Filip Klimaszewski/Agencja Gazeta

Listy w sprawie dr. Pawła Grzesiowskiego

Udostępnij:
RPO napisał o bezprecedensowym uderzeniu w prawo obywateli do oceny działania władz publicznych. W odpowiedzi przedstawiciel GIS stwierdził, że krytykowanie sanepidu prowadzi do zagrożenia dla zdrowia publicznego. Ciąg dalszy nastąpi.
Zastępca głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka chce, by za krytykę działań władz w pandemii dr Paweł Grzesiowski stracił prawo wykonywania zawodu – to najwyższy wymiar kary zawodowej, orzekany niezwykle rzadko i w skrajnych przypadkach. Jednak taki wniosek miał wpłynąć do Naczelnej Izby Lekarskiej, która poinformowała, że bada sprawę, ale jeszcze nie widzi powodu, by wzywać lekarza do składania wyjaśnień. W międzyczasie GIS sprostował, że zawiadomił tylko o możliwości popełnienia przewinienia zawodowego przez dr. Grzesiowskiego, ale nie złożył wniosku o pozbawienie prawa wykonywania zawodu.

Nikt z tego powodu zbytnio nie odetchnął z ulgą. W sprawę włączył się RPO pisząc do GIS, że informację o wniosku przyjął z niedowierzaniem.

– Swoboda wypowiedzi i prawo do krytyki władzy jest nieodzownym elementem funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa – napisał rzecznik praw obywatelskich prof. Adam Bodnar powołując się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. – Biorąc to pod uwagę, z niedowierzaniem przyjąłem informację o wystosowanym przez Pana wniosku o pozbawienie prawa wykonywania zawodu dr. Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Jeżeli odpowiadają prawdzie doniesienia medialne, że powodem wspomnianego wystąpienia są krytyczne oceny dr. Grzesiowskiego dotyczące sposobów i metod walki z pandemią, wystąpienie to należałoby ocenić jako bezprecedensowe uderzenie w prawo obywateli do oceny działania władz publicznych – napisał RPO do zastępcy Głównego Inspektora Sanitarnego Krzysztofa Saczki.

W odpowiedzi zastępca GIS Krzysztof Saczka do RPO stwierdził, że krytykowanie sanepidu prowadzi do zagrożenia dla zdrowia publicznego. Zastępujący głównego inspektora sanitarnego Krzysztof Saczka zgodził się z RPO, że swoboda wypowiedzi jest ważna a obywatele mogą krytykować władze. Czuł się jednak w obowiązku zgłosić do Naczelnej Rady Lekarskiej sprawę dr. Pawła Grzesiowskiego, gdyż ten wielokrotnie źle się wyrażał o inspekcji sanitarnej.

Wątpliwości zastępcy GIS wzbudziło szereg wypowiedzi medialnych dr. Grzesiowskiego, w związku z czym za niezbędne uznał poinformowanie o tym fakcie stosownego organu, który ma możliwość przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego. Krzysztof Saczka napisał też, że w wywiadach, wypowiedziach oraz w postach upublicznianych różnymi kanałami komunikacji dr Paweł Grzesiowski stwierdzał, że Państwowa Inspekcja Sanitarna nie funkcjonuje, bądź nie funkcjonuje właściwie. Głębokie poruszenie zastępcy GIS spowodowały następujące wypowiedzi: „dlatego wypowiadałem się w mediach przez ostatnie kilka dni, że niestety inspekcja sanitarna jest w ruinie w tym sensie, że po prostu nie ma szans skutecznie działać ze względu na decyzje władz”, „powinniśmy wrócić do śledzenia kontaktów”, „my żeśmy kompletnie w tej chwili unieczynnili sanepid”, „to się w tej chwili, właściwie stało biuro przepustek, kwarantanny, izolacji’.

Krzysztof Saczka stwierdził, że te wypowiedzi „deprecjonują Państwową Inspekcję Sanitarną, wzbudzają nieufność w stosunku do instytucji i jej przedstawicieli, których działania przekładają się wprost na ograniczanie skutków epidemii”. Zastępca GIS przyznał, że „w istocie wpisuje się to w propagowanie postaw antyzdrowotnych wskutek wniosku wywodzonego przez medialnego eksperta, że Państwowa Inspekcja Sanitarna nie realizuje swoich zadań należycie, zatem rekomendacje od niej wychodzące również zapewne nie są prawidłowe. Powyższe wypowiedzi nie zostały poparte żadnymi faktami ani dowodami naukowymi, świadczą o braku znajomości obowiązującego prawa i faktycznej sytuacji Państwowej Inspekcji Sanitarnej, a mimo to wywarły efekt na słuchaczach, z uwagi na wysoki poziom medialnej popularności ich autora. W obecnej sytuacji epidemicznej stanowi to zagrożenie dla zdrowia publicznego, na które nie mogę się godzić i nie mogę nie reagować”.

I tak w dobie antyszczepionkowców, cudownych preparatów przeciw COVID-19 i celebrytów opowiadających o pacjentach statystach GIS uznał jednak, że skupi się na ściganiu eksperta. Bo krytyka kolegi jest bardziej niedopuszczalna niż influencerki?

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.