Eksperci głosu nie mają, czyli lista leków refundowanych dla seniorów bez wsparcia specjalistów

Udostępnij:
Czy dobór leków, które znajdują się na liście leków refundowanych dla osób powyżej 75. roku życia, jest właściwy i czy w ogóle resort słucha sugestii ekspertów przy tworzeniu wykazu? Liderzy opinii są zgodni. Odpowiadają „nie”. To – w skrócie – wniosek z debaty poświęconej liście leków dla seniorów.
Artykuł Krystiana Lurka:
- Podczas konferencji odbyła się debata ekspertow na temat listy lekow, ktore od 1 stycznia 2017 r. seniorzy mogą odbierać w aptekach. W dyskusji wzięli udział: prof. Krystyna Widecka, kierownik Kliniki Hipertensjologii i Chorob Wewnętrznych Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, prof. Barbara Skrzydło-Radomańska, specjalista chorob wewnętrznych i gastroenterologii z Katedry i Kliniki Gastroenterologii z Pracownią Endoskopową SPSK nr 4 w Lublinie, dr Marlena Broncel, kierownik Kliniki Chorob Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej UM w Wojewodzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Biegańskiego w Łodzi, prof. Tomasz Kostka, konsultant krajowy w dziedzinie geriatrii i dr Jarosław Drobnik, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.

Rozmowę rozpoczął prof. Kostka: – Które leki powinny znaleźć się na liście ze względu na to, że są często używane przez starszych pacjentów? Nikt nie zapytał konsultanta krajowego w dziedzinie geriatrii, Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego ani kolegów lekarzy specjalistów geriatrii w Polsce. Nikt nie zapytał o leki, które powinny znaleźć się na liście. Wykaz ustala się poza nami – stwierdził. Poinformował też, że zwrocił uwagę ministerstwu na irracjonalność tej sytuacji. – Jaka była odpowiedź resortu? Żadna, a pierwsze pismo wysłaliśmy około półtora roku temu – wyjaśnił.

Ze względu na dobor preparatow leczniczych listę skrytykowały prof. Widecka i prof. Skrzydło-Radomańska, ktore stwierdziły, że podejście resortu jest dla nich niezrozumiałe. – Problem polega na tym, że ta lista jest elementem czysto politycznym, a nie merytorycznym. Jako lekarz rodzinny, a także specjalista z zakresu epidemiologii i zdrowia klinicznego muszę powiedzieć, że kompletnie nie rozumiem filozofii Ministerstwa Zdrowia – dodał dr Drobnik.

Zdaniem Jarosława Drobnika to, co powinno znaleźć się na liście, musi być określone m.in. przez towarzystwa naukowe i środowisko geriatrow we wspołpracy z innymi towarzystwami i specjalistami innych dziedzin. – Konieczne jest określenie najważniejszych problemów zdrowotnych. Lista powinna być odpowiedzią na te problemy. Obecna lista tego kompletnie nie realizuje – zauważył. Profesor Kostka wyjaśnił, że wypowiedział się w sprawie brakujących lekow. Jego zdaniem na liście powinna się znaleźć także memantyna stosowana w otępieniu, ktora kosztuje kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Przyznał też, że w chorobie Parkinsona najczęściej stosowanym lekiem jest L-DOPA, a dla seniorow nie jest ona bezpłatna, gdyż jest na liście ryczałtowej. Zdaniem profesora głowną barierą finansową dla geriatrii jest niemożność stosowania w tzw. niezastawkowym migotaniu przedsionkow nowoczesnych antykoagulantow doustnych (lekow przeciwzakrzepowych). To koszt minimum 100 zł miesięcznie. Czego jeszcze brakuje? Profesor Skrzydło-Radomańska zauważyła, że nie ma ani jednego leku gastrologicznego. Brakuje na przykład możliwości wykorzystania inhibitorow pompy protonowej u wszystkich chorych po 75. roku życia i leku na potencję. – Na liście nie znalazły się potrzebne leki na depresję – dodał prof. Kostka.

Jak podkreślił Jarosław Drobnik, błędem jest też to, że na liście nie ma lekow przeciwbolowych, ktore – ze względu na występowanie schorzeń zwyrodnieniowych i związanych z tym dolegliwości bolowych – są bardzo często stosowane u osob w podeszłym wieku. Eksperci podkreślili, że osoby cierpiące na przewlekłe bole nadużywają lekow dostępnych bez recepty, a to szkodzi zarowno ich zdrowiu, jak i portfelowi. – Wydaje mi się, że ta lista nie odpowiada na wiele rzeczywistych potrzeb osób starszych. Nie boję się tego zdania – to jest typowo polityczne działanie – stwierdził dr Drobnik. A prof. Kostka dodał: – Jest wiele luk. Na liście znalazło się kilka leków przestarzałych i niepotrzebnych. Z kolei Marlena Broncel podsumowała: – Nie widzę klucza, według którego wybiera się leki na omawianą listę. W czasie debaty pojawił się pomysł powstania grupy roboczej, ktora stworzyłaby „listę marzeń”. Lista miałaby być merytoryczna, odzwierciedlająca potrzeby pacjentow i niepolityczna. Sprawę będzie pilotował „Menedżer Zdrowia”.

Patriotyzm gospodarczy? Eksperci są na tak
Eksperci odpowiedzieli także na pytanie, czy lekarze, przepisując leki, powinni brać pod uwagę to, czy lek został wyprodukowany przez polskie przedsiębiorstwo. Specjaliści przyznali, że jeśli skuteczność leków wyprodukowanych z Polsce i za granicą jest taka sama, to decydują się na zapisywanie tych pierwszych. Stwierdzili, że zdają sobie sprawę, iż ma to istotny wpływ na polską gospodarkę. – Mam głębokie przekonanie, że lekarze powinni przepisywać takie lekarstwa – przyznała prof. Skrzydło-Radomańska.

Debata odbyła się 12 maja w Sopocie podczas Kongresu Starzenia się.

Tekst pochodzi z "Menedżera Zdrowia" numer 4-5/2017. Czasopismo można kupić na stronie: www.termedia.pl/mz/prenumerata.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.