych ogromna trauma – powiedziała.

Dodała, że pilnie potrzebne jest też zwiększenie wachlarza terapii dla dzieci z łuszczycą. – Dzieci są obecnie poszkodowane, jeśli chodzi o dostępność do leczenia łuszczycy zwyczajnej – oceniła konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii i wenerologii. U dzieci jedynym refundowanym lekiem biologicznym jest etanercept.
– Jeden lek to jest zdecydowanie za mało, ponieważ w populacji dziecięcej duża grupa na ten lek nie odpowiada, bądź ma szybką utratę odpowiedzi – podkreśliła prof. Irena Walecka, konsultant dla województwa mazowieckiego w dziedzinie dermatologii i wenerologii.

Prof. Grażyna Rydzewska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologicznego, zwróciła uwagę, że podobne czasowe ograniczenia leczenia biologicznego dotyczą pacjentów z nieswoistym zapaleniem jelit, jak choroba Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego (WZJG). Podobnie jak łuszczycę choroby te zalicza się do autoimmunizacyjnych.

– Nasi pacjenci z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego są leczeni tylko rok – powiedziała specjalistka. Jej zdaniem wydłużenie czasu leczenia chorych z nieswoistym zapaleniem jelit lekami biologicznymi jest w tej chwili priorytetem. Jak tłumaczyła, w przypadku niektórych leków do remisji choroby widocznej w badaniu endoskopowym dochodzi dopiero po roku terapii. – Pacjent zaczyna odczuwać ewidentną poprawę kliniczną i endoskopową, a my wtedy musimy mu przerwać leczenie – powiedziała. Według niej to tak, jakby wyrównać u pacjenta z cukrzycą poziom glukozy we krwi, a następnie zabrać mu insulinę.

– Pacjenci muszą mieć ponowne zaostrzenie, żeby wejść do programu lekowego – podkreśliła prof. Rydzewska. Często leczenie trzeba po krótkiej przerwie rozpocząć od wyższej dawki leku, więc nie ma to uzasadnienia ekonomicznego, tłumaczyła.

Specjalistka zaznaczyła, że – jak wynika z analiz – przy przewlekłym leczeniu lekami biologicznymi koszt terapii wzrośnie, ale nie będzie wcale bardzo duży. Natomiast pacjenci w długotrwałej remisji nie będą mieć zaostrzeń, nie będą musieli być leczeni żywieniowo, mieć przetaczanej krwi i żelaza, a przede wszystkim nie będą musieli korzystać ze zwolnień lekarskich.

Prof. Jarosław Reguła, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii, zwrócił z kolei uwagę, że spore oszczędności udało się uzyskać dzięki temu, że od kilku lat finansowane są leki biopodobne, czyli tańsze odpowiedniki oryginalnych leków biologicznych. Dlatego w chorobach autoimmunizacyjnych można by sfinansować nowe terapie oraz wydłużyć czas leczenia chorych.

Jak podkreślali gastroenterolodzy, pacjenci z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego nie mają wciąż dostępu do wszystkich niezbędnych leków biologicznych. Prof. Reguła wyraził nadzieję, że chorzy na WZJG zyskają dostęp do ustekinumabu, podobnie jak wcześniej zyskali go pacjenci z chorobą Leśniowskiego-Crohna.

Prof. Rydzewska wskazała na potrzebę udostępnienia pacjentom leków w postaci podskórnej, co również zmniejsza koszty leczenia, gdyż ogranicza liczbę wizyt w szpitalu. Specjalistka podkreśliła, że chorzy na nieswoiste zapalenia jelit są bardzo młodymi ludźmi. Z rejestru wynika na przykład, że aż 70 proc. pacjentów z chorobą Leśniowskiego-Crohna w momencie diagnozy jest przed 35. rokiem życia. – To młodzi, aktywni ludzie, którzy chcą pracować, normalnie żyć, a my jesteśmy ciągle o krok od zapewnienia im tego – powiedziała.

Prof. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii, stwierdziła, że wielkim sukcesem jest to, iż chorzy na łuszczycowe zapalenie stawów (ŁZS) mają nieograniczony czasowo dostęp do leczenia biologicznego. Są leczeni, dopóki terapia jest skuteczna. Zwróciła jednak uwagę m.in. na konieczność refundacji chorym na ŁZS nowszych leków biologicznych, o innym mechanizmie działania niż inhibitory TNF-alfa. Chodzi na przykład o inhibitory IL-23, które poprawiłyby możliwości leczenia obwodowej postaci łuszczycowego zapalenia stawów.
 
Patronat naukowy portalu
prof. dr hab. Piotr Wiland – kierownik Katedry i Kliniki Reumatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.